W środę, 20 maja podczas 35. sesji rady miejskiej w Piasecznie rozpatrywano uchwałę „W sprawie wyrażenia zgody na wyodrębnienie funduszu sołeckiego w budżecie gminy na rok 2010”. W obecności licznej grupy zainteresowanych sprawą osób radni zdecydowali się prawie jednogłośnie podjąć uchwałę
Sprawą funduszu sołeckiego zajęto się tuż po uchwaleniu porządku obrad. Michał Szweycer, przewodniczący rady, zaproponowałby uchwała rozpatrywana była w pierwszej kolejności z uwagi na „duże zainteresowanie na sali”. Jako pierwszy głos zabrał Antoni Rosłon, przewodniczący komisji finansów.
- Mowa jest o kwocie 800 tys złotych. Komisja opowiada się za zwiększeniem samorządności sołectw i w związku z tym pozytywnie opiniuje uchwałę - przedstawił stanowisko Antoni Rosłon.
Chwilę potem swoje wątpliwości zgłosił jednak Jarosław Choiński z Klubu Rozwoju.
- Pytam wprost, czy gminę na to stać? - oponował.
Radnemu odpowiedzi udzielił burmistrz Józef Zalewski.
- Nie są to duże kwoty. Chodzi o dofinansowanie różnych drobnych działań - wyjaśniał. - Nie ma obawy, że te środki nie będą kontrolowane. Dajmy mieszkańcom możliwość zaktywizowania się.
Odpowiedź ta najwyraźniej nie usatysfakcjonowała jednak radnego Choińskiego.
- Mnie nie trzeba przekonywać, że warto ten pomysł zrealizować. Jest to oczywiście zadanie gminy, ale pytam raz jeszcze, czy w obecnej sytuacji finansowej nas na to stać?
Burmistrz Zalewski, przy wybuchu braw ze strony śledzącej przebieg sesji publiczności, podkreślił, iż byłoby to jedynie lekkie przesunięcie środków w budżecie.
Swoją opinię wyraził również Mariusz Słowik.
- Uważam, że stworzenie takiego funduszu jest jak najbardziej zasadne. Jeżeli sołectwa same czegoś nie zrobią, to przyjdą z tym do gminy - podkreślał. - Apeluję jeszcze o zwiększenie tej kwoty.
Tuż przed głosowaniem głos zabrał raz jeszcze Antoni Rosłon.
- W przyszłym roku odpadną nam realizacje zadań związane z funduszem spójności. Na jedno sołectwo przypadnie od 10 do 35 tys. złotych - doprecyzował.
Następnie przystąpiono do głosowania, które okazało się niemalże formalnością. Za przyjęciem uchwały głosowało 21 radnych, a zaledwie jedna osoba wstrzymała się od głosu. Decyzja rady przyjęta została z widocznym zadowoleniem przez obecnych na sali.
- Chciałabym zauważyć, że obecność mediów i publiczności wpływa stymulująco na radnych - podsumowała Magdalena Woźniak.
autor: Grzegorz Tylec
źródło: Kurier Południowy wydanie nr 295, 2009-05-29