autor: WielkiGęgacz » pn gru 21, 2009 10:56 pm
Jeżeli już się spytałaś .....
1. Nie wieżę, żeby cała Gruzja żyła o czterech przystawkach, dwóch daniach głównych i dwóch deserach.
2. Tego czego nazwy nie pamiętam (baranina w rozgotowanych warzywach) wyglądało jak leczo, smakowało jak nie wiem co (popsute lub przegięli z jakąś ostrą ichnią przyprawą), pachniało tak że nawet mój pies by tego nie tknął. Zjadłem dwie łyżki i podziękowałem.
3. Obsługę w postaci znudzonego Pana podającego (bo do kelnera to mu brakowało wiele) nie znającego "karty dań" (nie wspomnę o wiedzy w wyborze wina), który swą uprzejmością przypomniał mi czasy barów mlecznych z filmów Barei, wygnał bym gdzie pieprz rośnie.
4. Placek z serem/serami pleśniowymi wypadł nieźle.....przy baraninie oczywiście.
5. Deser był słodki...
6. Herbata - najlepsza z całego menu
7. Wina - ceny względnie można powiedzieć niewygórowane, tylko czemu w Gruzińskiej knajpie jest więcej Francuskich sikaczy niż Gruzińskich win....?
I właśnie dla tego wszystkiego, szybko tam nie wrócę.
Pieniądze wydane w Gaumarjos były najgorzej, przeze mnie wydanymi pieniędzmi w roku 2009.
Tyle....
Pozdrawiam
Wielki Gęgacz
Pozdrawiam
WG