W tym tygodniu obyła się pierwsza rozprawa z powództwa starostwa powiatowego, które domaga się od Piaseczyńsko-Grójeckiego Towarzystwa Kolei Wąskotorowej odszkodowania za bezumowne korzystanie z taboru kolejowego. Powiat chce by stowarzyszenie zapłaciło 150 tys. złotych wraz z odsetkami za bezumowne korzystanie z taboru kolejowego w okresie od 10 marca 2010 do 28 stycznia 2014 roku. Zarząd Towarzystwa nie kryje rozgoryczenia. - Gdyby nie nasza praca w tym czasie, to kolejka w ogóle by nie jeździła – mówi prezes Towarzystwa Jerzy Walasek. - Starosta zamiast nam podziękować idzie do sądu z roszczeniami.
Kto pierwszy wyciągnie rękę?
- Po rozmowach ze starostą oczekiwaliśmy propozycji ugodowego zakończenia sporu – mówi Jerzy Walasek. - Jeszcze na dzień przed rozprawą byliśmy utwierdzani w przekonaniu, że starosta wycofa się ze swoich roszczeń. Tymczasem na sali sądowej obyła się pierwsza rozprawa i o żadnej ugodzie nie ma mowy.
- Deklarowałem chęć ugodowego rozstrzygnięcia sprawy i wciąż swoją deklarację podtrzymuję – mówi starosta Jan Dąbek. - Jednak propozycja ugody musi wyjść ze strony Towarzystwa. My określiliśmy w pozwie kwotę swoich roszczeń, a stowarzyszenie nie przedstawiało żadnej propozycji, ani wcześniej, ani podczas pierwszej rozprawy.
Władze Towarzystwa uważają, że roszczenie starostwa jest próbą zaprzepaszczenia wielu lat pracy umożliwiającej funkcjonowanie piaseczyńskiej wąskotorówki.
Jerzy Walasek: Dąbkowi już dziękujemy!
- Działając w ten sposób, pan Dąbek niszczy inicjatywę społeczną – nie kryje wzburzenia Jerzy Walasek. - Niszczy organizację pożytku publicznego, która przekazuje wszystkie wypracowane zyski na cele statutowe.
- Nikomu nie odmawiam zasług – odpiera starosta Dąbek. - Żyjemy jednak w pewnym porządku prawnym i ja, jako starosta muszę tego porządku pilnować. Nie może być tak, że ktoś bezprawnie wykorzystuje majątek powiatu, działając niezależnie i na własny rachunek.
- Jan Dąbek nie powinien pełnić żadnej funkcji w samorządzie bo tak naprawdę nie rozumie jakie cele samorząd powinien realizować – denerwuje się Jerzy Walasek. - Samorząd powinien wspierać i aktywizować takie stowarzyszenia jak nasze, a tymczasem pod wodzą Jana Dąbka zachowuje się jak drapieżna korporacja, której bilans zysków i strat przesłania interes społeczny. Starostwo przejęło od PKP tabor kolejowy, ale tylko pod warunkiem, że będzie go wykorzystywać zgodnie z przeznaczeniem. W przeciwnym razie samorząd powinien mienie zwrócić. I tak by się właśnie stało i gdyby nie nasza działalność, to być może dziś kolejki w ogóle by nie było – mówi Jerzy Walasek. - Na pewno w najbliższych wyborach samorządowych nie poprzemy kandydatury Jana Dąbka do rady powiatu i wszystkim będziemy odradzać, by na niego głosowali.
Dąbek: za mało kolejki za dużo polityki
- To mit. PKP zapowiadało już różne rzeczy – Jan Dąbek bagatelizuje kwestię warunków użyczenia starostwu taboru przez PKP. - Po uregulowaniu spraw własnościowych tereny wąskotorówki miały trafić do powiatu, a jak się okazało ostatecznie znalazły się w rękach samorządu gminnego. PKP różne rzeczy obiecywało i rożne realizowało. Gdyby Towarzystwo oddało nam tabor w 2010 roku, to zapewniam, że dziś byłby w lepszym stanie niż obecnie. Mielibyśmy czas na znalezienie nowego przewoźnika, a on by miał czas na zdobycie niezbędnych uprawnień. Ja szanuję pasję niektórych członków Towarzystwa, ale uważam, że stowarzyszenie zrobiłoby więcej, gdyby pozostało tylko przy swoich celach statutowych, a nie angażowało się w rozgrywki polityczne.
Jaka będzie przyszłość taboru kolejowego?
- Na razie jako powiat będziemy mienie wydzierżawiać za niewielką opłatą, a z czasem, gdy gminy wypracują formę wzajemnej współpracy nie wykluczam całkowitego przekazania taboru – mówi Jan Dąbek. - Chciałbym, żeby nasza wąskotorówka dalej służyła mieszkańcom i była wizytówką Piaseczna. Jestem jednak pełen obaw, czy samorządom gminnym uda się wypracować wspólną i zgodną politykę w tym zakresie.
Adam Braciszewski
http://kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=14134