autor: sanchez » wt lip 31, 2012 12:30 pm
Jak dla mnie gorszą sprawą jest nie to, że wędliny szprycują, ale że karmią zwierzynę tak, aby puchła, a nie tyła. Efekt jest taki, że świnkę choduje się 3 miesiące, a drób kilka tygodni.
A potem człowiek kupuje mięcho w sklepie które już samo w sobie jest [cenzura] warte, rzucone na patelnię puszcza wodę i dusi się zamiast smażyć, a że o walorach smakowych nie wspomnę. Paski (galanteria) z bydlęcej skóry kiedyś można było kupić takie, że samochód na hol się brało. Teraz człowiek boi się pierdnąć mocniej, żeby pasek nie pękł.
Tu jest źródło problemu. I żadne normy dotyczace kiełbas tego nie zmienią, bo zwyczajnie syf zaczyna się na etapie karmienia zwierzaka, a nie na etapie przygotowywania kiełbaski.