autor: iza » czw paź 23, 2008 8:59 pm
Zadowoleni z pracy monitoringu samorządowcy Piaseczna chcą go rozciągnąć na całą gminę. Zachowania mieszkańców być może będą też pilnować fotoradary. Czy to koniec niespodzianek?
Niedługo miną trzy lata od uruchomienia piaseczyńskiego monitoringu. 15 kamer przez całą dobę dogląda obszarów w mieście według policji i straży miejskiej najbardziej zagrożonych przestępczością. Od początku roku mundurowi podejmowali interwencje w ponad 100 przypadkach zarejestrowanych przez kamery. Były to bójki, spożywanie alkoholu i chuligańskie wybryki, akty wandalizmu, usiłowania włamania, przestępstwa narkotykowe, wykroczenia drogowe. Obiektywy spowodowały spadek uciążliwych przestępstw w centrum Piaseczna, takich jak kradzieże i włamania do samochodów.
Nie chodzi nam o łapanie ludzi
Te wyniki cieszą radnych Piaseczna, bo to oni zainwestowali setki tysięcy złotych w system. Są na tyle zadowoleni, że komisja prawa rady miejskiej zaproponowała ostatnio, aby na najbliższe lata zarezerwować 3 mln zł na objęcie monitoringiem całego obszaru gminy. – Kamery bardzo dobrze działają profilaktycznie – tłumaczy „NW” szef komisji Wojciech Kaczorowski.
Ta sama komisja chciałaby także, aby z gminnej kasy został zakupiony fotoradar dla straży miejskiej oraz dziesięć skrzynek na słupach, w których od czasu do czasu, na zmianę, będzie się pojawiać urządzenie. – Chodzi nam o bezpieczeństwo przy wjazdach i wyjazdach z miejscowości. Przykładem może być wjazd do Zalesia Górnego od strony Jesówki. Kierowcy jadą jak szaleni, wyjazd z ul. Dzików w stronę Zalesia Górnego jest niemożliwy, w każdej chwili grozi to wypadkiem. Nie chodzi nam o łapanie ludzi, karanie mandatami, ale o spowolnienie ruchu, tak jak każą znaki ograniczenia prędkości – tłumaczy Kaczorowski.
– Zakup przenośnego fotoradaru to nic nowego. Od kilku lat zwracam się o to do radnych. Będę również wnioskował o wstawienie tego zadania do budżetu na rok 2009 – mówi burmistrz Józef Zalewski.
A może zakazać puszczania bąków?
Czy gmina poprzestanie na monitoringu i fotoradarach w pilnowaniu zachowań mieszkańców? Podczas ostatniej sesji rady miejskiej burmistrz zdecydował się wycofać uchwałę w sprawie zakazu palenia papierosów na przystankach autobusowych oraz placach zabaw w gminie, ze względu na dużo kontrowersji. Skąd wziął się pomysł na ten zakaz? – Na pewno nie pochodzi od kierownictwa urzędu – zaprzecza wiceburmistrz Bogdan Temoszczuk.
– To głupi pomysł i nikt nie chce się do niego przyznać. Podejrzewałam, że jego autorem jest komisja zdrowia, ale okazało się to nieprawdą – słyszymy od przewodniczącej komisji promocji Magdaleny Woźniak.
– Nie mam pojęcia, kto to zaproponował – mówi Józef Wierzchowski, szef komisji polityki gospodarczej. – Ta uchwała byłaby sztuką dla sztuki. Kto miałby to egzekwować? – pyta.
Autora propozycji wprowadzenia zakazu palenia nie zna również przewodniczący komisji oświaty Zbigniew Mucha. Ale wie jedno: nie podoba mu się ona wcale. – Jako samorząd idziemy w niebezpieczną stronę. Próbujemy uchwalać prawo, które i tak będzie martwe, przez co ludzie całkowicie nie będą mieć do niego szacunku. Już nakazaliśmy mieszkańcom sprzątanie po pupilach wyprowadzanych na spacer. I co, sprzątają? – pyta retorycznie.
– Przeraża mnie coraz bardziej, że za własne pieniądze małymi krokami zniewalamy siebie i mieszkańców. Kim oni są? Nieodpowiedzialnymi osobami, które nie wiedzą co jest dla nich dobre, a co złe? My to wiemy lepiej? Nie powinniśmy podejmować takich akcji. Bo można zakazać wszystkiego, nawet puszczania bąków na przystankach, skoro idziemy tak daleko. Ale dojdziemy do tego, że młodzi ludzie nie będą mogli całować się w miejscach publicznych – krytykuje Zbigniew Mucha.
źródło: Nad Wisłą nr 20 (262) - 23 października 2008r