Podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Piasecznie radny Józef Wierzchowski zwrócił się do burmistrza Józefa Zalewskiego z prośbą o udzielenie pomocy prawnej i udostępnienie punktu konsultacyjnego mieszkańcom gminy Piaseczno, których nieruchomości znajdują się w granicach Obszaru Ograniczonego Użytkowania, powołanego rozporządzeniem wojewody mazowieckiego dla Portu Lotniczego im. Fryderyka Chopina w Warszawie
Rozporządzenie, o którym mowa weszło w życie 25 sierpnia 2007 roku. To właśnie wtedy lotnisko Okęcie otworzyło drugi terminal, co zaowocowało zwiększeniem intensywności ruchu lotniczego i w konsekwencji ustanowieniem obszaru ograniczonego użytkowania. W granicach OOU istnieje zakaz budowy domów mieszkalnych (w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska), szpitali, ośrodków zdrowia, przedszkoli, szkół, obiektów sportowych itp. Obostrzenia te przekładają się na pogorszenie warunków życia mieszkańców, stopniową degradację środowiska naturalnego, a także spadek wartości nieruchomości położonych w granicach OOU.
Ustawodawca chciał dobrze
W intencji ustawodawcy, mieszkańcy obszaru ograniczonego użytkowania mają prawo do odszkodowań z tytułu pogorszenia warunków życia, większego niż dotychczas poziomu hałasu, którego przyczyną są częściej startujące i lądujące samoloty oraz wypłaty środków koniecznych do zabezpieczenia domów przed nadmiarem generowanych przez nie decybeli: wymiana okien, uszczelnienie dachów, ścian oraz drzwi.
PPL nie chce płacić.
Problem w tym, że przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze tematu odszkodowań unika jak ognia argumentując, że wnioski o odszkodowania są wysuwane pod byle pretekstem, a przebudowę domu mieszkańcy gmin objętych OOU (w tym Piaseczna i Lesznowoli) mogą wykonać na własny koszt, a dopiero potem wystąpić do PPL o zwrot zainwestowanych pieniędzy. Ustawa nie nakazuje PPL wypłaty odszkodowań na drodze polubownej. Mogą to zrobić, ale nie muszą. W efekcie na kilka tysięcy wniosków złożonych w latach 2004-2005, kiedy to wokół Okęcia funkcjonował podobny obszar, tyle tylko, że o wiele mniejszym zasięgu, PPL przyznało odszkodowanie zaledwie pięciu osobom.
W dokumentach przygotowawczych do OOU wnioskodawca jawnie stwierdza, że liczy na nieświadomość mieszkańców, lęk przed sądem i niechęć do opuszczania własnego domu - mówi Józef Wierzchowski. - Jednak bez wytoczenia sprawy PPL nie można liczyć na żadne odszkodowanie.
Na ostatnią chwilę
A czasu jest naprawdę niewiele, bowiem termin składania wniosków upływa 24 sierpnia tego roku. Jeśli do tego czasu osoby ubiegające się o odszkodowania nie złożą w sądzie powszechnym stosownych pozwów - później nie złożą ich wcale.
Koszty
Złożenie do sądu wniosku o odszkodowanie zapoczątkuje długą, mogącą trwać nawet kilka lat procedurę legislacyjną. Trudno mówić o szansach na uzyskanie zwrotu pieniędzy zainwestowanych w izolację domu, czy rekompensaty za uciążliwy hałas. Bez wątpienia taką szansę będą mieli tylko ci mieszkańcy naszej gminy, którzy do 24 sierpnia złożą stosowne wnioski. Niestety, trzeba mieć świadomość, że dochodzenie swoich roszczeń może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Na koszty te składa się m. in. opłata, jaką należy uiścić w sądzie po wniesieniu pozwu, powołanie biegłego sądowego do oszacowania wartości nieruchomości, wynajęcie prawnika lub, ewentualnie, mediatora.
Czy burmistrz udostępni mieszkańcom bezpłatną pomoc prawną i zapewni punkt konsultacyjny, na wzór takiego, jaki został stworzony w gminie Michałowice, również znajdującej się w granicach OOU, okaże się już wkrótce.
autor: Tomasz Wojciuk
źródło: Kurier Południowy wydanie nr 283, 2009-02-27