Mieszkańcy Wólki Kozodawskiej i okolic wyrazili stanowczy sprzeciw wobec planów władz gminy, zlokalizowania w ich miejscowości Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów. O wybudowaniu Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów w Wólce Kozodawskiej mówiło się już od dłuższego czasu, ale władze gminy nie konsultowały swoich planów z mieszkańcami. To spowodowało szereg spekulacji i domysłów, rodzących obawy przed kolejnym, obok istniejącej już oczyszczalni ścieków, uciążliwym sąsiedztwem. W poniedziałek, z inicjatywy sołtys miejscowości, Joanny Morawskiej, w zespole szkół w Jazgarzewie odbyło się spotkanie z burmistrzem Zdzisławem Lisem oraz Barbarą Wysocką, naczelnik Wydziału Gospodarki Odpadami.
Za 9 złotych także z Chin?
Na początku spotkania głos zabrała naczelnik Wysocka, próbując mieszkańcom wyjaśnić na czym będą polegać zmiany związane z wejściem od początku lipca nowej ustawy, nakładającej odbiór śmieci na gminy. - Musicie państwo rozwiązać umowy z firmami, które dotychczas odbierały od was śmieci i złożyć deklarację, w której określicie ile osób mieszka w waszym gospodarstwie i czy chcecie śmieci segregować czy nie. Będzie je odbierała teraz firma, która zostanie wyłoniona przez nas w przetargu – mówiła Barbara Wysocka.. - Za odbiór śmieci posegregowanych zapłacimy na miesiąc 9 zł za jedną osobą, za nieposegregowane dwa razy drożej.
- Ale te 9 złotych to za ile? Jeden worek, dwa worki? - dociekali mieszkańcy.
- Odbiór śmieci posegregowanych będzie kosztował 9 złotych niezależnie od liczby worków, które państwo wypełnicie.
- To świetnie, będę sprowadzał śmieci z Chin, oddawał wam za 9 zł i sobie na tym nieźle zarobię – skwitował ironicznie jeden z mieszkańców. Rozbawienie na sali wywołała też informacja, że śmieci posegregowane będę odbierane raz w miesiącu, a nieposegregowane co dwa tygodnie. - Latem w 30 stopniowych upałach też? - dopytywali oburzeni mieszkańcy. - To jakaś głupota – nie wahali się oceniać. Szybko jednak problemy związane z wejściem nowej ustawy zeszły na dalszy plan. Wszystkich najbardziej zajmowała planowana przez gminę inwestycja w Wólce Kozodawskiej.
Nie mają grosz zaufania
Jak zapewniają urzędnicy sortowania ma być niewielkim i zupełnie nieuciążliwym punktem, gdzie trafią śmieci, których nie nadają się do segregowania, a więc m.in. zużyty sprzęt RTV, AGD, świetlówki, żarówki, baterie, akumulatory, oleje silnikowe, środki chemiczne, przeterminowane leki, materiały budowlane pozostałe z drobnych remontów, zużyte opony.
- Czyli wszystko co jest zbyt paskudne by trafić na wysypisko przywiozą do nas – skwitowała jedna z mieszkanek.
- Odpady będą składowane w zamkniętych kontenerach, nie będą miały styczności z ziemią – uspokajała Barbara Wysocka.
- Jak te kontenery będą zamknięte to jak śmieci do nich trafią? Będzie trzeba je otwierać i ten cały odór rozejdzie się po okolicy – denerwowali się mieszkańcy.
- Teren będzie ogrodzony i otoczony pasem zieleni – urzędnicy próbowali łagodzić nerwowe nastroje.
- Wokół oczyszczalni lata temu też obiecywano nam pas zieleni i gdzie on teraz jest? -pytał jeden z mieszkańców. - Nie ma go do dziś. Nie mamy do was za grosz zaufania.
Bąk koło kupska
Na sali zapanowało lekkie zamieszanie, podczas którego grubo ponad setka przybyłych mieszkańców wyraźnie dała burmistrzowi do zrozumienia, że mocno nadwyrężył ich zaufanie i sympatię. - Czy pan nas traktuje jak baranów? Czy my mamy coś do powiedzenia? – przekrzykiwano próbujących zabrać głos urzędników.
Barbara Wysocka przyznała, że gmina nie miała obowiązku konsultować lokalizacji punktu z mieszkańcami. Burmistrz próbował przekonywać, że nie może odpowiadać za obietnice swojego poprzednika. Przekonywał nieskutecznie. Posypały się oskarżenia pod adresem władz gminy. Dopytywano o analizy natężenia ruchu na lokalnej uliczce Herbacianej Róży mającej prowadzić do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów. Pytano czy zrobiono jakieś symulacje pozwalające stwierdzić jak często i ile odpadów będzie przywożonych? Burmistrz przyznał, że o lokalizacji punktu w Wólce Kozodawskiej przesądził fakt, iż w tej miejscowości gmina dysponuje działką, oraz że znajduje się tu już oczyszczalnia. - Najlepiej puścić bąka tam gdzie jest już kupsko. Nie będzie czuć smrodu! – skwitował kąśliwie jeden z mieszkańców. - Stwierdziliście, że u nas już jest tak źle, że gorzej już nie będzie – dodał ktoś inny.
- Rzeczywiście nie spodziewałem się takiego oporu – przyznał burmistrz. - Jeden punkt będzie w Piasecznie przy. ul. Technicznej, kolejne chciałem zlokalizować w różnych częściach gminy, tak by nie trzeba było do nich daleko dojeżdżać.
- Spokojnie. Dojedziemy w każde miejsce w gminie – uczestnicy spotkania byli zgodni. - Tylko zabierzcie to od nas.
Urzędnicy rzucają ręcznik, dogrywka za dwa tygodnie
Burmistrz próbował dowiedzieć się od mieszkańców pod jakimi warunkami są w stanie zgodzić się na wybudowanie Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów w sąsiedztwie cmentarza i oczyszczalni ścieków. - Stanowczo nie chcemy tego punktu u nas! - mieszkańcy pozbawiali złudzeń o takim kompromisie. - Cierpimy już za innych przez lokalizację oczyszczalni. Dlaczego mamy teraz cierpieć podwójnie?
Jeden z mieszkańców zaproponował by w miejscu planowanej inwestycji zbudować parking, z którego mogliby korzystać odwiedzający cmentarz, a gmina raz na jakiś czas mogłaby przeprowadzać zbiórkę odpadów, ale w formie mobilnej. Byłyby odbierane tego samego dnia co wywożone. Burmistrz stwierdził, że to ciekawy pomysł zasługujący na refleksję. Dużo mniej przekonana wydała się Barbara Wysocka. - To poważna sprawa, nie będę dziś składać żadnej deklaracji. Potrzebuję czasu by sprawdzić czy takie rozwiązanie jest zgodne z ustawą – odpowiedziała wymijająco. Mieszkańcy zaczęli podsuwać także inne propozycje rozwiązania problemu niechcianego punktu. Urzędnicy kiwali głowami z aprobatą, ale bez przekonania. Ostatecznie określono, że w ciągu dwóch tygodni gmina przeanalizuje zaproponowane warianty. Jednak gdy po ponad dwóch godzinach sala zaczęła pustoszeć, mało kto opuszczał ją z nadzieją i dobrą myślą. - Klamka zapadała. Postawili nas przed faktem dokonanym – mówili niektórzy zrezygnowani. - Zamiast próbować zminimalizować problem sąsiedztwa uciążliwej oczyszczali, dołożą nam kolejny.
Adam Braciszewski
http://kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=10941
https://www.facebook.com/media/set/?set ... 502&type=1