Szczerze mówiąc to rozwalają mnie akcje w stylu "Nie tankujcie na XXXX (tu pada nazwa sieci)". Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to krecia robota wykonywana przez konkurencję. I nie mówcie, że też nie macie takiego skojarzenia.
Po drugie ... debilizm w postaci "wyjeźdzmy wszyscy na ulicę - zaprotestować" jest szczytem obłudy, bo mam jechać gdzieś, spalać paliwo, po to żeby się pokazać, a po zakończonej akcji, uzupełnić paliwo w zbiorniku skręcając na stację ? Równie dobrze możnaby protestować na rzecz ochrony środowiska paląc stare opony :/
Po trzecie - tak, zablokowanie Orlenu w Piasecznie z pewnością spowoduje nerwową sytuację w Zarządzie Orlenu i szybko postanowią zrobić coś z cenami paliw. Już to widzę. Pewnie polecą do Rostowskiego błagać na kolanach, żeby podatki i akcyzy obniżył, bo im się sprzedaż przestała opłacać.
Chwała oczywiście tym, którym się chce bawić w te gierki, ale ja zamiast przemieszczać się pół dnia w ślimaczym tempie przez miasto, albo jechać w dwudziestosopniowy mróz, na stację po hot-doga za 5,99 - wolę pooglądać Was w TV. Sorry, ale wspieram takie akcje jedynie duchem, bo uważam, że nie mają one kompletnie najmniejszego sensu.
Podobnie jak argrabi - łancuszki tego typu w mailach, traktuję jak kazdy inny łańcuszek z prośbą o rozesłanie do XX osób. Czyli czytam - a potem <DELETE>.
P.S. A już najbardziej rozwala mnie tekst, że to przez takich jak ja, inni muszą płacić tak wysoką cenę za paliwo ...