To dziś kolejne [cenzura] z grilla. Na solidną libację - solidna szyna!
świńskie ścierwo w glazurze z morelami i śliwowicą.
1. Na kilka dni przed planowanym ochlaj-party dzwonimy do pobliskiej masarni, mówimy "dzień dobry" i zamawiamy szynkę ok. 3kg nastrzykniętą mieszanką peklującą. Ma to kolosalne znaczenie dla jakości pieczeni.
2. Po odbiorze tylnej, świńskiej nogi regulujemy rachunek i grzecznie niesiemy ją do domu, gdzie przygotowujemy zalewę do marynowania. Bierzemy około litra wody i gotujemy 15 minut z kilkoma liśćmi laurowymi, łyżką soli, łyżeczką cukru, łyżeczką zmielonej gałki muszkatołowej, kilkoma ząbkami czosnku i solidną porcją ziaren kolendry. Właściwie to kolendry sypnąć należy całą paczkę i się nie przejmować bo niesamowicie pasuje ona do szynki. Marynatą, po przestygnięciu do jakichś 50*C, zalewamy mięso i dobrze miętosimy, aby wszędzie zalewa doszła. Odstawiamy do lodówki na dobę, a najlepiej na kilka dni.
3. Szyneczkę wyjmujemy, osuszamy ręcznikiem papierowym, obieramy z ziaren ziela angielskiego i liści laurowych, dbając aby nie strącić zbyt wielu ziarenek kolendry i spinamy bok wykałaczkami.
4. Grill hajcujemy układając brykiet z bokowca. Gdy się rozgrzeje, na wierzch kładziemy drewienka jabłoniowe.
5. Szynkę umieszczamy słoniną do góry w brytfance na której dno wlewamy 0,5-0,7l soku jabłkowego. Po wierzchu szynkę smarujemy oliwą i posypujemy pieprzem.
6. Zostawiamy w spokoju na 1,5 godziny - niech się dymi. Temperaturę regulujemy, aby wynosiła koło 180*C.
7. Minęło 90 minut, czas szyneczkę obrócić drugą stroną ku węglom, dokładając kolejne drewienka owocowe.
8. Zostawiamy na kolejne 1,5 godziny ustawiając kota-mamrota na straży grilla.
9. Po trzech godzinach mamy taką oto szyneczkę, którą obracamy "do góry kołami" i zostawiamy na kolejną godzinkę dokładając drewienko celem zadymy.
10. W międzyczasie przygotowujemy glazurę. Do rondelka walimy słoik konfitury bądź dżemu morelowego (może być również brzoskwiniowy, czy inny jaki lubimy), dodajemy kilka łyżek sosu sojowego, trochę wegety i kilka zmiażdżonych ząbków czosnku. Całość gotujemy na wolnym ogniu do uzyskania konsystencji gęsto-plastycznej. Gdy minie kolejna godzina pieczenia, glazurę podgrzewamy i dodajemy, po zdjęciu z ognia, kielon śliwowicy, bądź innego zacnego trunku z małej, niezarejestrowanej, domowej wytwórni. Drugi kielon walimy w gardło.
11. Powstałym rozwolnieniem smarujemy nasz
szit przewrócony z powrotem do pozycji zasadniczej. Zamykamy grill i opiekamy w temperaturze 200*C po 15 minut z każdej strony, aż glazura się z karmelizuje.
12. Serwujemy odpowiednio i wpierdalamy.
I żeby nie było wątpliwości, że szynka surowa w środku jest:
I tak to ukręciliśmy kolejne, solidne [cenzura] według kucowego standardu
"How to cook good shit."