Piatto Bianco Ristorante Piaseczno (zamknięta)

[AsgAarD_xxx]

Nie zauważyłem tu jeszcze wątku o restauracji Piatto Bianco Ristorante. Może źle szukałem, a może go jeszcze nie ma. Jeżeli nie ma, to rozpocznę dyskusję .

Wybrałem się tam w sobotę ze znajomymi. Mieliśmy na początku drobne opory, bo z zewnątrz restauracja wyglądała troszeczkę za dobrze jak dla takich bydląt, jak my (przyzwyczajonych do stołowania się w knajpach, w których nieodłącznym elementem wystroju powinien być leżący na podłodze trup z nożem w plecach), ale zachęceni przez właściciela (chyba właściciela - jeżeli to był kto inny, to przepraszam) weszliśmy.

Wnętrze, choć nie jest jakieś bardzo duże, wygląda naprawdę nieźle. Nie ma niewiadomo jakiego przepychu (przerostu formy nad treścią), ale nie ma też gołych ścian. Są oprawione w ramki wycinki z włoskiej prasy, stonowane kolory i wygodne siedziska .

Jeszcze przed zamówionym posiłkiem dostaliśmy - gratis - przystawkę. Nie wiem, jak się to fachowo nazywa, ale było to coś w rodzaju grubego paluszka z dołączonymi trzema sosami. Dostaliśmy menu, a tam... lekki szok. Spodziewaliśmy się warszawskich cen, a tymczasem te są naprawdę przystępne. Za moją ulubioną pizzę (kurczak, ananas, curry), którą w innych lokalach musiałem sam komponować (tzn. dopłacać za składniki), zapłaciłem 22 złote. Pizza znacznie odbiega wielkością od tych z Da Grasso czy Biesiadowa (ma bodajże 32 cm), ale jej smak rekompensuje wszystko. Ciasto nie ocieka ani tłuszczem, ani nie lepi się od niedopieczonej mąki, składniki dobrej jakości (tzn. ser nie robi się po 5 minutach pomarańczowy) i słusznych porcji (nie musiałem szukać z lupą ani ananasa, ani kuraka). Do tego piwo w cenie bodajże 6 czy 7 zł - czyli naprawdę bardzo znośnie.

Czas oczekiwania bardzo krótki (mimo że nie byliśmy jedynymi osobami, które odwiedziły tego dnia lokal). Co do obsługi - pani kelnerka (ponoć pracowała dopiero drugi dzień) troszeczkę roztrzepana, ale w tak sympatyczny sposób, że nikt się nie denerwował - a wręcz przeciwnie, wszyscy mieli uśmiechy na ustach. Jeżeli czyta to ktoś z właścicieli - apeluję, żeby jej na siłę nie zmieniać .

Pizza w smaku - jak już napisałem - rewelacyjna. Dołączony do niej sos pomidorowy (porcja większa od tej z Dominium, ale mniejsza od tej z Da Grasso) też ok. Rewelacyjna była natomiast ostra oliwka, którą również dostaliśmy.

Podsumowując: wizyta w lokalu na bardzo duży plus. Na pewno będę się tam częściej pojawiał!

PS: Zapomniałbym o najważniejszym - restauracja mieści się w budynku Metropolisu, w miejscu po dawnej restauracji Pesto.

[Kowal]

Na stronie http://www.piattobianco.com jest menu z cenami, które może Wam się przyda.

[sanchez]

Dla mnie osobiście - restauracja zdyskwalifikowana na starcie. Kucharz(e) jarają papierochy. Klientów nie ma za dużo, więc co chwila latają przez zaplecze na papierosa przed wejście do budynku. Smrodzą, a do tego pety rzucają brudasy na chodnik. Po weekendzie - jedno wielkie pobojowisko petowe.

Potem taki mędrek papierochowy, przyrządza Wam tymi śmierdzącymi łapskami potrawy. W żadnej szanującej się restauracji, takie zdarzenia nie mogłyby mieć miejsca ...

żeby była jasność. Informacja o tym fakcie, była przekazywana właścicielowi restauracji. Nic to nie zmieniło.

DYSKWALIFIKACJA.

[sykes]

Przepraszam bardzo, ale co wiąże palenie z jakością jedzenia.. Połowa mojej rodziny pali lub paliła i jakoś nie sprawiało to nikomu problemu, nikt nawet nie wpadł na pomysł odrzucania jedzenia, bo przyrządzała je paląca osoba. Prawdopodobnie w większości restauracji kucharze palą, ponieważ muszą coś robić w przerwach, aby się odstresować i prawdopodobnie każdy wie, iż należy umyć później ręce. Chyba, że zaliczamy kebaby etc. A co do ilości gości, to nie wiem jakim cudem raz udało mi się nawet nie wejść. Powód? Brak miejsc. Na koniec zadam tylko pytanie, czy zdarzyło się szanownej osobie być w knajpie, w której właściciel rozmawia z gośćmi, czy otwiera im drzwi?

[Piatto Bianco Ristorante]

Drogi Użytkowniku, palenie papierosów nie jest zdrowe, jednak wybór - palić, czy też nie, jest wyborem osobistym. Palenie w Polsce nie jest zakazane, a zakazanie palenia przez pracodawcę byłoby dyskryminacją pracownika. Zapewniam jednak Pana/Panią, że nasi kucharze są osobami światłymi i wiedzą, do czego służy mydło oraz woda, bowiem taką wiedzę nabywamy tuż po narodzinach. Zapewniam Pana/Panią, że palenie kucharzy nie wpływa na jakość serwowanych dań. Mimo takiego podejścia, proponowałbym odwiedzić nas w naszej restauracji, aby się o tym przekonać, a dopiero później ewentualnie wyrażać negatywne opinie na forum. Złośliwe i nieprzemyślane działanie takich osób jak Pan/Pani może w rezultacie doprowadzić do tego, że niedługo w Piasecznie nie będzie w ogóle miejsc, w których ludzie będą mogli spotkać się po pracy, bowiem coraz więcej restauracji zamyka się, między innymi przez tego rodzaju złośliwe przemyślenia wyrażane na forach lokalnych.

Z wyrazami szacunku,

Dariusz £ukaszewski i Michał Michta

[Kucyk]

Zanim awantura zacznie się na dobre, proponuję autorowi/om (nie wiem czy obaj podpisani Panowie pisali tego posta na raz) lekturę wątku http://forum.powiat-piaseczynski.info/v ... php?t=4767 i wyciągnięcie z wypowiedzi wniosków. Być może zamiast wygłaszać sądy kategoryczne które są niezwykle dogodne i poniekąd modne gdy mówi się do tłumu w stylu:

Złośliwe i nieprzemyślane działanie takich osób jak Pan/Pani może w rezultacie doprowadzić do tego, że niedługo w Piasecznie nie będzie w ogóle miejsc, w których ludzie będą mogli spotkać się po pracy, bowiem coraz więcej restauracji zamyka się, między innymi przez tego rodzaju złośliwe przemyślenia wyrażane na forach lokalnych.

należy jednak posypać głowę(y) popiołem. Najlepiej tym z chodnika. Choć wcale nie mówię że jest to dobre rozwiązanie.

Jeszcze taka uwaga:

Palenie w Polsce nie jest zakazane, a zakazanie palenia przez pracodawcę byłoby dyskryminacją pracownika.

Pracodawca może, ale nie musi, wyznaczyć miejsce do palenia. W większości firm gastronomicznych czy przetwórstwa spożywczego (nie mówiąc już o branży chemicznej czy farmaceutycznej) obowiązuje całkowity zakaz palenia tytoniu w miejscu pracy. I nie jest to dyskryminacja a trzymanie standardów w miarę bardziej cywilizowanego świata.

[stentonik]

żenujące. "Czego oczy nie widzą..." każdy szanujący się kucharz przestrzega tej maksymy.

Na koniec zadam tylko pytanie, czy zdarzyło się szanownej osobie być w knajpie, w której właściciel rozmawia z gośćmi, czy otwiera im drzwi?

W wielu szanujących się knajpach i restauracjach to dobry zwyczaj. Również w Piasecznie.


Co do jarania fajek przed lokalem na oczach klientów, to lepiej posypcie sobie głowę popiołem i wyciągnijcie wnioski a nie piszcie w panice farmazonów, że Wam sanchez knajpę zamknie. Klient widzi i ocenia. A to forum nie jest od zamykania restauracji tylko od polecania knajp wartych odwiedzenia lub ostrzegania innych zainteresowanych przed możliwą wtopą .

Możecie się nawet kąpać po każdym papierosie, co nie zmienia faktu, że jeśli stoicie pod Metropolisem i jaracie szlugi by za chwilę podawać gościom, którzy Was mijali potrawy, to ktoś Was może słusznie posądzić o przykre skojarzenia. Dziwne? Nikt nikomu jarać nie broni, róbcie to tak, żeby nie było widać.

[sanchez]

Szanowny Panie włascicielu restauracji.

Jesli uważa Pan, że Pański kucharz wnosi syf po paleniu papierochów jedynie na rączkach, które umyje wodą z mydłem, to jest Pan w wielkim błędzie. No chyba, że za kazdym razem wychodząc "do palarni" pod lokal równiez przebiera się ?

śmiem jednak twierdzić, że o mydle i wodzie kucharz nie ma za bardzo pojęcia, skoro nie ma równiez pojęcia o tym, że wypalonego kiepa nie rzuca się na chodnik pod klatką. Popielniczki przecież nie ma żadnej. Może zachciałby Pan któregoś razu zajrzeć na nieruchomość w niedzielę wieczorem i zobaczyć jak wygląda "PALARNIA" przed wejściem do budynku ? Znajdzie ją Pan bez problemu. Trzeba patrzeć pod nogi.

Co do zakazu palenia - oczywiście, nie może Pan zabronić. Ale może Pan przyjąć do pracy niepalącego. Tadaaaam ... A skoro jest Pan tak łaskawy dla nałogów swoich pracowników, to przypominam, że ma Pan obowiązek jako pracodawca wyznaczyć im miejsce do Palenia. Skoro wyznaczył im Pan miejsce przed wejściem do budynku, to może równiez wynajmie Pan firmę, która będzie sprzątała po palaczach ten cały syf ?

I proszę zastanowić się, kto tu wykonuje nie przemyślane działania. Bo moim zdaniem, to w pierwszej kolejności kucharz ... a w drugiej kolejności Pan. Bo swoim wpisem na tym forum równiez nie przysporzył Pan sobie pozytywnej opinii o lokalu.

P.S. I żeby nie było ... otrzymywał Pan już sygnały o tym, co się dzieje. Nie zrobił Pan z tym nic. Czy to dlatego wychodzi Pan z założenia, że inni też będą siedzieć cicho ?

[Agnieszka_G]

Syfienie przed budynkiem publicznym a tym bardziej budynkiem wspólnoty tegoż bloku nie jest tylko i wyłącznie "można lub nie można" właściciela lokalu, ja w ogóle tego nie rozumiem jak może tam nie być popielniczek

[matrix]

Widzę, że ten wątek to chyba powinien być przeniesiony w nieco inne miejsce, ponieważ tutaj rozmawiamy o restauracjach, a nie o czystości w Piasecznie. Ja osobiście byłam kilkakrotnie w owej restauracji i:
1. nie widziałam tam nigdy kucharzy palących przed restauracją
2. nie widziałam "petów" leżących pod klatką schodową
3. jedzenie jest przepyszne
4. atmosfera bardzo sympatyczna
5. ceny przystępne
Polecam wszystkim


Drogi Sanchez, używanie słów "jarają papierochy", "brudasy", "smród", "śmierdzące łapy" nie przystoi chyba i świadczy raczej o braku kultury i dyskwalifikuje Twoje opinie, a nie tą restaurację.

[Agnieszka_G]

O czystości w Piasecznie nie ale o czystości przed restauracją tak. Jednak na pizzę i ja się przejdę skoro dobra

[looky]

czy zdarzyło się szanownej osobie być w knajpie, w której właściciel rozmawia z gośćmi, czy otwiera im drzwi?

Zdarzyło się i to nie w jednej
Dodam, że w Piasecznie.

dyskwalifikuje Twoje opinie

Twoją opinię również dyskwalifikuje fakt, że zamiast się najpierw przedstawić w odpowiednim dziale co grzeczność nakazuje, od razu słodzisz w wątku o restauracji.
Uwierz mi - takie posty są bardzo mało wiarygodne (przynajmniej u nas)

A na pizze i ja się z chęcią wybiorę któregoś pięknego dnia...

[Spartacus 999]

Jak zwykle wszyscy przesadzają. Zamiast dowiedzieć się coś od koneserów z Piaseczna o Menu, to dostaję niezłą wiedzą o jaraniu papierochów...naprawdę drodzy Państwo nie dajmy się zwariować.

Czekam na info podstawowe? Ile czasu dostawa, jakie ciacho i makarony? Kupne czy robione na miejscu czy też z Almy(vis'a vis a'la włoskie)? Jak długo się czeka w lokalu itp. konkrety.

P.S Dobre wino ugniata się stópkami z pola (jak już tak sobie obrzydzamy), a na marginesie myślę, że osoby palące ze względu na przytłumiony węch i smak lepiej przyprawiają dania.

[okularki]

Witam Wszystkich.
a ja właśnie świeżo po komunii mojego syna w Piatto Bianco.
Zapewniam, iż restauracje nie są mi obce, to ta naprawdę jest na wysokim poziomie: istotnie, cała organizacja omawiana Panem £ukaszewskim: człowiek z pomysłem, duży wkład własny od strony estetycznej przyjęcia (świetny wystroj stołu, kwiatki itd), profesjonalnie: oferta mailem, potwierdzenie itd. Jedzenie bardzo smaczne i świeże, w normalnych porcjach. a nie że szukamy w misce. ...Obsługa miła, na czas, zamówisz i masz.

dla rodzin z dziećmi: miły akcent: kolorowanki i kredki!! naprawdę suuper! nawet dzieci, które nie lubią malować, nagle malują! brawo!

I chyba rzecz istotna: ceny normalne!!

Odnośnie fajek: byłam tam kilka razy w celu omówienia tematu, raz na obiedzie rodzinnym i zapewniam: nikt nie fajczył.... Czyżby jednak rzucali palenie? W niedzielę też nikt mi nie fajczył pod oknem, tym bardziej że ogródek jest otwarty. Chodnika petami usłanego nie widziałam,
A juz tak czysto organizacyjnie: to Ci kelnerzy tam BIEGIEM dosłownie, więc kiedy oni mają palić????

Serdecznie polecam Piatto Bianco.
Ja napewno tam wrócę.
Szkoda tylko że facet się stara, a tu takie jakieś zgrzyty są...
Jak zamknie interes, to będziemy w stolycy jeść

[pminnesota]

dnośnie fajek: byłam tam kilka razy w celu omówienia tematu, raz na obiedzie rodzinnym i zapewniam: nikt nie fajczył.... Czyżby jednak rzucali palenie? W niedzielę też nikt mi nie fajczył pod oknem, tym bardziej że ogródek jest otwarty. Chodnika petami usłanego nie widziałam,
A juz tak czysto organizacyjnie: to Ci kelnerzy tam BIEGIEM dosłownie, więc kiedy oni mają palić????

Kiedy? Moja siostra mieszka w klatce, przed którą zbierają się kelnerzy z tej restauracji, niekiedy ze znajomymi Po skończeniu palenia, kiepują o buty/chodnik itp., po czym pety biorą w dłoń "bo szef opierdolił za rzucanie"... Takie sytuacje widziałem kilka razy, więc ten temat nie był zmyślony.
Szkoda, bo jedzenie mają smaczne... Jednak po opisanych sytuacjach, ja tam wolę nie jeść...