Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Pisz tutaj o nurtujących problemach mieszkańców gminy Piaseczno, ich pomysłach oraz propozycjach rozwiązania.

Moderator: GTW

Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: Beata » pt lut 17, 2012 10:55 am

Z dzisiejszego Kuriera Południowego:
http://kurierpoludniowy.pl/?page=artykul&id=8514 pisze:Przychodnia przy ulicy Fabrycznej 1 jest czynna od godziny 7 rano. Od 6 przed placówką zaczynają gromadzić się ludzie, formując kolejkę po wydawane od godz. 7 numerki. - Czy nie można otwierać drzwi do przychodni wcześniej, aby ludzie mogli poczekać na wydanie numerka w środku? - pyta pan Zbigniew, mieszkający przy ulicy Wojska Polskiego. - Jest zima, panują duże mrozy, a w kolejce przed przychodnią stoją głównie trzęsący się z zimna emeryci. (...)

Obrazek
Awatar użytkownika
Beata
 
Posty: 1755
Rejestracja: śr lut 10, 2010 4:15 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: Kucyk » pt lut 17, 2012 11:51 am

...osoby starsze traktują wizytę u lekarza w kategoriach spotkania towarzyskiego...

święta słowa - brawo że ktoś (dr £ączyński) wreszcie konkretnie i otwarcie o tym mówi!
Jestem z gatunku tych którzy do doktora idą, jak już chodzić nie mogą. Dlaczego nie dbam o swe zdrowie fizyczne? Bo jak mam na Fabrycznej walczyć z tymi babonami które całą poczekalnie wypełniają ględząc o tym co Kwiatkowska dziś kupiła na obiad, to dostaję takiego ciśnienia że zaczynam obawiać się o swe zdrowie psychiczne. Stare pierdziele które traktują przychodnię jak jakiś klub "Geriatric" uniemożliwiając mi dostanie się do lekarza wywołują u mnie nieodpartą chęć założenia stowarzyszenia popierania eutanazji. Przymusowej eutanazji.

Opowiem Wam co się wydarzyło w zeszłym roku na Fabrycznej.
Obudziłem się z potwornym wręcz bólem nogi. Zdziwiło mnie to, gdyż żadnego urazu nie miałem. Ból był tak okropny że nawet nie pomyślałem aby go olać, co czynię zazwyczaj, ale wsiadłem na rower i pomknąłem do przychodni. A tam babska się kręcą... W rejestracji dano mi numerek do chirurga. Dowlokłem się skacząc na jednej nodze do gabinetu, ale okazało się że jest przede mną chyba 5 osób. Wszystkie krzesła zajęte: część tłustymi tyłkami reszta siatkami z zakupami, stoję na jednej nodze, mało się nie zesram z bólu, kokochy patrzą i gadają ale żadna dupska nie przesunie. Szczęście że jedna znajoma pani mnie zauważyła, podeszła ofiarowując mi pomoc. Doskakałem do miejsca które specjalnie dla mnie zwolniła i przy jej pomocy usiadłem. Jak się za chwilę okaże to był błąd podwójny! Po pierwsze zmiana ułożenia nogi spowodowała że ból stał się tak ostry że aż przewróciłem się na krześle na bok na jakąś babkę, na szczęście kobieta rozumiała co się dzieje i przesunęła się abym mógł jakoś się ułożyć. Po drugie okazało się ze nie mogę wstać. Minuty mijały, mijały godziny. Ciągle jakieś rozklapichy wpychały się poza kolejnością "tylko po receptę" czy "zapytać czy doktór mnie przyjmie" i znikały w gabinecie na piętnaście minut, stąd te pięć numerków przede mną ciągnęło się trzy godziny. Nastał wreszcie mój numerek. I co z tego - nie mogłem wstać i zająć pozycji przy drzwiach do ataku. Mohery doskonale zdawały sobie sprawę ze swej przewagi i po prostu na chama wpychały się przede mnie a ja nic nie mogłem zrobić. I teraz finał: dopiero zadzwoniłem po kolegę który po prostu siłowo sprawę załatwił jedną ręką podtrzymując mnie a drugą odpychając starego ramola który już się wciskał w drzwi gabinetu.
Lekarz mnie zbadał, orzekł zapalenie ścięgna Achillesa i... kazał jechać do Stocera, bo on nic nie zrobi. Trwało to może 3 minuty. Nagle drzwi się utworzyły i jakaś starucha, absolutnie nie zważając że jednak lekarz mi tłumaczy o niebezpieczeństwie uszkodzenia ścięgna jeśli nie nastąpi usztywnienie stawu, wparowała i zaczęła swoją gadkę "czy pan doktor mnie przyjmie, bo boli mnie noga, o, tu i tu i tu...". Ja wykuśtykałem na zewnątrz a ona została...
Trzeba mieć zdrowie aby chorować.
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: Paulina » pt lut 17, 2012 2:05 pm

Jerzy £ączyński pisze:- Problem polega na tym, że wielu pacjentów, mam tu na myśli zwłaszcza osoby starsze, traktuje wizytę u lekarza w kategoriach spotkania towarzyskiego. Chcą dostać się do konkretnego lekarza czasem tylko po to, aby z nim porozmawiać, wyżalić się. Często proszą o przepisanie czegoś na wzmocnienie. W kolejce przed przychodnią czy w poczekalni spotykają znajomych, z którymi mogą poplotkować.

Ktoś odpowiedzialny za te sprawy na terenie Piaseczna i okolic, powinien przeanalizować sytuację i stworzyć miejsce spotkań dla samotnych starszych osób, gdzie mogliby się spotkać, poplotkować i porozmawiać z innymi, a nie zajmują miejsca w przychodni.
Awatar użytkownika
Paulina
 
Posty: 604
Rejestracja: pn wrz 05, 2011 12:12 pm
Lokalizacja: okolice

Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: ione » pt lut 17, 2012 2:52 pm

Bo tylko u nas jest taki chory system...

Gdyby wizyty były częściowo refundowane przez Państwo zniknął by problem wizyt towarzyskich, prywatnych i tych w celu zabicia wolnego czasu. Również generowane zadłużenie służby zdrowia przez takie osoby było by znacznie niższe.

Nie wydaje mi się że jak ktoś miałby zapłacić/dopłacić 25 zł do wizyty to poszedł by tylko dla zabicia czasu.
ione
 
Posty: 35
Rejestracja: pt wrz 25, 2009 9:26 am
Lokalizacja: Piaseczno

Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: Kuchnia Polowa » pt lut 17, 2012 8:54 pm

Stare pierdziele które traktują przychodnię jak jakiś klub "Geriatric" uniemożliwiając mi dostanie się do lekarza wywołują u mnie nieodpartą chęć założenia stowarzyszenia popierania eutanazji. Przymusowej eutanazji.


Mistrzostwo świata. Uśmiałam się.
Zakładaj to stowarzyszenie :lol:
Anna i Ernest
Awatar użytkownika
Kuchnia Polowa
 
Posty: 153
Rejestracja: sob sty 14, 2012 5:08 pm
Lokalizacja: Stara Iwiczna/Piaseczno

Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: Majkel » sob lut 18, 2012 10:45 am

Już dawno przestałem korzystać z państwowej służby zdrowia i wolę zapłacić w prywatnej przychodni, niż pół dnia spędzać z "plotkującymi babolami" w przychodni na Fabrycznej. Służba zdrowia powinna być sprywatyzowana, wtedy wiedziałbym na co sam wydaję moje składki zdrowotne, a tak co miesiąc pobierają duże składki, które wydawane są właśnie na te plotkujące panie, które nudzą się w domu, więc przesiadują w przychodniach. Od dawna jest tak, że chcąc się dobrze leczyć, trzeba zapłacić, więc w jakim celu są nadal państwowe służby zdrowia, które i tak źle wykorzystują pieniądze z naszych składek. Spójrzcie na swoje comiesięczne składki i wiele osób po podliczeniu rocznych składek, złapie się za głowę. Bardzo dużo wydaje się na to pieniędzy, nie wykorzystując tego, bo i tak lepiej i szybciej zostaniecie obsłużeni w prywatnych przychodniach lub korzystając z prywatnych wizyt u lekarzy. Jak to Kucyk mądrze napisał:
Kucyk pisze:Trzeba mieć zdrowie aby chorować.
Awatar użytkownika
Majkel
 
Posty: 1378
Rejestracja: pt wrz 30, 2011 8:52 pm
Lokalizacja: okolice

Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: amasoft » sob lut 18, 2012 12:47 pm

Kucyk fajnie (jak zwykle) opisałeś poważny problem. :good:
Wpychanie się przed kolejkę jest wyjątkowo upierdliwe.
"proszę pana, ja tylko wejdę na sekundkę po receptę..."
Sekundka zazwyczaj się przeciąga a pozostali pacjenci mają dodatkowy czas czekania. Również, jeśli nie muszę, to nie chodzę do przychodni.

Kucyk pisze:Nagle drzwi się utworzyły i jakaś starucha, absolutnie nie zważając że jednak lekarz mi tłumaczy o niebezpieczeństwie uszkodzenia ścięgna jeśli nie nastąpi usztywnienie stawu, wparowała i zaczęła swoją gadkę "czy pan doktor mnie przyjmie, bo boli mnie noga, o, tu i tu i tu..."


Na Twoim miejscu chyba bym coś owej pani powiedział miłego... :roll: :twisted:
Moje GG: 8932250.
Awatar użytkownika
amasoft
 
Posty: 201
Rejestracja: śr mar 03, 2010 1:21 am
Lokalizacja: żabieniec

Re: Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: w.ig » sob lut 18, 2012 9:31 pm

Majkel pisze:Już dawno przestałem korzystać z państwowej służby zdrowia i wolę zapłacić w prywatnej przychodni, niż pół dnia spędzać z "plotkującymi babolami" w przychodni na Fabrycznej.

Fakt "Fabryczną" zżera gangrena.

Jednak w prywatnych przychodniach też luksusów nie ma. Spróbuj zapisać dziecko do pediatry jesienią lub wiosną. Bardzo często usłyszysz: najbliższy termin za trzy dni. Oczywiście jak płacisz z własnej kieszeni to możesz dzwonić do każdej przychodni ale jak masz kartę typu "medicover" czy "luxmed" to masz ograniczoną ilość współpracujących przychodni. Wtedy taka przychodnia typu "Fabryczna", ze swoim archaicznym kolejkowym systemem, daje szanse na kontakt dziecka z lekarzem.

Oczywiście zawsze możesz zadzwonić i umówić prywatną domową wizytę pediatry. Ale wtedy 3 raz wyskakujesz z pieniędzy (przecież wcześniej już zapłaciłeś za ubezpieczenie społeczne i kartę medyczną).
w.ig
 
Posty: 32
Rejestracja: pn lut 26, 2007 8:44 pm

Pacjent ma prawo... stać w kolejce

Postautor: Justi » czw wrz 26, 2013 5:15 pm

Obrazek

Do przychodni przy ulicy Fabrycznej nie można się zapisać z wyprzedzeniem. – Jest to niezgodne z przepisami – uważa Rzecznik Praw Pacjenta. Po publikacji artykułu „Bój o szczęśliwy numerek” o problemach z zapisami do lekarza w Górze Kalwarii do naszej redakcji dotarły głosy oburzonych pacjentów z Piaseczna. – W przychodni przy Fabrycznej można się zapisać na wizytę tylko na dzień bieżący. To niezgodne z prawem – zauważa jeden z nich.

Rzeczywiście, w Samodzielnym Zespole Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego przy ul. Fabrycznej pacjenci mogą się dostać do lekarza tylko w dniu zapisu. Jedyną metodą jest więc ustawienie się rano w kolejce pod przychodnią, by zdobyć numerek. – Można też dzwonić, ale większe szanse są, jak się przyjdzie osobiście – przyznają w rozmowie z naszą dziennikarką panie pracujące w rejestracji.

Biuro Rzecznika Praw Pacjenta potwierdza: takie postępowanie rejestracyjne jest niezgodne z przepisami. – Każdy pacjent ma prawo zapisać się na wizytę do lekarza osobiście, telefonicznie lub za pośrednictwem osoby trzeciej, dowolnie wybranego dnia, w godzinach pracy rejestracji – wyjaśnia Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska. Oznacza to, że każdy może zamówić wizytę z wyprzedzeniem.

Pacjenci czekający w kolejce do rejestracji w większości nie słyszeli, że takie prawo im przysługuje. – Co my tu możemy zrobić? – pyta retorycznie jeden z nich. – I tak jest dobrze: spokój, żadnych awantur – dodaje inny.

Dyrektor placówki Jerzy £ączyński wyjaśnia nam, że metoda rejestracji z wyprzedzeniem była swego czasu przy Fabrycznej stosowana, ale się nie sprawdziła. – Całość wizyt była zabukowana przez 30 proc. zapisanych do przychodni pacjentów. Osoby pracujące nie miały szans dostać się do lekarza – mówi. Jego zdaniem wielu pacjentów traktuje pobyty w ośrodku zdrowia jak spotkania towarzyskie, stąd też kolejki po numerki i długie godziny siedzenia w poczekalni.

Po interwencji „Nad Wisłą” Biuro Rzecznika Praw Pacjenta obiecało przyjrzeć się zasadom rejestracji pacjentów w przychodni przy ul. Fabrycznej.

JOANNA FERLIAN-TCHÓRZEWSKA http://nadwisla.pl/index.php?pokaz=tekst&id=2155
Awatar użytkownika
Justi
 
Posty: 588
Rejestracja: wt sty 01, 2013 3:42 pm

Pacjent ma prawo, a dyrektor wie lepiej

Postautor: Filip » czw lut 13, 2014 12:23 pm

Obrazek

Rzecznik Praw Pacjenta sprawdza, czy w przychodni przy ul. Fabrycznej przestrzegane są przepisy o dostępie do usług medycznych. O problemach z zapisami do lekarza w piaseczyńskiej placówce pisaliśmy dwukrotnie jesienią. Mieszkańcy skarżyli się, że numerek można dostać tylko na dzień bieżący i że aby umówić się na wizytę, trzeba przyjść do ośrodka.

Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska nie ma wątpliwości, że to naruszenie prawa pacjenta do „zapisania się do lekarza osobiście, telefonicznie lub za pośrednictwem osoby trzeciej dowolnie wybranego dnia”.

Po naszej wrześniowej interwencji rzecznik sprawdziła, czy do mazowieckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia wpłynęły skargi mieszkańców. Nie wpłynęły. – Jestem przewlekle chory, muszę stale korzystać z tej przychodni, więc nie złożę imiennej skargi, bo mogę być szykanowany – tłumaczy jeden z pacjentów, którzy skontaktowali się z naszą redakcją.

Choroby nie zaplanujesz

Mimo wszystko Krystyna Barbara Kozłowska wystąpiła do mazowieckiego NFZ o ponowne skontrolowanie placówki przy Fabrycznej (ostatnia kontrola miała miejsce w 2010 roku). – Zwróciłam się również z prośbą do burmistrza Piaseczna, by dokonał kontroli i oceny działalności ośrodka – informuje pani rzecznik.

Burmistrz Zdzisław Lis poprosił dyrektora przychodni o wyjaśnienia. W odpowiedzi Jerzy Łączyński zapewnił, że zasady rejestracji są zgodne z wymogami NFZ.

„Wystąpienia choroby ani pogorszenia stanu zdrowia nie da się zaplanować, więc i zapisywanie z wyprzedzeniem w praktyce nie zdało egzaminu” – czytamy w piśmie dyrektora.

Przekonuje on też, że większość pacjentów dostaje numerek przez telefon. – To chyba pobożne życzenie dyrektora – irytuje się pani Elżbieta. – Kiedy w końcu uda się dodzwonić, to człowiek dowiaduje się, że numerków już nie ma – twierdzi.
Pani konsul zadowolona

Burmistrz ograniczył się do przekazania wyjaśnień Łączyńskiego pani rzecznik.

Dyrektor nie ma sobie nic do zarzucenia. – W zeszłym roku było 200 tysięcy wizyt i wpłynęła na nas tylko jedna skarga, i to anonimowa – bagatelizuje. – Do przychodni zapisanych jest 46 tys. osób. Nie ma obowiązku zapisywać się do nas, a skoro się zapisują, to znaczy, że są zadowoleni z usług. Na konsultacje do mnie przyjeżdża nawet pani konsul z Holandii – przekonuje Łączyński.

Przepis, który mówi o prawie pacjenta do umówienia się na dowolny dzień, dyrektor uważa za realizowany. Bo – jak mówi – zapisać można się przecież każdego dnia. A że wyłącznie na dzień bieżący? Zdaniem Łączyńskiego to pozwala dostać się do lekarza wszystkim mieszkańcom i eliminuje jedną trzecią osób, które traktują przychodnię przy Fabrycznej jak „miejsce spotkań towarzyskich”.

JOANNA FERLIAN-TCHÓRZEWSKA
http://www.nadwisla.pl/index.php?pokaz=tekst&id=2647


Korzystając z prywatnej służby zdrowia nie mam takich problemów. ;)
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Postautor: anuleksa » czw lut 13, 2014 12:35 pm

Oszzzzz. Poradnia dzieci zdrowych. Bilans czterolatka mam zrobić. Nadchodzi ustalony miesiąc wcześniej termin (dzieciak październikowy), chory. Abarot, wizyta za miesiąc...chory. Za jakiś czas idę do dzieci chorych na bilans, bo tu numerki wydają, nie ma wagi, nie da rady :rozpacz: .

Filip pisze: Zdaniem Łączyńskiego to pozwala dostać się do lekarza wszystkim mieszkańcom i eliminuje jedną trzecią osób, które traktują przychodnię przy Fabrycznej jak „miejsce spotkań towarzyskich”.


Że niby ja z dzieckiem szukam TAM towarzystwa?
Awatar użytkownika
anuleksa
 
Posty: 1322
Rejestracja: ndz mar 20, 2011 11:45 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Protest pracowników przychodni z ul. Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: iTV Piaseczno News » wt cze 30, 2015 7:49 pm

Protest pracowników przychodni z ul. Fabrycznej w Piasecznie

Pracownicy Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego w Piasecznie po zapoznaniu się z informacją Komisji Konkursowej ze strony internetowej Gminy Piaseczno dla kandydatów na stanowisko Dyrektora tut. Zespołu uznali, że Pan Doktor nauk med. Jerzy Łączyński w porównaniu z innymi kandydatami ma największy dorobek w organizacji publicznej ochrony zdrowia w Piasecznie, z najwyższymi kwalifikacjami tzn. specjalizacją II stopnia z med. ogólnej / medycyna rodzinna/ oraz II stopnia z organizacji ochrony zdrowia, co nie może się równać z podyplomowym zarządzaniem.

Jest organizatorem tego Zespołu, bardzo wysoko cenionym przez całą załogę oraz pacjentów. Wobec tego nie możemy się zgodzić z decyzją Komisji Konkursowej, która odrzuciła kandydaturę naszego Dyrektora. Uważamy, że cały dorobek naszego zakładu, który zawdzięczamy Doktorowi Jerzemu Łączyńskiemu zostanie zmarnowany a Komisja nie wzięła pod uwagę spraw merytorycznych, dobra SZPZLO i jego świadczeniobiorców.

Dzięki dobremu zarządzaniu Pan Dyrektor Jerzy Łączyński wprowadził wysoki standard wymaganego wyposażenia jednostek organizacyjnych i pracowni diagnostycznych. Wprowadził pracę do godziny 20:00 aby zwiększyć pacjentom dostępność świadczeń mimo, że Narodowy Fundusz Zdrowia wymaga pracy do godz. 18:00. Pełne zaplecze diagnostyczne zlokalizowane w Przychodni Rejonowej w Piasecznie jest zdobytym dobrem dla świadczeniobiorców.

Nigdy tut. Zespół nie miał problemów finansowych w okresie zarządzania przez Doktora Jerzego Łączyńskiego. Wobec powyższego zwracamy się do Pana Burmistrza o nie podejmowanie decyzji zmiany Dyrektora. Nie chcemy innego Dyrektora, a postępowanie konkursowe uważamy za farsę, gdyż wynik konkursu całkowicie sprzeczny jest z warunkami w tym ogłoszonym konkursie. Skoro bowiem preferowano osobę będącą jednocześnie lekarzem i menedżerem, mając dwóch takich kandydatów spełniających te kryteria wybrano osobę z kwalifikacjami administratora w szpitalu bez żadnego doświadczenia w kierowaniu placówką ochrony zdrowia - to jak inaczej to nazwać. Będziemy konsekwentni w naszym ewentualnym dalszym postępowaniu.

Pracownicy wszystkich jednostek organizacyjnych Samodzielnego Zespołu
http://itvpiaseczno.pl/czy-to-zemsta-bu ... ,2921.html
Awatar użytkownika
iTV Piaseczno News
 
Posty: 1936
Rejestracja: ndz lut 06, 2011 10:14 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Przychodnia przy Fabrycznej w Piasecznie

Postautor: Beata » pt lip 03, 2015 11:05 pm

Obrazek

-Chcą rozwalić i sprywatyzować naszą przychodnię – mówią wzburzeni mieszkańcy, korzystający z Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego w Piasecznie, przy ul. Fabrycznej 1. - Dorobek naszego zakładu zostanie zmarnowany – twierdzą pracownicy przychodni. To pierwsze, emocjonalne reakcje na rozstrzygnięcie konkursu na dyrektora. Po 21 latach odejdzie dyrektor Jerzy Łączyński, jego miejsce zajmie Marta Dorociak-Burza

W ubiegłym tygodniu został rozstrzygnięty konkurs na dyrektora Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego w Piasecznie, przy ul. Fabrycznej 1. Siedmioosobowa komisja konkursowa wybrała Martę Dorociak-Burzę, z przychodnią rozstanie się dotychczasowy długoletni dyrektor Jerzy Łączyński. Taka decyzja wywołała sprzeciw pracowników placówki i zaniepokojenie pacjentów, którzy obawiają się, że ta zmiana doprowadzi do prywatyzacji piaseczyńskiego „zozu”.

Zmarnują i sprywatyzują?

- Jak sprywatyzują przychodnię, to emeryci pójdą w odstawkę, bo z nich nie ma pieniędzy. Gdzie będziemy się leczyć? - pyta gorzko jedna z pacjentek.
Większość pracowników placówki poszłaby za swoim dyrektorem w ogień. Wyrazem ich determinacji jest pismo skierowane do burmistrza Piaseczna.
„Uważamy, że cały dorobek naszego zakładu, który zawdzięczamy doktorowi Jerzemu Łączyńskiemu zostanie zmarnowany a Komisja nie wzięła pod uwagę spraw merytorycznych, dobra SZPZLO i jego świadczeniobiorców” - czytamy w piśmie skierowanym do burmistrza. „Nie chcemy innego Dyrektora, a postępowanie konkursowe uważamy za farsę, gdyż wynik konkursu całkowicie sprzeczny jest z warunkami w tym ogłoszonym konkursie. Skoro bowiem preferowano osobę będącą jednocześnie lekarzem i menadżerem, mając dwóch takich kandydatów spełniających te kryteria (w konkursie brano pod uwagę czworo kandydatów - przyp. red.), wybrano osobę z kwalifikacjami administratora w szpitalu bez żadnego doświadczenia w kierowaniu placówką ochrony zdrowia – to jak to inaczej nazwać?”

Sprawa polityczna?

Przy wejściu do przychodni pojawił się baner z hasłem: „Czy polityczne a nie medyczne względy zdecydowały o zmianie dyrektora przychodni? Czy dobro pacjenta znów przegra z ekonomią władz!” Aktualnie Piasecznem rządzi Platforma Obywatelska – Jerzy Łączyński związany był z poprzednim długoletnim burmistrzem Józefem Zalewskim. Przez lata mówiło się, że to właśnie Łączyński jest głównym mózgiem i konstruktorem stowarzyszenia „Centrum”, które przez lata rozdawało karty na piaseczyńskiej scenie samorządowej. Jedna z anegdot mówi, że na pytanie czy jest człowiekiem Zalewskiego obruszał się i odpowiadał, że to Zalewski jest jego człowiekiem. W ostatnich latach wycofał się z lokalnej polityki.

Możemy być dumni?

Jerzy Łączyński dwa lata temu został Honorowym Obywatelem Piaseczna. - O lekarzu przypominamy sobie zwykle, gdy jesteśmy chorzy – mówił wówczas burmistrz Zdzisław Lis. - Tymczasem pan doktor służył nam nie tylko jako lekarz, ale także jako człowiek i jako sąsiad.
Dodał, że Łączyński piaseczyńską służbę zdrowia wprowadził w XXI wiek.
- Możemy być dumni z tego, co mamy – mówił przed dwoma laty burmistrz.
Dziś placówka jest w dobrej kondycji finansowej, wyposażona w nowoczesny sprzęt. Nie oznacza to jednak, że nie ma żadnych problemów, dla pacjentów najdotkliwsze są choćby te, związane z rejestracją. Od wczesnego ranka, kiedy zimą panują jeszcze całkowite ciemności na ul. Fabrycznej można natknąć się na tłum ludzi oczekujących po „numerek” do lekarza.

Młodość kontra doświadczenie

Komisja konkursowa, która miała wyłonić dyrektora piaseczyńskiej placówki medycznej składała się z siedmiu osób. Lek. med. Marta Kundel, czworo radnych związanych z Platformą Obywatelską (Anna Kostyrka, Adam Marciniak, Piotr Obłoza, Krzysztof Cieślak), jeden radny związany z byłym burmistrzem Józefem Zalewskim (Józef Wierzchowski) oraz radna poprzedniej kadencji Dorota Wysocka-Jońska (również związana z Zalewskim). Głosowanie było tajne – jego wynik na niekorzyść Jerzego Łączyńskiego wyniósł 2:5.
- Burmistrz nie będzie komentował wyników pracy komisji, bo nie brał w niej udziału – mówi asystent burmistrza Krzysztof Kasprzycki.
- Nowa dyrektor Marta Dorociak-Burza (35 l.) spełnia wszystkie wymagania formalne. Ma wiedzę w zakresie zarządzania i praktykę, dającą rękojmię prawidłowego zarządzania placówką. Pracowała m.in. w szpitalu św. Zofii w Warszawie oraz w Szpitalu św. Anny w Piasecznie. Jest absolwentką Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Kamil Staniszek http://www.kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=15393
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle:)
Awatar użytkownika
Beata
 
Posty: 1755
Rejestracja: śr lut 10, 2010 4:15 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Medyczna gorączka w Piasecznie

Postautor: Beata » śr lip 08, 2015 7:20 pm

Obrazek

Oprócz protestów w sprawie zmiany dyrektora w piaseczyńskim Samodzielnym Zespole Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego w Piasecznie do burmistrza wpłynął także wniosek o stwierdzenie nieważności konkursu. Od strony prawnej sprawę zbada wojewoda, tymczasem burmistrz Zdzisław Lis zaprzecza pogłoskom o prywatyzacji placówki. Zapowiada jej rozwój i rozbudowę.

Do burmistrza i rady miejskiej w Piasecznie wpłynął wniosek o stwierdzenie nieważności konkursu na stanowisko dyrektora Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego w Piasecznie, podpisany przez dyrektora placówki Jerzego Łączyńskiego, część pracowników oraz pacjentów
Wnioskodawcy wskazują na uchybienia w postępowaniu konkursowym. Zwracają uwagę, iż zgodnie z ustawą o działalności leczniczej konkurs powinien być ogłoszony przez podmiot tworzący – a więc w tym przypadku, zgodnie ze statutem SZPZLO oraz Krajowym Rejestrem Sądowym, przez radę miejską, a nie burmistrza. Zdaniem wnioskodawców rada miejska powinna nie tylko powołać komisję konkursową, ale także ogłosić konkurs na stanowisko dyrektora SZPZLO.

Wojewoda rozstrzygnie

W piśmie czytamy: „przeprowadzenie całego postępowania konkursowego, w tym i dokonanie stosownego ogłoszenia o konkursie, leżało w kompetencji Rady Miejskiej, jako organu tworzącego. Tymczasem ogłoszenie o przedmiotowym konkursie wydał Burmistrz Miasta i Gminy Piaseczno, a zatem organ do tego niewłaściwy”.
Wnioskodawcy swoje stanowisko popierają orzecznictwem sądowym oraz stwierdzają, że przeprowadzony konkurs oraz jego ogłoszenie przez nieuprawnionego burmistrza są nieważne z mocy prawa. „(...)jedyną kompetencją burmistrza w tym zakresie pozostaje (...) nawiązanie stosunku pracy z wybranym w drodze konkursu dyrektorem, co jest jednak procedurą odrębną od konkursu” - twierdzą wnioskodawcy.
Kwestionują także wymagania, które określono w konkursie i podział kwalifikacji na wymagane i preferowane. „Wymóg wskazania w ogłoszeniu wymaganych kwalifikacji nie został spełniony” - czytamy we wniosku. - „określony w ogłoszeniu wymóg posiadania przez kandydata łącznie wykształcenia medycznego i w zakresie zarządzania, pomimo iż dla kandydatów nieobowiązkowy do spełnienia, pozostawał nadal obowiązującym wymogiem konkursowym, a zatem komisja nie miała prawa go pominąć, wybierając kandydaturę niespełniającą tego warunku, przy dwóch kandydaturach warunek ten spełniających”.
- Zdaniem naszych prawników konkurs na dyrektora SZPZLO został przeprowadzony zgodnie z prawem – mówi burmistrz Zdzisław Lis. - Oczywiście wniosek o stwierdzenie nieważności konkursu prześlę do wojewody, który zweryfikuje jego zasadność. Dziwi mnie postawa doktora Jerzego Łączyńskiego, do którego mam ogromny szacunek. Jak można kurczowo trzymać się swojego stanowiska i kwestionować wybór niezależnej komisji? - pyta retorycznie burmistrz. - Pan Łączyński złożył dwa wnioski - jeden o rozwiązanie umowy o pracę z dniem 31 marca oraz drugi, o zatrudnienie go na dotychczasowym stanowisku i na tych samych warunkach z dniem 2 kwietnia. Oczywiste jest, że za wnioskami stała chęć skorzystania z przysługujących mu świadczeń emerytalnych przy zachowaniu stanowiska i wynagrodzenia. Nie ma w tym nic złego, ale sytuacja ta - zgodnie z ustawą o działalności leczniczej - wymaga ogłoszenia konkursu. Konkurs niesie za sobą ryzyko, a dr Łączyński nie oczekiwał chyba ode mnie gwarancji wygranej. Komisja dokonała innego wyboru i ten wybór należałoby uszanować – dodaje burmistrz Zdzisław Lis.

Rozbudowa zamiast prywatyzacji

Czy konkurs na dyrektora SZPZLO zostanie unieważniony i przeprowadzony ponownie? Sposób jego przeprowadzenia oraz wynik wywołuje wiele kontrowersji nie tylko wśród pracowników placówki, ale także wśród zaniepokojonych pacjentów, obawiających się prywatyzacji placówki.
- Gdy dowiedziałem się o petycji przeciwko prywatyzacji SZPZLO to sam chciałem ją podpisać jako pacjent – mówi burmistrz Zdzisław Lis. - Nigdy nie braliśmy pod uwagę prywatyzacji tej placówki, wręcz przeciwnie, czekamy na uregulowanie stanu prawnego terenu, by móc ją rozbudować i rozwijać.
Wśród mieszkańców nie brakuje też głosów aprobujących zmiany w piaseczyńskim „zozie”. Niektórzy chwalą komisję konkursową za odważną decyzję i podjęcie próby przeprowadzenia zmian, na których mogliby skorzystać pacjenci. Kto ostatecznie przejmie stery nad piaseczyńskim SZPZLO i jaki będzie los placówki? O tym zapewne przekonamy się w ciągu najbliższych miesięcy.

Adam Braciszewski http://kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=15414
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle:)
Awatar użytkownika
Beata
 
Posty: 1755
Rejestracja: śr lut 10, 2010 4:15 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Pan doktor padł ofiarą własnej zachłanności

Postautor: Beata » czw lip 16, 2015 8:07 pm

Obrazek

Dotychczasowy dyrektor przychodni przy ulicy Fabrycznej w Piasecznie nie wygrał konkursu na to stanowisko. I zaprotestował. W ogłoszonym na początku maja naborze na posadę szefa Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego (SZPZLO) wzięły udział cztery osoby.

Komisja powołana przez radnych zdecydowała, że dyrektorem zostanie Marta Dorociak-Burza. 36-latka pracuje w piaseczyńskim szpitalu św. Anny jako wicedyrektor ds. administracyjnych.

Zdecyduje wojewoda

Nowe stanowisko ma ona objąć 1 sierpnia. Tak się jednak nie stanie, ponieważ do burmistrza i radnych skierowano wniosek o unieważnienie naboru. Podpisał się pod nim dotychczasowy dyrektor Jerzy Łączyński (pełniący tę funkcję od 21 lat). Według wnioskodawcy konkurs jest nieważny, gdyż jego organizacją w pełni powinna była się zająć rada gminy, tymczasem rozpisał go burmistrz.

Czemu zatem Łączyński wziął udział w naborze? Niestety, nie zgodził się z nami porozmawiać.

– W opinii naszych prawników zarzuty są bezpodstawne. Procedura została przeprowadzona prawidłowo – przekonuje burmistrz Zdzisław Lis. Wniosek o unieważnienie konkursu rozpatrzy wojewoda, ma na to jeszcze ponad 20 dni.

Do urzędu gminy wpłynął też protest w obronie dyrektora oraz przeciw... prywatyzacji przychodni (podpisany przez część pracowników ośrodka zdrowia i ponad 500 pacjentów). Skąd wzięła się informacja, że placówka zostanie sprywatyzowana, nie wiadomo. – Moim zdaniem to cyniczny sposób na zebranie ludzi w obronie przegranego dyrektora i stworzenie wrażenia, że tylko jego osoba jest gwarantem zachowania ośrodka w strukturach gminnych – oburza się burmistrz Lis. – Prywatyzacja przychodni przy Fabrycznej nigdy nie była i nie jest w planach gminy. Przeciwnie, po uregulowaniu sytuacji prawnej gruntów chcielibyśmy ją rozbudować – zapewnia.

Przy wejściu do ośrodka zdrowia powieszono baner dotyczący konkursu na szefa SZPZLO: „Czy polityczne, a nie medyczne względy zdecydowały o zmianie dyrektora przychodni?”. Pacjenci są skonsternowani. – Nie wiem, o co tu chodzi, nie interesuję się polityką. Mam nadzieję, że niezależnie od tego, kto w końcu tym dyrektorem zostanie, zrobi coś, żeby się łatwiej było do lekarza dostać – komentuje starszy pan stojący w kolejce do recepcji.

Były wnioski, był konkurs

Zirytowany burmistrz mówi otwarcie, że Jerzy Łączyński padł ofiarą własnej zachłanności. Nabór bowiem był wynikiem wniosków samego dyrektora: o rozwiązanie z nim umowy o pracę z końcem marca oraz o zatrudnienie go na tym samym stanowisku i na tych samych warunkach z początkiem kwietnia. – Oczywiste jest, że za wnioskami stała chęć złapania dwóch srok za ogon. Czyli skorzystania z przysługujących mu świadczeń emerytalnych [Łączyński ma 69 lat – przyp. red.] oraz zachowania dotychczasowego stanowiska i uposażania, nie wspominając o odprawie – oświadcza Zdzisław Lis. – Zgodnie z ustawą o działalności leczniczej konieczne było rozpisanie konkursu na dyrektora, a doktor Łączyński nie mógł oczekiwać ode mnie gwarancji wygranej – dodaje włodarz.

JOANNA FERLIAN-TCHÓRZEWSKA http://nadwisla.pl/index.php?pokaz=tekst&id=4449
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle:)
Awatar użytkownika
Beata
 
Posty: 1755
Rejestracja: śr lut 10, 2010 4:15 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Następna

Wróć do Sprawy mieszkańców gminy Piaseczno

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości