Przedszkola nie dla maluchów

[justynka]

Przedszkola w powiecie piaseczyńskim nie dla maluchów

Tak źle jeszcze nie było. Wprowadzona w pośpiechu reforma systemu oświaty spowodowała brak miejsc w gminnych przedszkolach dla 3- i 4-latków.

Rodzice psioczą na samorządy, a lokalni włodarze rozkładają ręce i tłumaczą, że państwo po raz kolejny podrzuciło im kukułcze jajo. Nowelizacja ustawy o systemie oświaty weszła w życie niespełna miesiąc temu. Jej losy wahały się do samego końca (prezydent ją zawetował, Sejm weto odrzucił). To ona dała „prawo” pięciolatkom do wychowania przedszkolnego. To „prawo” oznacza tyle, że pięcioletnie dzieci muszą być przyjęte do przedszkoli w pierwszej kolejności. Kosztem 3- i 4-latków.

Z tego powodu do czterech samorządowych przedszkoli w gminie Konstancin-Jeziorna nie zakwalifikowało się 127 dzieci. – Sytuacja jest chyba najbardziej dramatyczna z tych, które były. Takiej liczby odrzuconych podań w ostatnich latach nie odnotowano – przyznaje wiceburmistrz Piotr Stankiewicz. W będącym w najlepszym stanie technicznym przedszkolu przy ul. Oborskiej nie przyjęto niemal połowy chętnych – na 140 podań, 65 dzieci spotkało się z odmową (37 dzieci odesłanych z kwitkiem to 3-latki).

W gminie Góra Kalwaria, mimo że w placówkach jest 450 miejsc dla maluchów (o 18 więcej niż przed rokiem), wielu rodziców przeżyło rozczarowanie. Zabrakło 100 miejsc dla 3- i 4-latków. Aby rozwiązać ten problem, władze gminy próbowały wcześniej skierować kilkadziesiąt 5-latków do oddziałów przedszkolnych w szkołach. Ale rodzice, o czym pisaliśmy, podeszli do tej propozycji z ogromną nieufnością. – Jeszcze raz będziemy rozmawiać z rodzicami tych 25 dzieci, które zapisano do przedszkoli, a równie dobrze mogłyby chodzić do oddziału przedszkolnego w szkole – zapowiada wiceburmistrz Góry Kalwarii Dariusz Zieliński. Gmina już przygotowuje wnioski o dotacje z Ministerstwa Edukacji Narodowej na doposażenie szkolnych oddziałów przedszkolnych m.in. w place zabaw.

Około 20 dzieci do oddziału przedszkolnego w „Dwójce” przy ul. żeromskiego zamierza skierować samorząd Konstancina-Jeziorny. To grupa 5-latków, która nie zmieściła się w gminnych przedszkolach. – Sytuacja jest trudna. Nie poprawi się, póki nie zrealizujemy założonego programu rozbudowy przedszkoli m.in. w Oborach i przy ul. Tulipanów. Jego rezultaty będą widoczne za mniej więcej dwa lata – mówi wiceburmistrz Stankiewicz.

W Górze Kalwarii też będzie nowe przedszkole (przy ul. Budowlanych), ale dopiero w 2011 roku.

Jeśli chodzi o Piaseczno, szczegółowe informacje, ilu dzieciom odmówiono przyjęcia, dopiero z placówek spływają. Potrwa to do końca maja. – Wiem tyle, że przedszkole przy ul. Poniatowskiego nie było w stanie stworzyć grupy 3-latków. Generalnie dzieci w tym wieku przyjęto w tym roku mniej – mówi Andrzej Kluś, zastępca dyrektora Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Piasecznie.

Na zmianie przepisów o systemie oświaty na pewno zyskają przedszkola prywatne. Gminy są zobowiązane pokrywać część kosztów pobytu maluchów w niepublicznych placówkach. Samorząd Konstancina-Jeziorny na ten cel wydał w zeszłym roku 1,1 mln zł.

źródło: Nad Wisłą nr 10 (276) 21 maja 2009