Samorządowcy liczą, że jeśli Janusz Piechociński zostanie ministrem, a może wicepremierem, z kopyta ruszy budowa dróg w powiecie. W sobotę dość nieoczekiwanie Piechociński pokonał Waldemara Pawlaka w wyborach na szefa PSL. O funkcję prezesa ludowców poseł z Nowej Iwicznej (gmina Lesznowola) ubiegał się po raz trzeci.
Janusz Piechociński reprezentuje w Sejmie okręg podwarszawski (i PSL) już czwartą kadencję. W latach 2001 – 2005 przewodniczył Sejmowej Komisji Infrastruktury. Kiedy nie był posłem, wybierano go radnym sejmiku województwa mazowieckiego. Zawodowo w latach 1987 – 1999 robił karierę naukową w obecnej Szkole Głównej Handlowej.
Jest wyjątkowo aktywnym parlamentarzystą, swego czasu wyróżnił go za to tygodnik „Polityka”. Kojarzy się go przede wszystkim jako specjalistę od infrastruktury drogowej i kolejowej. Dlatego z jego ewentualnym wejściem do rządu wiążą nadzieję samorządowcy, którzy od lat zabiegają o przyspieszenie rozpoczęcia budowy dróg krajowych na naszym terenie.
Wójt Lesznowoli Maria Jolanta Batycka-Wąsik liczy, że dzięki prezesowi PSL szosa ekspresowa S7 przestanie istnieć tylko na mapie. Pomocy Piechocińskiego oczekuje także burmistrz Góry Kalwarii Dariusz Zieliński. – Wierzę, że uda mu się wprowadzić na listę inwestycji drogowych obwodnicę naszego miasta. Bo cały czas nie wiemy, kiedy znajdą się na nią pieniądze – tłumaczy.
Zieliński miał się spotkać z posłem, żeby porozmawiać właśnie o obwodnicy. – Powiedział, że po wyborach w PSL będzie miał więcej czasu. Okazuje się, że nie. Pewnie na spotkanie przyjdzie mi teraz poczekać – dodaje.
Piotr Chmielewski
http://nadwisla.pl/index.php?pokaz=arch ... st&id=1682