autor: Koramina » pn mar 01, 2010 12:05 am
Byłam dzisiaj i raczej.. nie wrócę.
Spędziliśmy tam prawie 2 godziny, tyle tylko, że nie z własnej chęci;)
1.Wystrój lokalu- jak dla mnie nijaki, trochę drewna na ścianach i coś w rodzaju strzechy nad barem i piecem do pizzy.
2. Obsługa- gorzej niż tragicznie, zestresowani, zabiegani (mimo małej ilości ludzi w lokalu), kompletnie pogubieni i warczący na siebie się za barem (chyba zapomnieli, że siedzimy na piętrze nad nimi, ale to już inna kwestia;)
Kelnerka do nas nie dotarła, bo nie ogarniała miejsca pracy, więc do barku poszedł Jacek. Nasze sosy (3- tu plus, choć nieco mdłe) najpierw trafiły do stolika obok, gdzie siedziała większa ekipa, by trafić do nas po wizycie innej pani kelnerki)
Na napoje czekaliśmy ze 30 minut ( i w sumie dopiero jak się przypomniałam, że czekamy na nie).
3. Na pizze przyszło nam czekać ponad godzinę i przyznam się, że trochę już zwątpiliśmy, że ją dostaniemy. Rozmiarowo i cenowo jest ok, bo średnia to 42 cm a duża az 54 cm (kolos;) Za średnią pizzę i 4 napoje wyszło niecałe 40 zł. ( w karcie nie ma napojów, ale mają gamę Pepsi i soki Toma.
My zamówiliśmy średnią w wersji dwie różne połowy, bo Jacek lubi dużo mięska a ja warzywa;) i to chyba był nasz błąd, bo dodatków było na serio dużo, ale przez to ciasto na środku było niedopieczone i gumowate, zaś na brzegach zbyt spieczone (może z 2 dodatkami wyglądałoby to inaczej). Co do samych dodatków jeszcze, to: plaster bekonu grubości centymetra mnie zabił i główka cebuli na 42 cm pizzy to zbyt dużo;)
Nazwy pizzy polskie i smak pizzy też polski- ciężki i gumowaty. Pizza z Biesiadowa mojej sympatii niestety nie zyskała, choć z pięterka podziwiałam 70 cm zapiekanki (wyglądały pokaźnie).
So tell me when you hear my heart stop,
You’re the only who knows
Tell me when you hear my silence
There’s a possibility
I wouldn’t know