Gmina Piaseczno przymierzała się do modernizacji ulicznego oświetlenia w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. – Czy jest już czarny koń w tym przetargu? – pytała Agnieszka Borowska
Projekt storpedowała jednak Społeczna Kontrola Władzy.
– Burmistrz złamał prawo – przemawiała na sesji rady miejskiej (2 lipca) Agnieszka Borowska, dziennikarka telewizyjna i przewodnicząca nowo powstałego stowarzyszenia Społeczna Kontrola Władzy. – Bez wiedzy radnych ogłosił przetarg, w wyniku którego majątek gminy trafi na osiem lat w ręce jakiegoś prywatnego przedsiębiorcy – tłumaczyła. Podkreślała też, że modernizacji oświetlenia nie można zrealizować, ponieważ nie znalazła się ona w wieloletniej prognozie finansowej.
Nabraliśmy wątpliwości
Wiceburmistrz Daniel Putkiewicz przyznał, że 17 czerwca został ogłoszony przetarg na wykonawcę inwestycji. Następnego dnia jednak został unieważniony. – Nabraliśmy wątpliwości w kwestii nieuwzględnienia tego zadania w wieloletniej prognozie finansowej – oświadczył. – Jest natłok spraw, szef na urlopie, może rzeczywiście zbyt pochopnie podpisałem zgodę na ten przetarg – dodał w rozmowie z „Nad Wisłą”.
Na sesji wystąpił do rady miejskiej o zgodę na modernizację oświetlenia. W projekcie uchwały czytamy, że wyłoniona firma wymieni 10 tys. żarówek na lampy LED, będzie konserwować latarnie przez osiem lat oraz wprowadzi inteligentny system sterowania oświetleniem. Koszty inwestycji gmina miałaby pokryć pieniędzmi zaoszczędzonymi dzięki niższym opłatom za prąd.
Społeczna Kontrola Władzy miała jednak zastrzeżenia co do zaproponowanej w projekcie uchwały formuły przetargu. Tzw. dialog konkurencyjny polega na wyborze oferty w efekcie negocjacji z kilkoma firmami. Agnieszka Borowska zasugerowała, że może tu chodzić o interes konkretnego przedsiębiorcy.
Wiceburmistrz przekonywał, że dialog konkurencyjny to najlepsze rozwiązanie, ale wątpliwości mieli również radni. Dlatego Putkiewicz zdjął projekt z obrad.
Wystąpię o kontrole
Borowska, zapytana przez nas, czy zamierza podjąć dalsze kroki w całej sprawie, powiedziała: – Oczywiście, zamierzamy zwrócić się z prośbą o kontrolę zamówień publicznych przeprowadzanych przez gminę do Regionalnej Izby Obrachunkowej, Urzędu Zamówień Publicznych i wojewody.
– Czekamy na kontrole, nie mamy nic do ukrycia – mówi rzecznik burmistrza Krzysztof Kasprzycki. – Zarzuty o złamaniu przez nas prawa są bezpodstawne. Z posiadanej przez urząd gminy opinii prawnej wynika, że burmistrz może wszcząć postępowanie przetargowe, nie mając zgody rady i nie mając jeszcze zarezerwowanych środków – tłumaczy.
JOANNA FERLIAN-TCHÓRZEWSKA
http://nadwisla.pl/index.php?pokaz=tekst&id=3180
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle:)