(Nie)chciana droga Relacja Kuriera Południowego ze spotkania w Pamiątce
W ubiegły poniedziałek w Zespole Szkół w Pamiątce, odbyło się spotkanie poświęcone kontrowersjom, które wśród ludzi wzbudza planowana budowa odcinka trasy S-7. Grupa mieszkańców niezgadzająca się z proponowanym przebiegiem trasy protestuje przeciwko zmianie lokalizacji inwestycji, która od lat była ustalona w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego gminy Tarczyn.
Trzydziestokilometrowy odcinek, który prawdopodobnie będzie kosztował ok. 1,5 mld złotych stanie się częścią jednego z największych szlaków komunikacyjnych w kraju i połączy północną oraz południową część Polski. Trasa, która w powiecie piaseczyńskim będzie przebiegać przez gminy Tarczyn, Piaseczno, Lesznowola oraz przez Ursynów, nie tylko rozładuje ogromne korki i znacznie usprawni mieszkańcom dotarcie do Warszawy, lecz także umożliwi dynamiczny rozwój dla całego regionu. Spośród trzech wariantów zaproponowanych przez projektanta Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybrała ten, który uznała za najkorzystniejszy. Mieszkańcy kilku miejscowości w gminie Tarczyn nie zgadzają się z tą opinią i otwarcie krytykują wybór, który nie jest zgodny z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. W spotkaniu, które zorganizowało stowarzyszenie „Krajowa7” uczestniczyli nie tylko mieszkańcy, radni, przedstawiciele urzędu, lecz także burmistrz Barbara Galicz oraz poseł Janusz Piechociński.
£ączyć, a nie dzielić
- Gorąco popieramy budowę, ponieważ ta trasa jest niezbędna, ale chcemy, żeby przebiegała zgodnie z ustaleniami planu, który został uchwalony kilka lat temu - mówią protestujący mieszkańcy.- Tutaj zamieszkało wielu młodych ludzi, którzy niedawno uciekli od miejskiego hałasu, kupili te działki i wybudowali domy, biorąc ogromne kredyty, a teraz dorobek ich życia będzie zaprzepaszczony - dodają.
- Od wielu lat było wiadomo, którędy będzie poprowadzona ta trasa, dlatego właściciele gruntów nie inwestowali w swoje nieruchomości tylko cierpliwie czekali na wykupy - twierdzi jedna z kobiet.
- Jeśli można coś zrobić, łatwiej, taniej i szybciej, a przede wszystkim nie krzywdząc aż tylu ludzi, dlaczego nie wybiera się takiego rozwiązania - zastanawia się mieszkaniec gminy Tarczyn. Najbardziej narażone są miejscowości Ruda, Komorniki, Kopana, Rembertów, a także Pamiątka. Mieszkańcy zgromadzili kilkaset podpisów pod protestem i powołali stowarzyszenie, które w ubiegłym tygodniu zorganizowało spotkanie w sprawie inwestycji.
Podczas dyskusji szybko okazało się, że proponowany przebieg trasy ma nie tylko przeciwników, którzy czują się pokrzywdzeni, lecz także zwolenników popierających planowany kształt inwestycji. - To nie prawda, że te tereny są puste, ponieważ my tam mieszkamy i nie zgodzimy się na zmianę lokalizacji. Jeśli będzie trzeba również powołamy stowarzyszenie i będziemy walczyć o swoje - oburzali się mieszkańcy popierający wybrany wariant.
- Dlaczego chcecie zablokować rozwój naszej gminy? - wykrzykiwali uczestnicy spotkania.
- Prosiłbym, żebyśmy w ten sposób nie rozmawiali bo dojdziemy do sytuacji, w której każdy chce mieć studnie, ale nikt nie chce szamba - uspokajał Janusz Piechociński. - Droga powinna łączyć, a nie dzielić - dodał poseł.
Pretensje do urzędu
- Nasze działania zmierzają do stworzenia czwartego wariantu, który będzie przebiegał przez tereny zarezerwowane pod tą inwestycję w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego gminy - mówiła Aleksandra Potakiewicz wiceprzewodnicząca stowarzyszenia „Krajowa7”.
- Mimo wielokrotnych pism i protestów do różnych instytucji, do tej pory nikt nie potrafił nam wyjaśnić dlaczego został zmieniony przebieg tej trasy - mówił Jakub Zagórowicz. Członkowie stowarzyszenia "Krajowa7" zarzucają władzom gminy oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad brak informacji na temat budowy oraz konsultacji społecznych, które powinny poprzedzać tak duże przedsięwzięcie.
- Stowarzyszenie podaje nierzetelne informacje. Zapewniam z pełną stanowczością, że samorząd podjął wszelkie działania i dopełnił wszystkich swoich obowiązków i sugestie, że ktoś chciał coś ukryć, są bezpodstawne - mówiła Barbara Galicz. Burmistrz podkreśliła, że wszystkie protesty wraz z wnioskiem stowarzyszenia o rozpatrzenie czwartego wariantu zostały zgłoszone do GDDKiA, która realizuje inwestycje i podejmuje wszystkie decyzje niezależnie od stanowiska gminy. Protestujący mieszkańcy twierdzą ponadto, że powodem zmiany przebiegu trasy mogła być sprzedaż nieruchomości deweloperowi, który na tym terenie prawdopodobnie planuje budowę osiedla mieszkaniowego. - Jeżeli chodzi o sprzedaż tej działki procedura przetargowa została rozpoczęta w grudniu 2006 roku na długo przed rozpoczęciem projektowania trasy, a inwestor kupił działkę wiedząc, że jej część leży na terenie zarezerwowanym pod budowę drogi. Nikt z nas jeszcze nie wiedział, że będą propozycje trasy ekspresowej przebiegającej według tego wariantu - dementowała Barbara Galicz.
Decyzje ponad głowami
Poseł Janusz Piechociński, który jest wiceprzewodniczącym sejmowej komisji infrastruktury, podczas spotkania przeczytał mieszkańcom pismo GDDKiA dotyczące spornych kwestii poruszanych przez protestujących. Zgodnie z cytowanym dokumentem korytarz zarezerwowany w planach zagospodarowania przestrzennego gminy Tarczyn jest rozbieżny z planem województwa mazowieckiego i nie może być wykorzystany, ponieważ nie ma kontynuacji na terenie sąsiedniej gminy. GDDKiA stwierdziła również, że wspomniany zapis jest pozostałością po planowanej ponad 20 lat temu autostradzie A1, co jest niezgodne z teraźniejszymi zamierzeniami. Urzędnicy z GDDKiA uważają, że ewentualny powrót na stary ślad po terenie gminy Grójec powodowałby znaczne i nieefektywne wydłużenie trasy. Dodają również, że budowa trasy na terenie sprzed lat mogłaby wywołać kolejne protesty, ponieważ inwestycja przebiegałaby w pobliżu terenów objętych ochroną przyrodniczą. Ustawa pozwala GDDKiA przyjęcie przebiegu trasy bez ograniczeń wynikających z ustaleń miejscowego planu i samorząd nie ma zbyt dużego wpływu na taką decyzję. - Jesteśmy na etapie wstępnych spraw związanych z przygotowaniem materiałów do wniosku o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Wszystkie materiały, które do tej pory opracowano wraz z państwa wnioskami, staną się przedmiotem obrad Komisji Opiniowania Projektów Inwestycyjnych przy GDDKiA. Projekt będzie zweryfikowany przez komisję podczas obrad, które odbędą się na przełomie lutego i marca - mówił poseł Piechociński.
Poseł na ratunek
Janusz Piechociński zobowiązał się do pomocy w rozwiązaniu konfliktu. - Gwarantuję państwu, że jeszcze przed obradami komisji doprowadzę do spotkania z przedstawicielami projektanta, samorządu, stowarzyszenia oraz GDDKiA i proponuję żebyśmy jeszcze raz spokojnie i cierpliwie przedyskutowali wszystkie sporne kwestie - mówił Piechociński. - W tej chwili nie mogę państwa zapewnić, że którykolwiek z tych wariantów przejdzie, bo może się okazać, że w wyniku tych wniosków komisja zwróci materiały do dalszych analiz. Proszę się również nie obawiać, że decyzja zapadnie natychmiast, ponieważ wstępny termin realizacji inwestycji to lata 2012 -2015 ale już dziś wiadomo, że trudno go będzie dotrzymać - dodał poseł.
Burzliwe spotkanie w Pamiątce podgrzało atmosferę wokół inwestycji, która wśród mieszkańców wzbudza wiele emocji. Trudno oczekiwać, by podczas spotkań, które odbędą się jeszcze w lutym obie strony wypracowały jakiś kompromis, ale z pewnością zostaną rozwiane wszelkie wątpliwości. Mieszkańcy będą mogli jeszcze raz przedstawić inwestorowi swoje problemy, licząc, że ich wnioski będą uwzględnione. Ostateczny przebieg trasy na pewno nie usatysfakcjonuje wszystkich, ale po wnikliwych konsultacjach wzrośnie prawdopodobieństwo, że GDDKiA wybierze najkorzystniejsze rozwiązanie.