POLITYKA WKRACZA DO PIASECZYNSKICH SZKÓŁ
No i doczekaliśmy się. Lokalna polityka, a raczej politycy, pełną parą i bez skrupułów, wkraczają do piaseczyńskich podstawówek.
Najpierw kandydat do Brukseli, kandydat na burmistrza i były burmistrz w jednej osobie, członek Komisji Edukacji, Kultury, Sportu, Turystyki i Promocji w radzie powiatu, wygłasza wyuczone, demagogiczne przemówienie na konferencji „Piaseczyńska oświata – każdy widzi ja inaczej”, która odbyła się 7 maja b.r. w Zespole Szkół Publicznych w Józefosławiu. Pan Kandydat jest oczywiście oburzony stanem obecnej oświaty w gminie Piaseczno i niezmiernie się cieszy z podjętej przez rodziców inicjatywy przygotowania wspólnej strategii oświatowej. I w zasadzie można tylko zapytać, - A gdzie Pan był Panie Jozefie, kiedy w czasach Pana rządów taką strategię należało przygotować i podjąć stosowne kroki, aby zapobiec obecnym problemom oświatowym? Na wojnie?
Jakby tego było mało, kolejny kandydat na burmistrza, znany z tego, że jest znany i choć wiedzę na temat lokalnych spraw i budżetu ma niewielką, ale za to, lubi się przyklejać do każdej akcji organizowanej i wymyślonej przez kogoś innego, - idzie jeszcze dalej wchodząc z kampanią wyborczą, żeby nie powiedzieć, agitacja, - do piaseczyńskich podstawówek, na zebrania rodziców. Być może ktoś mu nie wyjaśnił, że szkoły i wszelkie placówki oświatowe są miejscami całkowicie apolitycznymi i nie mogą w nich być podejmowane i przeprowadzane jakiekolwiek działania agitujące na rzecz jakiejkolwiek, nawet lokalnego polityka.
PEREŁKA MANIPULACJI
Oto w dniu 14 maja b.r. na zebraniu rodziców, my, jako rodzice, otrzymaliśmy od wychowawców do podpisania projekt uchwały, firmowany nazwiskiem Pana Kandydata Piotra. Wychowawcy nie orientowali się, co to są za dokumenty i nie potrafili odpowiedzieć na pytania rodziców, ani wyjaśnić, o co chodzi w tej propozycji, dlatego też nie można obarczać ich winą. Zostali poproszeni o odczytanie dokumentu i zebranie podpisów od rodziców. Wiadomo - wychowawcy się nie obmawia. Istna perełka manipulacji. Nawet członkowie szkolnych Rad Rodziców, nieświadomie i działający w dobrej wierze, dali się wciągnąć w tę całą promocję Pana Kandydata Piotra.
O CO CHODZI?
Przede wszystkim, należy wyjaśnić, że pomysłodawcą i autorem wspomnianego projektu uchwały, nie był pan Kandydat. On tylko, swoim zwyczajem skorzystał z pracy i pomysłu kogoś innego. Taka akcja przyda się przecież przy następnym spotkaniu wyborczym – zdjęcia filmy i hasełko typu – tu też się przykleiłem. No cóż, z różnymi środowiskami już się fotografowałem teraz czas na społeczność szkolną.
Projekt uchwały, który to miał być projektem obywatelskim, dotyczy dofinansowania przez gminę w 100% przedszkoli prywatnych. Należy wyjaśnić, że obecnie placówki te otrzymają dotacje na poziomie 75% kosztów ponoszonych przez gminę na placówki publiczne, czyli ponad 600zł miesięcznie na każde dziecko. Niezależnie od tego, placówki pobierają czesne od rodziców.
Obecnie obowiązująca ustawa oświatowa z dnia 13 czerwca 2013r. nakłada na gminę, z dniem 1 września b.r., obowiązek zapewnienia wychowania przedszkolnego dla wszystkich dzieci 5-letnich. W przyszłym roku obowiązek ten dotyczyć będzie dzieci 4-letnich, a od 1 września 2017r. – również dzieci 3-letnich.
O deficycie miejsc przedszkolnych w gminie wiemy nie od dzisiaj. Jeśli jednak zapisy ustawy w tzw. międzyczasie nie ulegną nowelizacji, to zarówno gmina jak właściciele prywatnych placówek będą zmuszeni zmierzyć się z tymi zmianami, a w konsekwencji z trudnymi decyzjami. O ile jednak prywatni przedsiębiorcy mogą jeszcze odroczyć decyzje o ewentualnym przekształceniu swoich przedszkoli w placówki działające na zasadach placówki publicznej (otrzymają wówczas 100% dofinansowania z gminy, czyli ok. 1000zł miesięcznie na dziecko, ale nie będą pobierać opłat od rodziców), gmina nie może czekać. Nie może tez w żaden sposób zmusić kogokolwiek do podjęcia takiej decyzji. Dlatego tez rozmowy z właścicielami, jak również prace nad różnymi rozwiązaniami mającymi na celu sprostaniu wymogom ustawodawcy, trwają zarówno w ZEAS-ie jak i Radzie Gminy.
NIE ŁATWIEJ NAJPIERW ZAPYTAĆ?
Okazuje się jednak, że Pan kandydat Piotr, nie mając pojęcia o tych pracach, ba! – nawet o podjętych już przez RM uchwałach i nie orientując się w gminnym budżecie, zaczyna kreować się na zbawcę piaseczyńskiej oświaty i mieszać do spraw, na których zwyczajnie się nie zna. Dla przypomnienia, podobna sytuacje mieliśmy stosunkowo niedawno z piaseczyńskim sportem.
Piotrze, zapraszamy do nas na komisje do Rady Miejskiej. Proszę przedstaw,- jeśli potrafisz,- swoje propozycje, proszę porozmawiaj z radnymi, z panem Burmistrzem, z panią Dyrektor ZEAS-u. Z pewnością Cię wysłuchamy. Wyjaśnimy Ci również, że za każdą tego typu uchwała merytoryczną musi zostać podjęta uchwała wskazująca źródło finansowania.
SZKOŁA TO NIE WIEC POLITYCZNY
Muszę Cię jednak poinformować, że rozwiązanie firmowane przez Ciebie w proponowanej propozycji uchwały jest znane zarówno radnym, jak i urzędnikom. Dyskusji było sporo na ten temat. Zostały już nawet podjęte stosowne kroki w celu realizacji tegoż rozwiązania. Mamy nawet pierwszą szkołę i przedszkole prywatne, które będą działać na zasadach placówek publicznych. Rozmowy trwają z kolejnymi właścicielami, którzy również są zainteresowane takimi rozwiązaniami. Szkoda, że zwyczajnie nie zapytałeś.
Jednocześnie, uprzejmie proszę, aby nie wykorzystywał niewiedzy tudzież zaufania naszych mieszkańców i nie uprawiał demagogii. Ja też jestem rodzicem i podobnie jak pozostali rodzice, chciałabym na zabraniu szkolnym słuchać o sprawach klasowych lub związanych z moim dzieckiem, a nie wysłuchiwać pieśni o Piotrze Kandybie. Tego mamy aż nadto na Twoim profilu w Internecie. Przypomnę Ci, zatem Piotrze, - że ani zebranie rodziców, ani tym bardziej szkoła to nie miejsce na promowanie kandydata w jakichkolwiek wyborach, - no, może oprócz kandydatów do samorządu szkolnego.
Katarzyna Nowocin-Kowalczyk
Radna MiG Piaseczno