Mieszkańcy budynku socjalnego przy ulicy Energetycznej 12 drżą na myśl o nadchodzącej zimie. Przeciekający dach, wszechobecna wilgoć i zacieki, niewyizolowane pomieszczenia sprawiają, że w parterowym pawilonie praktycznie nie powinno się mieszkać.
- Chcemy tylko, aby gmina traktowała nas jak ludzi – mówi Stanisław Babicki, zajmujący lokal o powierzchni 12 m kw. Pan Stanisław otwiera przed nami drzwi swojego niewielkiego pokoju. Pokazuje na ściany i sufit. Wszędzie są zacieki od wpadającej przez dziurawy dach wody, w pomieszczeniu panuje wilgoć, czuć zapach stęchlizny. - żyjemy tu jak zwierzęta – mówi, z trudem łapiąc oddech. - A najgorsze jest to, że nikt się nami nie interesuje.
Więcej na KP
http://kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=9689