Trochę inny punkt widzenia:
http://samcik.blox.pl/2014/10/Czy-powinnismy-sie-bac-ze-frank-bedzie-po-4-zl.htmlczyli bez paniki...
A swoją drogą, najelpszym lekarstwem na problem z CHF jest "od-CHF-owanie" kredytu, drogą sądową.
Jest to możliwe, ale wymaga dobrych prawników i kilku lat w sądach. I jest to do wykonania nawet nie przez podważanie samego sensu umieszczania takiego instrumentu finansowego w kredycie hipotecznym (choć i takie interpretacje się pojawiają, o czym za chwilę). Po prostu banki tak się starały zabezpieczyć i wykiwać klienta, że przesadziły i potworzyły różne, niejednoznaczne i korzystne wyłącznie dla siebie zapisy. I dziś te zapisy można zakwestionować, czyniąc je BEZSKUTECZNYMI, co daje efekt czytania umowy bez nich.
Taki efekt uzyskali klienci mBanku w pozwie nie o CHF (ponad 1,2 tysiaca osób), ale o sposób naliczania oprocentowania. Wygrali z mBankiem w pierwszej, a potem drugiej instancji. Bank próbuje teraz ostatniego koła ratunkowego - próby kasacji prawomocnego wyroku. Jeśli mu się to nie powiedzie, to nie będzie już miał żadnego pola manweru. Zakwestionowane zapisy będą bezskuteczne, a umowa czytana bez nich będzie umową na stałe, niezmienne oprocentowanie.
Ten sam manwer można zastosować do samego CHF. Większość umów hipotecznych jest tak skonstruowana, że są to umowy na kwotę w PLN, waloryzowane w CHF. Tylko że sposób tego waloryzowania, przeliczania CHF/PLN i PLN/CHF można przed sądem uznać za bezstuteczny. A umowy czytane bez określnienia, w jaki sposób przeliczać CHF/PLN i PLN/CHF, są faktycznie umowami na kwotę PLN. Bo tylko to jest jednoznacznie określone.
Sprawę ułatwiają wpisy UOKiKu do listy klauzl zakazanych, czyli abuzywnych, czyli tych które można przed sądem uznać za bezskuteczne. Taki zakazany zapis jest przez UOKiK uznany choćby zapis przeliczania CHF/PLN w umowach z mBankiem. Wystarczy pójść z tym do sądu.
Taki właśnie pozew zbiorowy rozpoczął się w tym roku. Blisko 3 tysiace klientów banku Millenium poszło do sądu, w trybie pozwu zbiorowego, "o spread" czyli o sposób przeliczania CHF/PLN. Ich celem jest właśnie wyrok stwierdzający, że zapis o przeliczaniu walut jest bezskuteczny, i w efekcie uzyskanie kredytu w PLN.
Cytat ze sterony pozwu:
http://millennium.arkis.pl/cel-do-osiagniecia/"Po wygraniu kredyt będzie kredytem złotowym, z dnia pobrania kredytu, z odjęciem już spłaconych kwot z niezmieniony poziomem oprocentowania."Proponuję prześledzić w necie historię pierwszego pozwu zbiorowego przeciwko bankowi, czyli tzw. sprawę "nabitych w mBank". Redaktor Samcik choćby śledzi to uparcie na swoim blogu, ale wygooglować można o tym mnóstwo. Klienci Millenium idą ich śladem, tylko o CHF. Ale sprawa jest copy-paste dla kredytów frankowych w większości banków.
Fakt, że sprawy przed sądami w tym kraju ciągną się długo. "Nabici w mBank" bujają się z tym od końca 2010, ale sukcesywnie, krok po kroku, wygrywają wszystkie bitwy. Na otarcie łez czy jako nagroda za długi okres oczekiwania na wyroki, jest możliwość zwrotu nienależnie pobranych kwot wraz z odsetkami ustawowymi. Przez wiele ostatnich lat to było 13% rocznie, więc bardzo przyzwoita lokata. Gra warta świeczki, że tak powiem. Trzeba się tylko zorganizować i znaleźć dobrą kancelarię prawną, bo pozew zbiorowy to nie jest łatwa sprawa.
Innym rozwiązaniem, jest nacisk na polityków (wybory przed nami, jedne, drugie, trzecie) o zastosowanie rozwiązań z Węgier. Te rozwiązania nie uderzają w budżet, a wyłącznie w banki. Tam sprawę CHF rozwiązano, i żaden bank nie zbankrutował z tego powodu.