Masz kredyt we frankach?

Jeżeli masz niepoukładane myśli, które nie pasują do głównych kategorii forum, to miejsce odpowiednie dla Ciebie. Zamieszczamy tu rozbiegane myśli szalonej głowy. W związku z tym, że to wolna strefa, to ta część forum jest pod ścisłym nadzorem moderatorów.

Moderator: GTW

Pierwsze skuteczne odfrankowanie kredytu

Postautor: Tulipano_0602 » śr paź 12, 2016 3:23 pm

Pierwsze skuteczne odfrankowanie kredytu.
Jest trochę wygranych sprawa o odfrankowanie, ale nadal nie w ostatecznej instancji.
W tym wypadku bank (Santander) nie odwołał się od wyroku 1-szej instancji (świadomie, przez niedbałość?) w terminie, więc wyrok jest ostateczny:

http://samcik.blox.pl/2016/10/Kredytobiorca-pozyczyl-ale-nie-wiedzial-ile-Sad.html


W innych sprawach ludzie wygrywają, ale jeszcze nie jest to ostatnia instancja, a banki tradycyjnie odwołują się aż do końca.
Przykłady:

Sąd Rejonowy w Świeciu, wyrok z dnia 28 czerwca 2016 r. sygnatura akt I C 145/16 - wyrok jest prawomocny.
Zwrot różnicy pomiędzy tym co kredytobiorcy wpłacili w oparciu o klauzule waloryzujące/indeksujące a kwotami rat kredytowych jakie powinni uiści bez zastosowania indeksacji/waloryzacji. W praktyce tzw. ,,odfrankowienie"

Sąd Rejonowy dla Wrocławia- Fabrycznej, wyrok z dnia 20 lipca 2016 r., sygn. akt XIV C 2126/15.
Opis jak wyżej. Uzasadnienie dostępne tutaj:
[url]mfrank.tk[/url]

Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia we Wrocławiu, wyrok z dnia 19 lipca 2016 r., sygn. akt VIII C 2064/15.
[url]orzeczenia.ms.gov.pl/content/$N/155025500004003_VIII_C_002064_2015_Uz_2016-07-19_001
[/url]
Zwrot różnicy ponad to co wynika z kursu z dnia zawarcia umowy.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia, wyrok z dnia 29.04.2016 r., sygn. akt VI C 1713/15. W praktyce ,,odfrankowienie".
[url]orzeczenia.ms.gov.pl/details/$N/154505300003003_VI_C_001713_2015_Uz_2016-04-29_001[/url]

Sąd Okręgowy Warszawie, wyrok z dnia 22 sierpnia 2016 r., sygn. akt III C 1073/14.
[url]orzeczenia.ms.gov.pl/content/$N/154505000000903_III_C_001073_2014_Uz_2016-08-25_001[/url]
SO w Warszawie uznał konstrukcję kredytu indeksowanego do franka, za jedynie "zbliżoną do kredytu".
Umowa została unieważniona.

Na koniec Sąd Najwyższy, sygn. akt II CSK 750/15.
Czekamy na pisemne uzasadnienie.

Wyrok z dnia 1 sierpnia 2016 r. Sąd Rejonowy dla Wrocławia - Fabrycznej, sygn. akt XIV C 2227/15.
http://www.pozwalembank.pl/wp-content/uploads/2016/10/sygn.-akt-XIV-C-2227_15.pdf
Zwrot różnicy pomiędzy tym co kredytobiorcy wpłacili w oparciu o klauzule waloryzujące/indeksujące, a kwotami rat kredytowych jakie powinni uiścić bez zastosowania indeksacji/waloryzacji.
W praktyce tzw. ,,odfrankowienie".


Coś się zmienia, ludzie wygrywają. Oczywiście tylko ci co pójdą do sądu, bo na polityków to nie ma co liczyć.
Tulipano_0602
 
Posty: 724
Rejestracja: ndz maja 04, 2008 8:29 pm

Nie musisz spłacać kredytu we Frankach

Postautor: Filip » śr lis 16, 2016 7:37 pm

Obrazek

Według Sądu Okręgowego w Warszawie kredyty we frankach są nieważne. Ich posiadacze nie muszą ich spłacać!
Kłopotów z kredytami we frankach szwajcarskich ciąg dalszy. Tym razem zagrożone są banki, którym grozi nieważność udzielonych kredytów. Okazać się może, że miliony Polaków nie musi spłacać swojego kredytu, a banki będą zmuszone oddać wpłacone raty.

Frankowe tsunami

Polacy zniecierpliwieni brakiem realizacji obietnic wyborczych dotyczących kredytów udzielonych w obcych walutach, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Banki są masowo pozywane przez swoich klientów. Rozstrzygnięcia wydawane przez Sądy przyprawiają o palpitacje serca nawet bankierów za oceanem. Wszystko przez tak zwane klauzule indeksacyjne. To one przeliczały zobowiązania kredytów na równowartość obcych walut. Kredyty były w rzeczywistości udzielane w złotych, ale sztucznie je przeliczano na obce waluty. Sądy raz za razem stwierdzają, że są one bezskuteczne. W jednym ze swoich rozstrzygnięć Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie stwierdził nieważność klauzuli indeksacyjnej. Sąd oparł się na fakcie, że bank udzielał kredytu we frankach, których tak naprawdę nie miał. Kredyt, który był spłacany we frankach w istocie był kredytem złotowym przeliczonym na kurs franka. Na tej podstawie sąd „przewalutował” kredyt jakby był udzielony w złotych. Według sądu, pozostałe zapisy umowy, które są zgodne z obowiązującym prawem nadal łączą strony stosunku prawnego, jakim jest kredyt hipoteczny. Oczywiście środowisko bankowe z niesmakiem przyjęło takie rozstrzygnięcie. Jak się okazało, to tylko czubek góry lodowej.

22 sierpnia 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, według którego nieważność klauzuli indeksacyjnej powoduje nieważność całej umowy kredytowej. Jak stwierdził Sąd, nieważność klauzuli powoduje, że nie ma kursu, po którym mogłaby się dokonać indeksacja. Nie można określić świadczenia stron w walucie indeksacyjnej. Taka umowa jest od początku nieważna. Sąd okręgowy stwierdził, że uchylenie klauzuli indeksacyjnej nie wystarcza i konieczne jest stwierdzenie nieważności całej umowy. Według sądu, strony nie ustaliły wszelkich istotnych elementów umowy, a zatem umowa jest nieważna.

Konsekwencje wyroku

Pozornie niewinne rozstrzygnięcie niesie ze sobą poważne konsekwencje. Kredyt udzielony we frankach, czy innej obcej walucie przestaje być kredytem w rozumieniu przepisów prawa bankowego. Staje się umową nienazwaną o zbliżonym do kredytu charakterze. Nie jest też „czystym” kredytem walutowym. Jest raczej mieszańcem kredytu udzielonego w złotych i kredytu udzielanego w obcej walucie. Sąd utrzymał też dotychczasową linię orzeczniczą, według której klauzula indeksacyjna nie jest klauzulą waloryzacyjną. Wreszcie sąd stwierdził, że jest związany sentencją wyroku SOKiK uznającego klauzule indeksacyjne za niedozwolone. W każdej innej sprawie niemal z automatu musi uznać klauzulę indeksacyjną za zakazaną. Na samym końcu sąd podkreślił jasno i wyraźnie, że klauzuli indeksacyjnej nie można modyfikować. Stwierdzenie, że zapisy umowy, które nakazują rozliczanie się według kursu franka szwajcarskiego są niezgodne z prawem, nie uprawnia do przyjęcia innego rozwiązania. Sąd nie może wprowadzać kursu rynkowego czy kursu NBP. Rozstrzygając spór, sąd powinien albo umowę utrzymać w treści podpisanej przez strony, albo uznać, że nie da się jej utrzymać. Co w świetle stanowiska Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oznacza, że takie umowy są nieważne.
Według sądu, w takiej sytuacji nie doszło do nawiązania stosunku prawnego. Umowa kredytu po prostu nie istnieje. Brzmi jak marzenie? Polskie prawo zna takie przypadki. W rzeczywistości jest to prawdziwy koszmar bankierów, ponieważ często oznacza to, że banki nie mają prawa żądania zwrotu kwoty udzielonego kredytu.

Wzajemne rozliczenia

Co w sytuacji, w której sąd prawomocnie orzeknie o nieważności umowy kredytowej? Istnieje kilka kwestii, które powinny zostać wyjaśnione. Po pierwsze wzajemne rozliczenia pomiędzy stronami regulować będą przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu. Teoretycznie bank i jego klienci powinni zwrócić wzajemne korzyści, które otrzymali od siebie. Bank powinien zwrócić kwotę rat kredytu, które uiścił kredytobiorca. Ten zaś powinien zwrócić kwotę udzielonego kredytu. Nie jeden Polak wzdryga się na myśl o takiej konieczności. Jednak należy zwrócić uwagę na przepisy o przedawnieniu roszczeń. Do bezpodstawnego wzbogacenia stosuje się 10 letni okres przedawnienia. Jest to przepis ogólny, który może zostać zmieniony przez bardziej szczegółową regulację. I tak niektórzy upatrują w tym przepisie swojej życiowej szansy. Część przedstawicieli środowiska prawniczego wskazuje, że termin przedawnienia roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, w przypadku banków wynosi 3 lata. Ma tak być, ponieważ bank udzielał kredytu w ramach swojej działalności gospodarczej. Niektórzy prawnicy popierają to stanowisko, część jest odmiennego zdania. Bo skoro sąd stwierdza, że umowa kredytowa jest nieważna, to przecież bank nie udzielił kredytu i nie zrobił tego w ramach działalności gospodarczej. To właśnie powiązanie z działalnością gospodarczą warunkuje 3-letni okres przedawnienia. Z kolei prawnicy po drugiej stronie dyskusji słusznie pytają, czy bank, który jest spółką prawa handlowego, może dokonać czegokolwiek poza swoją działalnością gospodarczą?

Jakkolwiek nie podchodzić do kwestii przedawnienia, jego upływ powoduje, że bank nie może skutecznie dochodzić zwrotu kwoty udzielonego kredytu. Oczywiście będzie on mógł wytoczyć powództwo, jednak na zarzut przedawnienia powinno ono zostać oddalone. Banki zwyczajnie nie będą mogły dochodzić zapłaty kwoty kredytu. Co więcej wytoczenie powództwa w odpowiednio dobranym momencie umożliwi odzyskanie kwot rat kredytu, które już wpłacono.

Brak jednolitej praktyki

Według Arkadiusza Szcześniaka - Prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu decyzja o tym czy nieważność klauzuli indeksacyjnej powoduje nieważność całej umowy zależy od uznania sądu. W praktyce to zapisy konkretnej umowy oraz i pogląd sądu na tą sprawę decyduje o tym czy umowa z klauzulą indeksacyjną jest nieważna w całości. Istnieją pierwsze orzeczenia sądów I jak i II instancji, które przedstawiają taki właśnie pogląd. Nieważność umowy może prowadzić do sytuacji, w której to bank mógłby stracić całą kwotę kredytu zaś kredytobiorca odzyskać wszelkie kwoty, które przekazał bankowi. Istnieją kancelarie i prawnicy, którzy idą właśnie w tym kierunku. Wszystko zależy od umowy oraz argumentacji. Arkadiusz Szcześniak podkreślił, że największym atutem banków jest niski poziom świadomości kredytobiorców. Zaledwie podstawowa wiedza prawnicza może przechylić szalę zwycięstwa na rzecz kredytobiorcy.

Nie tylko przedawnienie

Co więcej, uniknięcie spłacania kredytu jest możliwe nie tylko po upływie kredytu przedawnienia. Jak już podkreślono do rozliczeń między bankiem a jego klientem, po stwierdzeniu nieważności umowy, należy stosować przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu. Te same przepisy zawierają też rozwiązania, które mogą stanowić szansę dla kredytobiorców. Zgodnie z treścią przepisu art. 409 k.c. „Obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba, że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu.”. Zatem jeżeli sprzedaliśmy mieszkanie, a uzyskane z tego tytułu pieniądze zwyczajnie „przepiliśmy” nie będziemy musieli bankowi nic zwracać. Ważne jest abyśmy dokonali przeniesienia własności mieszkania odpłatnie, bo tylko tak możemy się bronić przed roszczeniem banku. Zgodnie z treścią przepisu art. 407 k.c. „Jeżeli ten, kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, rozporządził korzyścią na rzecz osoby trzeciej bezpłatnie obowiązek wydania korzyści przechodzi na tę osobę trzecią.” Jeżeli więc kredytobiorca dokonałby darowizny na rzecz swojej żony lub dziecka, to nich przeszedłby obowiązek zwrotu kwoty uzyskanej od banku.

Za wcześnie na świętowanie

Zapewne to nie koniec sądowej batalii o kredyty we frankach. Banki na pewno nie pogodzą się z rozstrzygnięciem, które daje szanse na to, że miliony Polaków wzbogacą się kosztem banków. Wyrok jest nieprawomocny. Najważniejszy krok został uczyniony, jednak, aby banki same zaczęły lobbować na rzecz przewalutowania, konieczne jest przyjęcie jednolitej linii orzeczniczej. Inaczej grozi nam, że obywatele w takiej samej sytuacji będą traktowani odmiennie. Nie wiadomo jeszcze jak do zagadnienia podejdzie Sąd Apelacyjny w Warszawie, który będzie rozpatrywał apelację banku wniesioną od wyroku Sądu Okręgowego. http://gf24.pl/wydarzenia/kraj/item/373 ... e-frankach
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Rzecznik Finansowy i RPO chcą pomóc frankowiczom

Postautor: Filip » ndz sty 01, 2017 9:54 pm

Obrazek

W styczniu w dziewięciu polskich miastach ruszy wspólna akcja informacyjna Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Finansowego, do którego wpływają skargi kredytobiorców zadłużonych szczególnie we frankach szwajcarskich. Eksperci będą m.in. podpowiadać, na co może liczyć kredytobiorca, jeśli zdecyduje się pójść do sądu.

Do Rzecznika Finansowego od miesięcy lawinowo napływają skargi kredytobiorców na kredyty walutowe. W efekcie wiosną tego roku biuro Rzecznika przygotowało raport na temat kredytów walutowych. Rzecznik podważył w nim m.in. sam fakt uzależniania kosztu kredytu od kursu waluty, bo w praktyce kredyty walutowe w Polsce wcale walutowymi nie były.

W sprawę frankowiczów zaangażował się również UOKiK, który zaczął wydawać tzw. „istotny pogląd w sprawie”, wspierając kredytobiorców w walce z bankami przed sądami. A ci na drogę sądową wchodzą coraz częściej.

W grudniu Sąd Okręgowy w Łodzi zdecydował, że zajmie się pozwem zbiorowym złożonym przez grupę 531 frankowiczów przeciwko mBankowi. To już drugi pozew zbiorowy przeciwko temu bankowi, pierwszy toczy się od 2010 roku. W październiku zaś Sąd Okręgowy w Warszawie przyjął do rozpoznania pozew grupowy 300 klientów przeciwko Getin Noble Bankowi, a kilka dni później Sąd Okręgowy w Gdańsku przyjął do rozpoznania w trybie grupowym pozew ok. 700 klientów banku BPH. We wrześniu natomiast warszawski sąd zdecydował, że zajmie się pozwem grupowym 450 klientów Banku Millennium.

A to tylko pozy grupowe, tych złożonych indywidualnie jest jeszcze więcej. Jednak pojedynczym klientom trudniej walczyć jest przeciwko dużym instytucjom finansowym, dlatego w sprawę zaangażował się również Rzecznik Praw Obywatelskich.

W styczniu i lutym RPO wraz z Rzecznikiem Finansowym przeprowadzi akcję informacyjną w dziewięciu miastach w Polsce: w Bydgoszczy, Częstochowie, Gdańsku, Katowicach, Kielcach, Lublinie, Słupsku, Szczecinie i Wrocławiu. Będą to dyżury, podczas których będzie można skorzystać z porady prawników i ekspertów od finansów. Podpowiedzą oni, jakie możliwości rozwiązania problemu ma kredytobiorca i na jaką pomoc może liczyć ze strony tych instytucji, jeśli zdecyduje się skierować sprawę do sądu.

Żeby pomoc była realna, kredytobiorca powinien zabrać ze sobą swoją umowę kredytową.

- Chodzi nam o to, by z tą informacją dotrzeć do szerokiego kręgu osób zainteresowanych. Bo wiedząc, jakie są możliwości działania, frankowicze będą mogli podjąć właściwe w ich sytuacji kroki i poprawić swój los. Nie zapominajmy, że umowy kredytowe są różne, dlatego tak ważne jest, by wykorzystać wszystkie indywidualne metody rozwiązywania problemu – argumentuje RPO.

Pierwszy dyżur odbędzie we Wrocławiu 13 stycznia, kolejne w Bydgoszczy 20 stycznia, w Katowicach 25 stycznia, w Kielcach 26 stycznia, w Lublinie 27 stycznia, w Gdańsku 8 lutego, w Słupsku 9 lutego, w Częstochowie 23 lutego i w Szczecinie 27 lutego. http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... 27212.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Kredyty frankowe - Morawiecki wysyła jasny sygnał do banków

Postautor: Filip » sob sty 14, 2017 3:37 pm

Obrazek

Mam nadzieję, że banki przystąpią do partnerskiej dyskusji z kredytobiorcami - powiedział w sobotę wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki odnosząc się do opinii KSF, który uznał w piątek, że jest potrzeba porozumienia banków i klientów ws. restrukturyzacji kredytów frankowych.

W ocenie ministra rozwoju i finansów "są to zdecydowane kroki w kierunku wzmocnienia siły kredytobiorców względem banków, zarówno jeśli chodzi o spready, ale w szczególności, w zakresie wymiany walut".

- Od tej strony patrząc, jak również od strony wyroków sądowych, które określiły, że w niektórych przypadkach, w wielu przypadkach być może, nie wiem dokładnie w ilu, bo to w każdym z poszczególnych banków jest ta wiedza, jeżeli były jakieś klauzule nadużywające prawa to one powinny być bezwzględnie wykorzenione i kredytobiorcy powinni otrzymać z powrotem swoje środki, więc te wyroki powinny być wykonywane - powiedział na antenie radia RMF FM Morawiecki.

- Mam nadzieję, że ten problem będzie mniejszy nie tylko miesiąc po miesiącu, ale również, że skokowo, banki przystąpią do bardziej takiej solidnej dyskusji, partnerskiej dyskusji z kredytobiorcami - dodał.

Komitet Stabilności Finansowej w składzie: prezes NBP, szef KNF, prezes BFG i przedstawiciel MF, uznał w piątek, że istnieje potrzeba restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych na zasadzie dobrowolnego porozumienia pomiędzy bankami i kredytobiorcami.

Komitet uznał też m.in., że ustawowe przewalutowanie kredytów mieszkaniowych nie byłoby właściwe, bo "mogłoby prowadzić do bardzo istotnych strat w niektórych bankach, w skrajnym przypadku zagrażając stabilności krajowego systemu finansowego".

Restrukturyzacja kredytów powinna być, zdaniem KSF, dobrowolna i "jest szczególnie zasadna w przypadku kredytobiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej w niezawinionych przez siebie okolicznościach".

Posiedzenie KSF, w którym wzięli udział: prezes NBP i przewodniczący komitetu Adam Glapiński, wiceminister finansów Leszek Skiba, szef Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski oraz prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego Zdzisław Sokal, poświęcone było właśnie zagadnieniom związanym z walutowymi kredytami mieszkaniowymi. http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... 35464.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Nie będzie ustawowego przewalutowania kredytów we frankach

Postautor: Filip » czw lut 09, 2017 1:33 pm

Obrazek

Nie będzie ustawowego przewalutowania kredytów we frankach. Przeciw rząd, NBP i nadzór finansowy.

- Ustawowe przewalutowanie kredytów we frankach szwajcarskich mogłoby doprowadzić do istotnych strat w niektórych bankach i zachwiania ich stabilności finansowej - mówił wiceminister finansów Piotr Nowak podczas środowego posiedzenia sejmowej podkomisji ds. ustawy frankowej. W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele Narodowego Banku Polskiego oraz Komisji Nadzoru Finansowego.

Kolejne rządy zapowiadały różne formy przewalutowania walutowych długów Polaków na złote, ale do tej pory żaden z tych pomysłów nie wszedł w życie. I wszystko wskazuje na to, że rząd PiS chce poprzestać na ustawowym zwrocie frankowiczom pobranych przez banki spreadów (...) więcej: http://wyborcza.pl/7,155287,21349167,ni ... nsowy.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Masz kredyt we frankach?

Postautor: Polya1982 » pn lut 13, 2017 8:57 pm

Zastanawialiśmy sie keidyś nad kredytem we frankach, ale na szczęście jakoś się rozmyśliliśmy. Udało nam się obyć bez żadnego kredytu.
Polya1982
 
Posty: 6
Rejestracja: wt sty 03, 2017 4:45 pm

Idą ciężkie czasy dla franka i frankowiczów

Postautor: Filip » pn mar 06, 2017 2:08 pm

Obrazek

Thomas Jordan nie ma wątpliwości, że ten rok będzie trudny dla Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB), którym kieruje. Wielu będzie chciało lokować swoje oszczędności właśnie we frankach. A to kłopot - zarówno dla Szwajcarów, jak i Polaków z kredytami frankowymi.

Wybory w Niemczech i Francji, możliwe zawirowania polityczne we Włoszech, pytania związane z Brexitem i nową polityką handlową USA – to wszystko zdaniem Thomasa Jordana może w tym roku wpływać na kurs franka. – Takie okresy politycznej niepewności są zawsze wyzwaniem dla nas, ponieważ Szwajcaria jest spostrzegana jako bezpieczna przystać w niespokojnych czasach – mówił w wywiadzie dla magazynu Schweiz am Wochenende.

To, jak bardzo globalna polityka wpływa na kurs franka, można było zaobserwować w ciągu minionych kilku miesięcy. Miesiąc przed wyborami w USA za franka trzeba było zapłacić około 3,90 zł, po wyborach – w połowie listopada – już 4,15 zł. Od tamtego czasu co prawda pieniądz Helwetów się osłabił, ale nadal kosztuje powyżej październikowych wycen.

Mam pistolet i nie zawaham się go użyć

Jordan po raz kolejny powtórzył w wywiadzie opinię, którą głosi regularnie co najmniej od początku 2015 roku, kiedy w wyniku zmiany polityki SNB szwajcarska waluta gwałtownie umocniła się o kilkadziesiąt groszy. – Frank jest znacząco przewartościowany.

Obiecał ponadto, że jego bank będzie nadal prowadził ekspansywną politykę monetarną z negatywnymi stopami procentowymi i walutowymi interwencjami lub sugerowaniem, że do takich interwencji może dojść. Narzędzi do przeciwdziałania aprecjacji franka nie zabraknie – twierdzi Jordan.

I zdaniem analityków SNB niektórych z nich użył ostatnio. W wywiadzie dla telewizji Bloomberg, Steven Saywell, ekonomista z BNP Paribas, powiedział, że szwajcarski bank centralny sprzedawał duże ilości franków, kiedy pojawiły się korzystne dla Le Pen sondaże przedwyborcze we Francji. Bez tych interwencji frank byłby teraz jeszcze droższy.

http://mkaczmarczyk.pl/index.php/2017/0 ... arodowego/
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Ważna zmiana w Szwajcarii rynkowe stopy procentowe idą w gór

Postautor: Filip » pt mar 10, 2017 9:34 pm

Pierwszy raz od września 2015 roku rentowność szwajcarskich obligacji dziesięcioletnich jest powyżej zera. Stopa LIBOR, od której zależy oprocentowanie kredytów frankowych na razie nie rośnie. Ale to też się za jakiś czas może zmienić. Rynkowe stopy procentowe w Szwajcarii gwałtownie idą w górę. Najpopularniejsza z nich, czyli rentowność obligacji dziesięcioletnich właśnie wróciła ponad poziom zerowy. Jeszcze w październiku 2016 roku była poniżej -0,5 procenta.

To samo dzieje się z innym seriami szwajcarskich obligacji. Na przykład rentowność tych pięcioletnich jest najwyżej od lipca 2015. Jeszcze podczas ubiegłorocznych wakacji była poniżej -1 procent, teraz jest na poziomie -0,5 procent.

LIBOR na razie nie rośnie

Kluczowa dla oprocentowania kredytów frankowych stopa LIBOR (czyli oprocentowanie pożyczek na trzy miesiące na rynku międzybankowym) na razie w górę nie idzie. Aby tak się stało szwajcarski bank centralny musiałby co najmniej zasygnalizować, że rozważa podwyżkę oficjalnych stóp procentowych Szwajcarii. Na razie przedstawiciele szwajcarskiego banku centralnego nic takiego nie mówią. Dlatego LIBOR CHF jest wciąż w okolicach -0,7

Ale polityka pieniężna Szwajcarów może ulec zmianie, jeśli swoje postępowanie zmieni Europejski Bank Centralny, bo Szwajcaria generalnie jest mocno powiązana gospodarczo ze strefą euro. A szef ECB Mario Draghi w tym tygodniu nieco zmienił ton swoich wypowiedzi. ECB wycofał się też z organizowania dla banków aukcji darmowych pożyczek. Na rynku pojawiło się przekonanie, że to początek drogi prowadzącej do podwyżek stóp procentowych.

Dlaczego sytuacja się zmienia?

Wszystkiemu winien jest powrót inflacji do gospodarki światowej, który obserwujemy w ostatnich miesiącach. Chińskie fabryki coraz śmielej podnoszą ceny swoich wyrobów, pojawiło się też oczekiwanie, że w USA Donald Trump swoją polityką gospodarczą także będzie nakręcał wzrost cen.

Ujemne stopy procentowe miały przede wszystkim zabezpieczać gospodarkę przed zapadaniem się w coraz głębszą deflację. Cel ten udało się osiągnąć, a teraz z polityki ujemnych stóp można się wycofywać, bo deflację zastąpiła inflacja. W efekcie Amerykanie już w ubiegłym roku podnieśli stopy (i za tydzień mają to zrobić ponownie). Także w Chinach koszt pieniądza już idzie w górę.

Inwestorzy na rynku już zaczynają obstawiać kiedy ponad zero ze stopami wróci Europejski Bank Centralny. Obok strefy euro w kolejce do normalizacji polityki pieniężnej jest też Szwajcaria.

Podwyżki może opóźnić polityka

Sytuacja może się zmienić, jeśli ponownie zacznie rosnąć ryzyko kryzysu w Europie. Ale w tej chwili takiego ryzyka nie ma – nastroje w firmach są najlepsze od lat, powoli rośnie też tempo wzrostu gospodarczego. Rynek zakłada też, że wybory w Holandii, Francji i Niemczech zakończą się zwycięstwem zwolenników integracji europejskiej.

To powoduje, że kapitał, który wcześniej „schował się ze strachu” w bezpiecznych obligacjach szwajcarskich, czy niemieckich teraz stamtąd odpływa powodując spadek cen tych obligacji. Kiedy obligacje tanieją, to automatycznie rośnie ich rentowność, czyli rynkowe oprocentowanie. Mozna zakładać, że w przypadku kolejnego szoku politycznego (na przykład zwycięstwa Marine Le Pen we Francji) rentowność obligacji znów "ze strachu" poleci w dół. Ale na dzisiaj nikt takiego scenariusza na rynku nie obstawia.

Do zmian, które doprowadzą do wyższego oprocentowania kredytów frankowych w Polsce mamy więc nadal dość daleko, ale to co dziś się dzieje ze szwajcarskimi obligacjami pokazuje, że sytuacja właśnie zaczęła się zmieniać.http://next.gazeta.pl/next/7,151245,214 ... e-ida.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

ABW prowadzi śledztwo ws. frankowiczów

Postautor: Filip » ndz mar 12, 2017 7:07 pm

Obrazek

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na zlecenie szczecińskiej prokuratury, prowadzi śledztwo w sprawie bankowych oszustw na szkodę kredytobiorców frankowych - poinformował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Śledztwo wszczęto po zawiadomieniu prokuratury przez Stowarzyszenie "Stop Bankowemu Bezprawiu".

Prezes grupującego frankowiczów Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" Arkadiusz Szcześniak przyznał, że śledztwo prowadzone jest po zawiadomieniu złożonym przez stowarzyszenie i twierdzi, że materiał dowodowy jest mocny.

Z kolei z przekazanych PAP informacji Prokuratury Regionalnej w Szczecinie wynika, że zakresem postępowania objęto wszystkie umowy dotyczące kredytów frankowych na terenie Polski. Prokuratura nie udziela dalszych informacji w tej sprawie - powiedział PAP Norbert Zawadzki z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

"Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od listopada 2016 roku prowadzi, pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, śledztwo dot. oszustw na szkodę klientów banków przy udzielaniu i realizacji kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej, tj. o czyn z art. 286 par. 1 kk z zw. z art. 294 par. 1 kk." - czytamy w wydanym w piątek komunikacie rzecznika prasowego ministra koordynatora służb.

"Śledztwo koncentruje się przede wszystkim na ocenie wzorów umów i procedur przyznawania kredytów. W chwili obecnej, na podstawie postanowień Sądu Okręgowego w Szczecinie o zwolnieniu z tajemnicy bankowej, zabezpieczana jest dokumentacja od banków, które udzielały tego typu kredytów" - głosi komunikat.

Żaryn poinformował, że do tej pory w sprawie zgłosiło się ponad 200 pokrzywdzonych. "Obecnie prowadzone są ich przesłuchania. Wydane zostały również postanowienia o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłych. Trwa zbieranie dokumentacji, która jest na bieżąco przekazywana biegłym. Ich opinie będą miały głównie na celu zweryfikowanie poprawności działań dotyczących kredytów udzielanych przez ponad 20 banków" - wskazano w komunikacie.

Prezes grupującego frankowiczów Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu" powiedział PAP, że szczecińska prokuratura wszczęła śledztwo po zawiadomieniu właśnie SBB. Dodał, że ABW wsparła szczecińską prokuraturę m.in. z uwagi na rozproszenie pokrzywdzonych po całej Polsce. Jego zdaniem, materiał dowodowy w tej sprawie jest wystarczająco mocny i byłyby podstawy nawet do postawienia zarzutów.

"Ze strony banków dochodziło nie tylko do nierespektowania wyroków sądowych, zapadłych na korzyść kredytobiorców, ale nawet do fałszowania podpisów i innych przejawów łamania prawa" - przekonywał Szcześniak. "Dlatego, naszym zdaniem, w tym przypadku wchodzi w grę zastosowanie Kodeksu karnego" - dodał.

Szcześniak nie wykluczył zarazem, że SBB zaskarży decyzje szczecińskiej prokuratury, jeśli nie będą one adekwatne do istniejącego materiału dowodowego.

SBB na swojej stronie internetowej opublikowało też w piątek rozmowę z prezesem Krajowej Rady Sądownictwa Waldemarem Żurkiem, który przekonuje w niej, że jeżeli problem tzw. frankowiczów nie zostanie rozwiązany w polskim parlamencie, to "może dojść do zalania sądów bardzo trudnymi sprawami i to sprawami w ogromnej ilości".

Trzy projekty dot. frankowiczów

W parlamencie są obecnie trzy projekty ustaw, regulujące ten problem. Na początku lutego na pierwszym merytorycznym posiedzeniu spotkała się sejmowa podkomisja, która ma się nimi zajmować. Chodzi o projekty: złożony przez prezydenta Andrzeja Dudę ws. zwrotu tzw. spreadów, projekt złożony przez klub PO oraz inicjatywę Kukiz'15. Największe szanse na uchwalenie ma projekt prezydencki.

Z kolei prezes NBP Adam Glapiński spotkał się ostatnio z prezydentem Andrzejem Dudą, któremu, jak poinformował, przedstawił wypracowane w ramach Komitetu Stabilności Finansowej procedury regulacyjne dla banków. Mają one skłonić banki do dobrowolnego przewalutowania kredytów frankowych, a mają zostać zaprezentowane publicznie jeszcze w marcu albo w kwietniu.

Banki liczą na przedawnienia. Frankowicze nie odzyskają swoich pieniędzy?

Frankowicze, którzy brali kredyty wiele lat temu, muszą się liczyć z przedawnieniem sprawy. Umowami frankowymi z lat 2005-2008 niedługo nie będą mogły zająć się sądy. Wszystko przez okres przedawnienia, który liczy 10 lat. - Tak wskazują ostatnie wyroki - mówi prawnik Rafał Olejnik.

Piotr Śmiłowicz http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... 77833.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Frankowicz wygrał z Raiffeisen Polbank

Postautor: Filip » pn mar 13, 2017 7:48 pm

Obrazek

Frankowicz wygrał z Raiffeisen Polbank. Ma dostać nadpłacone 50 tys. zł. Sąd Rejonowy w Warszawie uznał, że Raiffeisen Polbank stosował wobec klienta nieuczciwe postanowienia odwołujące się do bankowej tabeli kursu kupna i sprzedaży franka szwajcarskiego i zasądził ponad 50 tys. zł, które posiadacz kredytu powinien dostać z powrotem.

To kolejny wyrok w sprawie z powództwa frankowicza. Podobnie, jak w kwietniu ubiegłego roku przeciwko mBankowi, tak i w tym przypadku sąd uznał, że pozwany bank zastosował wobec klienta tzw. klauzule abuzywne (niedozwolone - red.) odnoszące się do kursu kupna i sprzedaży waluty, które z powodu ich charakteru nie powinny wiązać klienta.

Według sądu, jeśli te postanowienia nie wiążą, to umowa klienta pozostaje umową w złotym ze stawką LIBOR, zaś klientowi za lata poprzednie należą się nadpłaty.

- Wyrok jest nieprawomocny, jednak pokazuje, że orzecznictwo sądów jest coraz bardziej przychylne wobec kredytobiorców. W tej sprawie uzyskaliśmy już bardzo dużo - stwierdziła mecenas Barbara Garlacz, która reprezentowała posiadacza kredytu frankowego.

Jak zapewniła, w wyższej instancji "nie będziemy odpuszczać i skupimy się na walce o uznanie umowy za nieważną, gdyż na to wskazuje obiektywna ocena prawna umowy w świetle bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa i jego twardej wykładni".

Sąd oparł się na opinii biegłego

Zdaniem prawników, wyrok jest o tyle ważny, bo jest to pierwsza wygrana wobec banku, który nie ma klauzul umownych wpisanych do rejestru postanowień niedozwolonych prowadzonego przez UOKiK.

Ponadto sprawa dotyczy klienta, który częściowo spłacał kredyt bezpośrednio we franku.

W sprawie sąd zarządził opinię biegłego, który wyliczył dotychczasowe nadpłaty klienta i oparł swój wyrok na tych wyliczeniach.

Bank się odwoła

"Obecnie czekamy na uzasadnienie wyroku, bez znajomości którego nie możemy rzetelnie odnieść się do sytuacji. Od wydanego wyroku bank zamierza się odwołać" - napisał Raiffeisen Polbank w przesłanym polsatnews.pl oświadczeniu.

"Podkreślamy, że jest to wyrok Sądu I Instancji, który zdecydowanie odbiega od dotychczasowej, spójnej linii orzeczniczej dotyczącej Raiffeisen Bank Polska. Sądy już wielokrotnie oddalały roszczenia oparte o analogiczne zarzuty" - stwierdził bank.

"Sądy zostaną zalane trudnymi sprawami frankowiczów"

Zrzeszające część walutowych kredytobiorców Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu na swojej stronie internetowej opublikowało kilka dni temu rozmowę z prezesem Krajowej Rady Sądownictwa.

Jak w niej przekonuje, jeżeli problem tzw. frankowiczów nie zostanie rozwiązany w polskim parlamencie, to "może dojść do zalania sądów bardzo trudnymi sprawami i to sprawami w ogromnej ilości".

W parlamencie są obecnie trzy projekty ustaw, regulujące ten problem. Na początku lutego na pierwszym merytorycznym posiedzeniu spotkała się sejmowa podkomisja, która ma się nimi zajmować.

Chodzi o projekty: złożony przez prezydenta Andrzeja Dudę ws. zwrotu tzw. spreadów, złożony przez klub PO oraz inicjatywę Kukiz'15. Największe szanse na uchwalenie przez większość parlamentarną ma projekt prezydencki.

Prezes NBP Adam Glapiński spotkał się na początku marca z prezydentem, któremu, jak poinformował, przedstawił wypracowane w ramach Komitetu Stabilności Finansowej procedury regulacyjne dla banków. Mają one skłonić banki do dobrowolnego przewalutowania kredytów frankowych i zostać zaprezentowane publicznie jeszcze w marcu albo w kwietniu. http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2017 ... 50-tys-zl/
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

CHF kredyty frankowe na razie nie podrożeją

Postautor: Filip » czw mar 16, 2017 11:27 am

Obrazek

Kredyty frankowe na razie nie podrożeją. Szwajcarzy nie chcą podnosić stóp procentowych i narzekają, że frank jest za drogi. Szwajcarski bank centralny w komunikacie po swoim posiedzeniu pisze, że będzie aktywny na rynku walutowym, ponieważ chce aby frank był tańszy. Nie ma żadnego sygnału, aby chciał zmieniać swoją dotychczasową politykę.

Szwajcarzy nie ukrywają, że chodzi im o to, aby frank był tańszy, bo to pomoże gospodarce kraju. Dlatego utrzymują głęboko ujemne stopy procentowe i próbują straszyc inwestorów zapowiedziami swojej aktywności na rynku. Wizja możliwych interwencji walutowych ma zniechęcać globalny kapitał do lokowania się w szwajcarskich bankach. Aby frank mógł się osłabić kapitał musi ze Szwajcarii odpływać, a nie do niej przypływać.

Szczęśliwie dla frankowiczów w Polsce, nic nie wskazuje na to, aby Szwajcaria miała w najbliższych miesiącach podnosić stopy procentowe. Bank centralny prognozuje, że pomimo ostatnich wzrostów cen ropy naftowej, inflacja w Szwajcarii jeszcze co najmniej przez dwa lata nie przekroczy 0,5 procenta. Bankierzy wspominają też w komunikacie o ryzykach dla globalnej gospodarki takich jak niepewność związana z polityką Donalda Trumpa, wybory w Europie, czy negocjacje UE z Wielką Brytanią na temat Brexitu.

Gospodarka Szwajcarii ma w tym roku urosnąć o 1,5 procent. To za mało, aby coś zmieniać w polityce monetarnej.

Swoje stopy procentowe wczoraj podniósł Fed w Stanach Zjednoczonych, a dziś w nocy Chiny. Niedawne wypowiedzi szef Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghiego spowodowały, że inwestorzy zaczęli się zastanawiać, czy stopy w strefie euro nie wzrosną już w 2018 roku. Szwajcarzy na tym tle postają stabilni i przewidywalni.

Frank szwajcarski i jego oprocentowanie jest istotne dla osób posiadających kredyt hipoteczny uzależniony od notowań CHF. W tej chwili wartość wszystkich takich kredytów w Polsce wynosi 131,7 miliardów złotych. Wartość wszystkich kredytów mieszkaniowych w Polsce to 398 miliardów złotych. http://next.gazeta.pl/next/7,151003,215 ... -chca.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Frank szwajcarski najtańszy od października

Postautor: Filip » pn maja 01, 2017 1:54 pm

Obrazek

Po zwycięstwie Emmanuela Macrona we Francji w pierwszej turze wyborów prezydenckich złoty był (i dalej jest) najmocniejszy wobec franka szwajcarskiego od października 2016 roku. Na tym jednak nie koniec dobrych wieści dla osób posiadających kredyty we frankach szwajcarskich, bo w piątek nadzieję na kolejne osłabienie tej waluty dał szef Szwajcarskiego Banku Narodowego Thomas Jordan.

Euforia na rynkach finansowych po wygranej Macrona sprawiła, że za franka płacono w tym tygodniu nawet 3,89 zł (a jeszcze w grudniu było to 4,15 zł). Złoty bardzo mocny był także wobec dolara i euro. Wszystko dlatego, że inwestorzy uznali, iż jego kontrkandydatka Marine Le Pen w drugiej turze wyborów nie będzie miała praktycznie szans, a dzięki temu strefa euro w swej obecnej formie zostanie uratowana.

Obrazek

Jordan osłabia franka

Czy tak w istocie będzie, przekonamy się już niebawem. Tymczasem, Thomas Jordan szef szwajcarskiego banku centralnego widząc, że wynik pierwszej tury francuskich wyborów zaowocował znaczącym osłabieniem się franka wobec euro, postanowił spróbować osłabić go jeszcze mocniej - słownie.

Jordan na dorocznym spotkaniu udziałowców banku w Bernie w piątek powiedział, że jeśli będzie to konieczne, kierowany przez niego bank „może obniżyć ujemną stopę procentową lub kupować waluty zagraniczne na rynku (sprzedawać franka – red.)". Oznaczałoby to, że główna stopa procentowa w Szwajcarii będąca na rekordowo niskim poziomie wynoszącym obecnie minus 0,75 proc. może być jeszcze niższa.

Szef banku nie omieszkał też oczywiście dodać tego, co powtarza już od dłuższego czasu, że prowadzona przez niego polityka jest właściwa, a frank jest znacznie przewartościowany. "Bez ujemnego oprocentowania i interwencji frank szwajcarskie byłyby jeszcze mocniejszy, inflacja znów by spadła, a bezrobocie wzrosło" - dodał.

Analitycy są jednak zdania, że nawet jeśli frank do złotego jeszcze bardziej się osłabi, a Macron wygra wybory we Francji, to prawdziwym testem siły rynku będzie dopiero poziom 3,80-3,86 zł, który pozostaje barierą nie do przejścia od 2015 roku.
- Trudno jeszcze mówić o wyraźnej zmianie trendu na parze, gdyż zakres 3,86-3,80 PLN to mocna strefa wsparcia, jednak i tak złoty jest obecnie najmocniejszy do franka od listopada 2016 r. - pisał w piątkowym komentarzy analityk DM BOS Konrad Ryczko. http://next.gazeta.pl/next/7,151003,217 ... -moze.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Na ratunek frankowiczom. Już latem odliczą spready

Postautor: Filip » czw maja 04, 2017 8:27 pm

Obrazek

Banki będą musiały same porozumieć się z walutowymi kredytobiorcami. Jeśli tego nie zrobią, stracą część swoich pieniędzy. Plan rozwiązania problemu hipotecznych kredytów walutowych zrodził się w grupie roboczej przy Komitecie Stabilności Finansowej. Instytucja ta odpowiada m.in. za rozpoznanie niebezpiecznych dla systemu finansowego zjawisk. To komitet zajmował się ostatnio sprawą frankowiczów, bo kredyty walutowe stanowią potencjalne zagrożenie systemowe dla banków. Tym większe, im słabszy jest złoty. Z naszych informacji – potwierdzonych w trzech niezależnych źródłach – wynika, że nowa koncepcja dociera się w rozmowach z ekspertami.

Główne założenie, jakie jej przyświeca, to zmusić banki, by same wypracowały sposób pomocy swoim klientom. Ta oferta musi być na tyle atrakcyjna, by frankowicze chcieli z niej korzystać, bo w innym wypadku bank spotka kara finansowa. Pomysł zakłada, że w działającym już Funduszu Wspierania Kredytobiorców (zarządza nim Bank Gospodarstwa Krajowego) powstałby specjalny subfundusz, na który zrzucałyby się banki posiadające portfel hipotecznych kredytów walutowych. Składka byłaby proporcjonalna do wielkości tego portfela. Bank miałby prawdopodobnie pół roku, by wykorzystać tę kwotę na pomoc swoim kredytobiorcom walutowym. Jeśli nie zdąży, to pieniądze wpadną do wspólnej puli subfunduszu, z której to inne banki będą mogły skorzystać, żeby porozumieć się ze swoimi klientami.

Z naszych informacji wynika, że w kręgach rządowych pojawił się jeszcze inny pomysł, na którym mogliby skorzystać również frankowicze. Nie przybrał on żadnej konkretnej formy, ale zakłada fundamentalną zmianę działania Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Dziś pomoc, jakiej udziela kredytobiorcom, ma formę pożyczki. Wszyscy (nie tylko ci z kredytami walutowymi), którzy skorzystali z dopłat, muszą je zwrócić.

Nowa koncepcja zakłada, że pożyczki byłyby bezzwrotne. Jeśli np. spłata raty przekraczałaby możliwości kredytobiorcy, regulowałby ją fundusz. Taki zamysł miał przestawić wicepremier Mateusz Morawiecki. – Chodzi o to, by ulżyć tym faktycznie najbardziej potrzebującym, bo obecna forma pomocy nie jest dobra – mówi nam osoba znająca koncepcję.

Prezydencka ustawa ma być uchwalona przed wakacjami. Zgłoszone przez opozycję projekty pomocy zadłużonym poleżą w sejmowej zamrażarce.

Sejm zajmuje się trzema projektami ustaw o restrukturyzacji kredytów walutowych: zgłoszonym przez prezydenta, PO i Kukiz’15. Pracuje nad nimi podkomisja kierowana przez posła Jacka Sasina z PiS, przewodniczącego komisji finansów publicznych. Polityk PiS potwierdza, że ustawa spreadowa wejdzie w połowie roku.

Na zapleczu rządu pojawił się pomysł, by przekonać prezydenta, żeby wycofał tę ustawę i zgłosił pomysł, nad którym pracuje Komitet Stabilności Finansowej (opisany na s. A1). Ale nic z tego nie będzie. – Projekt ustawy prezydenta wynika z przekonania, że banki zarobiły na spreadach w sposób niegodny. Jeśli ktoś chce uczestniczyć w rewolucji moralnej, to nie może pozwalać, by ktoś się bogacił w tak nieetyczny sposób – mówi nasz rozmówca z Pałacu Prezydenckiego.

Prezydent Duda swój projekt wysłał do parlamentu w sierpniu 2016 r. i chciałby, żeby wszedł w życie przed rocznicą zgłoszenia. Ustawa zakłada, że banki będą musiały zwrócić klientom różnicę między kursem, po którym przeliczały raty kredytu walutowego, a tzw. dopuszczalnym kursem, który ustawa definiuje jako nie wyższy niż 100,5 proc. ogłoszonego przez NBP kursu sprzedaży. Dotyczy to okresu od 2000 r. do sierpnia 2011 r., gdy weszła w życie ustawa antyspreadowa liberalizująca zasady spłaty kredytów walutowych. Zwrot spreadów będzie kosztował banki – jak wyliczyła Komisja Nadzoru Finansowego – 9,1 mld zł.

Inne rozwiązania są droższe. Ustawa klubu Kukiz’15 proponuje, by wszystkie kredyty walutowe przeliczyć po kursie z dnia ich udzielenia i potraktować jako kredyt złotowy o oprocentowaniu nie wyższym niż 4 proc. Koszt według KNF to 54 mld zł. Natomiast projekt PO dotyczy kredytobiorców, których LTV (wartość kredytu do wartości nieruchomości, która stanowi jego zabezpieczenie) wynosi co najmniej 80 proc., a powierzchnia ich mieszkania nie przekracza 100 mkw. (lub 150 mkw. w przypadku domu). Mechanizm wpisany do ustawy zakłada porównanie kredytu walutowego ze złotowym i umorzenie części zobowiązań. Według KNF realizacja tego pomysłu kosztowałaby 11,1 mld zł.

Ustawy opozycji nie mają szans. W najlepszym razie komisja finansów będzie zajmowała się nimi aż do wyborów. Mniej prawdopodobne, że je odrzuci, bo opozycyjne partie mogłyby zaatakować PiS, że nie dba o interesy frankowiczów.

Na razie jedyną pozasądową formę pomocy dla nieradzących sobie ze spłatą kredytów oferuje Fundusz Wspierania Kredytobiorców. Po spełnieniu warunków (m.in. bezrobocie i niskie dochody) można podpisać z bankiem umowę i fundusz przez 1,5 roku będzie dopłacał do rat do 1500 zł miesięcznie. Po dwóch latach od wstrzymania pomocy kredytobiorca musi zacząć ją zwracać – w ratach, przez 8 lat. To rozwiązanie nie cieszy się zainteresowaniem. Fundusz wsparł jedynie 596 osób na łączną kwotę 13,3 mln zł. Mógłby zrobić więcej, bo dysponuje niemal 600 mln zł. Ale to i tak jest kropla w morzu potrzeb. Według NBP wartość niespłacanych na czas kredytów frankowych wynosiła pod koniec lutego ponad 5 mld zł. Możliwe, że pomysły, jakie opisaliśmy na s. A1, spowodują, iż frankowicze znajdą większe wsparcie w funduszu. http://forsal.pl/artykuly/1039904,na-ra ... ready.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Raty frankowiczów mogą spaść o 10 proc

Postautor: Filip » śr lip 26, 2017 5:39 pm

Osób z kredytami frankowymi jest w Polsce ponad 800 tysięcy, a wartość ich łącznego zobowiązania z tego tytułu wynosi ponad 130 mld złotych. Od czasu uwolnienia szwajcarskiej waluty frankowicze borykają się z wysokimi ratami. A to negatywnie oddziałuje na popyt wewnętrzny i krajową gospodarkę. Bo im więcej kredytobiorcy płacą bankom, tym mniej wydają na konsumpcję i inwestycje.

Nad sprawą frankowiczów od kilkunastu miesięcy debatują rządzący, ale wciąż brakuje postępów na polu legislacyjnym. Tymczasem rynek sam zmierza do złagodzenia problemu. Kurs franka zbliża się bowiem do bardzo ważnego poziomu. I jeśli go pokona, to raty kredytów i zadłużenie frankowiczów mogą spaść o 10 proc.

Frankowy pat szkodzi polskiej gospodarce

Szymon Juszczyk, zarządzający portfelami w RDM Wealth Management zwraca uwagę, że wbrew popularnym opiniom problem kredytów frankowych nie dotyczy wyłącznie bogatych. Z danych BIK można wręcz wywnioskować, że większość osób ciągle spłacająca kredyty frankowe zaciągała je wyłącznie w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych.

- Choć obsługa tych kredytów jest statystycznie bardzo dobra, wręcz porównywalna do spłacalności ich odpowiedników w złotych, to ta grupa osób nie była i nie jest w stanie odłożyć takich pieniędzy, jakie mogłaby odłożyć, spłacając kredyty złotówkowe. Perspektywę stopniowego bogacenia się zamienili na przywiązanie do jednej nieruchomości na kolejne kilkadziesiąt lat – mówi Szymon Juszczyk.

A rosnący kurs franka oznacza zwiększanie comiesięcznych kosztów obsługi kredytu o kilkaset i więcej złotych. Dodając do tego czynniki losowe i średnie zarobki połączone z innymi opłatami, kredyt frankowy może robić dużą różnicę w domowym budżecie.

- Cała rodzina jest zmuszona zmniejszyć swoją konsumpcję. W ten sposób spadają zarobki wszystkich podmiotów zależnych od konsumpcji gospodarstw domowych: od producentów żywności po lokalnych dostawców usług, agencje turystyczne, czy firmy odzieżowe – zauważa Szymon Juszczyk.

Co wpływa na kurs franka?

Sytuacja zaczyna się jednak nieco normalizować. Kurs EUR/CHF zbliża się bowiem do poziomu 1,12, którego nie udało mu się pokonać od tzw. czarnego czwartku, 15 stycznia 2015 r. Tego dnia Narodowy Bank Szwajcarii przestał bronić kursu przed tym, aby spadł poniżej wartości 1,2.

- Jeśli notowania wreszcie pokonają poziom 1,12, to rośnie szansa na powrót do wartości ok. 1,2. Do tego co prawda jeszcze daleka droga, ale gdyby się udało, to kurs franka w Polsce spadłby prawdopodobnie do ok. 3,5 zł – prognozuje Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.

Ekspert sugeruje, że w takiej sytuacji raty kredytów we frankach i ich zadłużenie spadłyby o prawie 10 proc. w porównaniu do sytuacji z początku lipca. Przykładowo, dla kredytu na kwotę 300 tys. zł, na 30 lat, udzielonego w sierpniu 2008 r., rata spadłaby z 1934 zł do 1745 zł. Kwota zadłużenia wynosiła we wspomnianym okresie ok. 451 tys. zł. Po spadku kursu do 3,5 zł byłoby to ok. 406 tys. zł, czyli o 45 tys. zł mniej.

To ile kosztuje frank w Polsce, zależy od dwóch innych kursów – notowań euro do złotego oraz franka do euro. Euro w stosunku do złotego trochę w ostatnim czasie zdrożało za sprawą kontrowersyjnych projektów ustaw dotyczących sądownictwa. Jarosław Sadowski zwraca uwagę, że to negatywnie przełożyło się na kurs franka, który jeszcze w połowie lipca kosztował ok. 3,8 zł, ale później zdrożał do ok. 3,87 zł.

- Teraz jego kurs ponownie spada i wynosi już ok. 3,82 zł. Dzieje się tak dzięki temu, że sprzyja mu drugi ze wspomnianych czynników. Zauważalnie rośnie kurs EUR/CHF, co jest dobrą informacją, bo im jest on wyższy, tym bardziej spada kurs franka do złotego – dodaje Jarosław Sadowski. http://businessinsider.com.pl/finanse/f ... da/2d3vjke
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Frank szwajcarski jest najtańszy od ponad dwóch lat

Postautor: Beata » pt lip 28, 2017 7:08 pm

Obrazek

Frank szwajcarski jest najtańszy od ponad dwóch lat i nadal tanieje. Są prognozy, że może być po 3,55 PLN Szwajcarska waluta, której notowania są pilnie obserwowane przez sporą część Polaków, tanieje coraz szybciej. Tylko w tym tygodniu kurs spada o 13 groszy. Przyczyny tej sytuacji nie mają nic wspólnego z Polską.

Franka na złotego możemy wymienić w każdym kantorze, a kurs tej pary walutowej sprawdzić w dziesiątkach miejsc w internecie. Ale tak naprawdę na globalnym rynku finansowym franka za złote (i odwrotnie) nikt nie kupuje. Taki rynek praktycznie nie istnieje, a kurs franka do złotego to tylko wypadkowa dwóch innych, znacznie bardziej płynnych par walutowych. Chodzi o notowania euro do franka i euro do złotego.

Na rynku euro do złotego nic nadzwyczajnego się ostatnio nie dzieje, za to na rynku EUR/CHF mamy prawie rewolucję. Na wykresie widać, że po ponad dwoch latach względnej stabilizacji od kilku tygodni euro bardzo wyraźnie drożeje w stosunku do franka. Kiedy frank traci do euro, a złoty do euro nie traci, to w efekcie frank traci także do złotego. Od początku roku notowania CHF w naszym kraju spadły aż o 36 groszy.

Dlaczego euro tak bardzo umacnia się wobec franka?

Zdaniem analityków, to najprawdopodobniej efekt poprawy sytuacji w strefie euro. Tak uważa także główny ekonomista PKO BP, Piotr Bujak.

Do lepszej sytuacji politycznej (porażka Le Pen we Francji, porażki partii Beppe Grillo w wyborach lokalnych we Włoszech, świetne notowania Angeli Merkel w Niemczech) i lepszej sytuacji gospodarczej (najszybszy od kilku lat wzrost gospodarczy w strefie euro w tym roku) dochodzi też perspektywa zmian w polityce Europejskiego Banku Centralnego.

Rynek oczekuje, że w przyszłym roku EBC powoli zacznie wycofywać się z nadzwyczajnych środków takich jak np. skup obligacji z rynku i będzie zmierzał w stronę normalizacji. To też jest odbierane jako dowód na coraz lepszą kondycję strefy euro.

Tymczasem frank do tej pory był tak bardzo mocny także z powodu obaw o przyszłość strefy euro. Kapitał przestraszony wizją rozpadu i niepewnością co do tego, jak będzie wyglądać Europa za kilka lat, szukał bezpiecznych przystani, a frank szwajcarski tradycyjnie od wielu lat pełni taką właśnie rolę.

Dziś strach minął, strefa euro przeżywa gospodarczy i polityczny renesans (tak przynajmniej się rynkom wydaje), więc można sprzedać franki i skierować swój kapitał w strony bardziej ryzykownych inwestycji. W efekcie frank traci na wartości.

Dlaczego akurat teraz tak nagłe przyspieszenie?

Inwestorzy na rynku walutowym lubią „okrągłe” poziomy, zwracają też uwagę, jak zachowuje się kurs w okolicach, w których wcześniej zmieniał swoje zachowanie. Przez ostatnie dwa lata notowania euro do franka kilka razy odbijały się od okolic poziomu 1,10 – 1,11 franka za euro. Tylko raz (w lutym 2016) kurs na krótko dotarł do 1,12 i się cofnął.

Tym razem w środę notowania przebiły się przez 1,11, a w czwartek przez 1,12. Każdy, kto wcześniej obstawił, że kurs znów odbije się od 1,12 i spadnie, zaczął tracić pieniądze. Aby ograniczyć straty inwestorzy zaczęli wycofywać się z błędnych pozycji i przestali grać na umocnienie franka. Ten exodus spekulantów dodatkowo franka osłabia. Teraz sytuacja wygląda trochę tak jak gra do jednej bramki – wcześniejsze bariery na wykresach popękały, więc nikt nie wierzy w to, że frank ponownie się umocni, a większość gra na jego dalsze osłabienie. To działa jak samospełniająca się przepowiednia.
Przed pamiętnym uwolnieniem przez Szwajcarów kursu franka w styczniu 2015 roku był on dość ściśle związany z euro na poziomie 1,20 franka za euro. Gdyby teraz niesiona falą spekulacji para EUR/CHF znów dotarła do 1,20, to w Polsce z euro na poziomie 4,25 PLN frank mógłby kosztować 3,55 PLN.
Właśnie taki poziom już teraz prognozuje Biuro Maklerskie ING Banku. W ten sposób udałoby się powrócić do poziomów sprzed pamiętnego stycznia 2015.

Ryzyko interwencji Draghiego

To wszystko może się udać, jeśli trendy, które dziś widzimy, okażą się trwałe. Kluczowe jest tutaj euro, które od pewnego czasu wyraźnie drożeje nie tylko do franka, ale też do dolara. Ruch ten wywołany jest oczekiwaniami co do ruchów banków centralnych w przyszłości. Euro drożeje, bo rynek zakłada, ze ECB będzie zacieśniać politykę, a Fed niekoniecznie (mimo wcześniejszych zapowiedzi, w które rynek już nie wierzy). Ale wystarczy jeden mocniejszy sygnał ze strony szefa ECB Mario Draghiego i inwestorzy mogą zmienić zdanie, a zmiana zdania może oznaczać zmianę trendu.
Takiej interwencji nie można wykluczyć, bo coraz mocniejsze euro może w końcu zacząć szkodzić opartej na eksporcie gospodarce strefy euro.

W wojnach walutowych wygrywa ten, kto ma walutę słabszą, bo to pomaga eksportowi. Jeśli przyjąć, że wojna walutowa między Europą a USA już trwa, to od pół roku zdecydowanie wygrywają w niej Amerykanie. Jeśli Draghi będzie chciał to zmienić, to nie powinien mieć problemu ze zmianą kierunku notowań euro. A kiedy euro zacznie słabnąć, to z kolei zniknie efekt osłabiania się frank szwajcarskiego. No a wtedy oczywiście zapewne nie doczekamy się okolic 3,50 PLN na franku.
To wszystko to jednak tylko hipotezy i prawdopodobieństwa. Dziś frank na polskim rynku jest najtańszy od stycznia 2015 roku i na razie nie ma sygnałów, żeby to się miało znacząco zmienić.

Na koniec maja wartość wszystkich kredytów frankowych udzielonych w Polsce była na poziomie 121 miliardów złotych. http://next.gazeta.pl/next/7,151003,221 ... nadal.html
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle:)
Awatar użytkownika
Beata
 
Posty: 1755
Rejestracja: śr lut 10, 2010 4:15 pm
Lokalizacja: Piaseczno

PoprzedniaNastępna

Wróć do Wolna strefa forum powiatu piaseczyńskiego

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości