Apel do wszystkich ludzi dobrej woli

[Redakcja]

Zwracamy się do Wszystkich ludzi o dobrych sercach, którym nie jest obojętny los sąsiadów dotkniętych tragedią. Rodzina, mieszkająca w Czersku od niedawna, w wyniku pożaru straciła nie tylko dach nad głową, ale też oszczędności i wszystko to, co zostało w domu: meble,przedmioty codziennego użytku, ubrania... Dzieci straciły zabawki. Prosimy więc wszystkich, którzy chcą pomóc, o kontakt ze szkołą. Na terenie szkoły organizujemy zbiórkę wszystkiego, co może się przydać rodzinie. Aby zapobiec gromadzeniu rzeczy niepotrzebnych, prosimy o wcześniejszy kontakt z koordynatorem lub sekretariatem szkoły. Być może w przyszłości trzeba będzie też pomóc w uprzątnięciu pogorzeliska, czy budowie domu.

Nie czekajcie! Zadeklarujcie swą pomoc! Zostawcie nr telefonu!
Zgłosimy się do Was, gdy będziecie potrzebni!
Koordynator: Iwona Wadas - 697 234 587 (8.00 - 15.00)
Sekretariat: Krystyna Zduńczyk - 22 727 32 18 (8.00 - 15.00)

Uwaga!
W rodzinie jest dwóch chłopców w wieku 4 i 6 lat. Pilnie są potrzebne atrakcyjne zabawki dla nich oraz tornister i przybory szkolne dla starszego. Dzieci zostały dotknięte szczególnie, gdyż ich poczucie bezpieczeństwa zostało zachwiane. Pragniemy otoczyć je troską i sprawić, by jak najszybciej zapomniały o tej tragicznej zimowej nocy.

Ważne!
ZBIERAMY RZECZY NOWE LUB NIE NOSZĄCE ŚLADÓW UŻYTKOWANIA!
ZADZWOŃ, ZANIM PRZYNIESIESZ!
MOŻE JUŻ KTOŚ PRZYNIÓSŁ TO WCZEŚNIEJ!

DZIĘKUJEMY!
DYREKTOR, RADA PEDAGOGICZNA I PRACOWNICY

Szkoła Podstawowa im. Kawalerów Orderu Uśmiechu w Czersku
http://spczersk.edupage.org/news/

[Redakcja]

Dziś pierwszy dzień naszej akcji niesienia pomocy rodzinie poszkodowanej w pożarze. Wiele się o sobie dowiedzieliśmy w trakcie tego, pozornie zwykłego szkolnego dnia. Uczniowie wszystkich klas ze wzruszeniem wysłuchali naszego Apelu o pomoc. Przejęci rodzice dopytywali, jak mogą przyłączyć do akcji. Rozdzwoniły się telefony. Dwóch uczniów niemal natychmiast przyniosło ze swoich zapasów plastelinę, blok i kredki.

Oprócz tego mamy już:
- żelazko;
- szklanki i sztućce;
- koszulki dla chłopców i czapki;
- bluzy, kurtki, buty, spodnie dla chłopców;
- tornister z wyposażeniem.

Pomagają nam:
- wolontariusze z Mieszalni Kolorów Ośrodka Kultury w Górze Kalwarii pod opieką Szymona Krupy;
-ks. Zbyszek i Caritas w Parafii Góra Kalwaria.

Pomoc deklarują rodzice i przyjaciele naszej szkoły, za co serdecznie dziękujemy.

Przypominam, że wystarczy:
- zadzwonić lub przyjść do sekretariatu szkoły i zadeklarować przyniesienie konkretnej rzeczy, tak aby zbierać to, co najpotrzebniejsze dla rodziny.

Jeśli ktoś życzy sobie dokonać wpłaty na konto potrzebujących, udostępniamy nr konta. Nie prowadzimy zbiórki pieniędzy. Nr konta Państwa Sawickich: 75 1940 1076 3076 4756 0000 0000

W tej chwili rodzina szuka nowego domu.

Do Czerska i szkoły wrócą prawdopodobnie po feriach. Co ich tu czeka?

P.S. Z ostatniej chwili: jest już trochę ubrań dla chłopców i mamy, 2 komplety pościeli oraz zestaw mebli do pokoju dziecięcego w bardzo dobrym stanie; Dziękujemy ofiarodawczyni. http://spczersk.edupage.org/news/

[Filip]

Cały dorobek rodziny Sawickich z Czerska spłonął w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dramatyczną sytuacją czwórki mieszkańców zainteresowała nas ich sąsiadka. Zaraz po pożarze przyjęła pogorzelców pod swój dach.

Pies wszczął alarm
Ogień wybuchł około godz. 1.00 przy jednej ze ścian drewnianego domku. Pani Elżbieta oraz dwaj synowie – 6-letni Paweł i 4-letni Piotr – spali. Mąż był w pracy w Warszawie. – Żonę obudziło głośne ujadanie naszego psa, przypiętego obok domu. Wyszła na zewnątrz i zobaczyła, że budynek płonie. W środku jeszcze nie było dymu – opowiada Jacek Sawicki.

Kobieta zdążyła wyprowadzić dzieci, niewiele udało jej się zabrać ze sobą.

Płomienie szybko ogarnęły cały obiekt. Kiedy pan Jacek dotarł na miejsce, trwała już akcja gaśnicza. – Skąd wziął się ogień? Być może popiół z kominka, który po południu żona wysypała obok domu, nie był do końca wygaszony – domyśla się mężczyzna.

Sawiccy wprowadzili się do letniaka przy ul. Warszawskiej w sierpniu. Sprzedali mieszkanie w Warszawie i zdecydowali, że wybudują dom na działce w Czersku, którą kupili dekadę temu. Tymczasowo zamieszkali w drewnianym budynku, który pan Jacek postawił własnoręcznie. Obok wiosną miała się zacząć budowa domu.

– W styczniu dostaliśmy pozwolenie na budowę. Zdecydowaliśmy się na dom z gotowych prefabrykatów. W poniedziałek miałem wpłacić pierwszą transzę firmie z okolic Baniochy. Pobrałem pieniądze z banku. Wszystkie spłonęły – opowiada 36-latek.

Rodzina została z niczym. Do niedzieli mieszka u brata pana Jacka w stolicy, potem ma się przeprowadzić do rodziny w Radomiu. – Nie chcemy wracać na stałe do życia w mieszkaniu. Ze względu na Ziwę – psa, który uratował życie żony i dzieci – mówi poszkodowany. Ziwa to owczarek kaukaski. Póki co śpi w furgonetce.

Przetrwać najtrudniejsze
– Nigdy do nikogo nie zwracaliśmy się o wsparcie, dawaliśmy sobie z żoną radę i pomagaliśmy innym. Teraz trudno mi uwierzyć w to, że są ludzie, którzy chcą nam pomóc, mimo że zupełnie nas nie znają – mówi Jacek Sawicki.

W akcję pomocy rodzinie już zaangażowała się gmina. Pomoże rozebrać pogorzelisko i udzieli wsparcia finansowego, na jakie zezwalają jej przepisy, aby Sawiccy mogli przetrwać najtrudniejszy okres.

Z akcją ruszyła również społeczność czerskiej szkoły, do której uczęszczał 6-letni Paweł. Koordynuje ją pedagog szkolny Iwona Wadas (tel. 697 234 587, 22 72 73 218). Potrzebne rzeczy można dostarczać w dni pracy szkoły w Czersku w godz. 7.00 – 15.00.

Ale Sawiccy potrzebują przede wszystkim pieniędzy, aby mogli wiosną ruszyć z budową domu. Można je wpłacać na konto: 75 1940 1076 3076 4756 0000 0000. Kontakt do Jacka Sawickiego: 603 875 725.

PIOTR CHMIELEWSKI http://nadwisla.pl/index.php?pokaz=tekst&id=2600

[tvpiaseczno]

Z jednej strony jest akcja pomocy i zbiórka darów z drugiej brak zainteresowania dyrekcji szkoły z pomocy w nagłośnieniu akcji. W dniu wczorajszym pani dyrektor szkoły nie wyraziła zgody na wypowiedź do iTV Piaseczno swojego pracownika p. Iwony Wadas. Kontaktowaliśmy się w tej sprawie z panią Iwoną Wadas, pedagogiem, która po kontakcie telefonicznym z dyrekcja szkoły odmówiła wypowiedzi, wskazując brak zgody Pani dyrektor. O co chodzi?

[Majkel]

Dyrekcja może nie chcieć nagłaśniać za mocno tej sprawy. Może warto skontaktować się z rodziną Sawickich z Czerska, o której tutaj mowa.