Od ponad roku między samorządami gminy i powiatu trwają intensywne negocjacje dotyczące porozumienia w sprawie piaseczyńskiego parku. Nawet jeśli gmina i powiat wreszcie dojdą do porozumienia, dopóki nie wyjaśnią się kwestie własnościowe nieruchomości, zaniedbany park nie zostanie przebudowany. Kluczowa jest bowiem decyzja Krajowej Komisji Uwłaszczeniowej, na którą samorządowcy pewnie będą musieli jeszcze poczekać.
Tereny piaseczyńskiego parku obecnie należą do Skarbu Państwa. Samorządy gminy i powiatu od wielu lat starają się uwłaszczyć na części gruntów. Jednak tego typu procedury są niezwykle czasochłonne. Starostwo powiatowe w lipcu 2011 roku uzyskało decyzję Wojewody Mazowieckiego stwierdzającą, że część terenu z mocy prawa od 1999 roku jest własnością samorządu powiatu. Podobną decyzję, dotyczącą pozostałej części parku (tereny zielone od budynku starostwa aż do „Perełki”) gmina otrzymała w sierpniu 2012 roku. Jednak od obu decyzji wojewody odwołało się Towarzystwo Oświatowe im. Cecylii Plater-Zyberkówny – stowarzyszenie, które jest prawnym następcą dawnego właściciela gruntów, które zostały przejęte przez państwo po II wojnie światowej. Ponadto oba samorządy wzajemnie zakwestionowały obie decyzje. Spór musi rozstrzygnąć Krajowa Komisja Uwłaszczeniowa, która ma ustalić czy państwo przejęło nieruchomość zgodnie z prawem. Jeśli tylko roszczenia Towarzystwa zostaną oddalone, oba samorządy deklarują, że szybko dojdą do porozumienie w sprawie nieruchomości. - To nie jest konflikt między gminą, a starostwem – podkreśla Daniel Putkiewicz, wiceburmistrz Piaseczna.
- Najważniejsze jest to czy decyzje komunalizacyjne uzyskane przez gminę i starostwo zostaną podtrzymane. Dopiero wtedy będą mogły zacząć obowiązywać ustalenia porozumienia, którego zapisy obecnie negocjujemy. Inwestując teraz w park, ryzykowalibyśmy, że spadkobiercy przejmą teren – wyjaśnia wiceburmistrz. Niestety procedura może potrwać nawet kilka lat. - Staramy się apelować, by kwestia własności parku została rozstrzygnięta jak najszybciej, ale to niestety nie zależy od gminy – dodaje Daniel Putkiewicz.
Dzielenie skóry na niedźwiedziu
Czekając na prawomocne decyzje komunalizacyjne samorządy gminy i powiatu od przeszło roku negocjują warunki porozumienia dotyczącego parku, które ma określić nie tylko podział terenu, lecz także obowiązki obu samorządów. Intensywne rozmowy zaczęły się w styczniu 2012 roku, kiedy to starosta Jan Dąbek pierwszy raz publicznie zaproponował gminie użyczenie części parku. Warunki okazały się jednak nie do przyjęcia dla drugiej strony. Od tego czasu odbyło się kilka spotkań między przedstawicielami obu samorządów. Wiele spornych kwestii udało rozstrzygnąć i wypracować wstępne porozumienie. W styczniu 2013 roku odbyła się publiczna debata na temat parku. W spotkaniu zorganizowanym wspólnymi siłami przez portal Wspólne Razem i Młodzieżową Radę Gminy Piaseczno wzięli udział przedstawiciele władz gminnych i powiatowych. Burmistrz i starosta zadeklarowali, że porozumienie będzie podpisane na przełomie stycznia i lutego. Jednak do dzisiaj do tego nie doszło.
Działka niezgody
Samorządowcy ustalili, że podejmą wspólne działania zmierzające do wykwaterowania pięciu budynków znajdujących się na terenie parku, w których mieszka 22 rodziny oraz do rozbiórki niektórych budynków. Uzgodniono kwestie związane z niezbędną zmianą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego parku, by w przyszłości mogły w nim powstać planowane inwestycje m.in. biblioteka powiatowa z salą widowiskową na około 400 osób, częścią komercyjno-usługową, dwupoziomowym parkingiem podziemnym oraz zewnętrznym amfiteatrem na 500 osób. Gmina zgodziła się również oddać powiatowi część swojego terenu (po uzyskaniu do niego praw) w pobliżu budynku starostwa. Natomiast powiat miałby użyczyć gminie znajdującą się w parku działkę o powierzchni ok. 7 tys. m kw., na której samorząd Piaseczna zbudowałby plac zabaw w zamian za nieodpłatne przekazanie nieruchomości o powierzchni ok. 500 m kw. przy ul. Nadarzyńskiej obok stacji kolejki wąskotorowej. To właśnie ten punk porozumienia, które wcześniej uzgodnili przedstawiciele zarządu powiatu i burmistrz Piaseczna, okazał się kluczowy dla gminnych radnych.
Wyjść z pata
Stwierdzili, że oddanie działki, za której wieczyste użytkowanie w 2010 roku gmina zapłaciła 200 tys. złotych, byłoby niegospodarnością. - Gmina miałaby użyczyć działkę i zainwestować w budowę placu zabaw, a w zamian za darmo oddać nieruchomość przy ul. Nadarzyńskiej. To byłoby nielogiczne i niesprawiedliwe. Jestem jednak przekonany, że znajdziemy jakieś wyjście z tej sytuacji, które będzie korzystne dla mieszkańców naszej gminy – dodaje wiceburmistrz Daniel Putkiewicz.
- Radni miejscy stwierdzili, że mogą najwyżej sprzedać ten teren – na jednej z komisji rady powiatu mówił Dariusz Malarczyk, członek zarządu powiatu piaseczyńskiego. - Natomiast na taką propozycję my się nie zgadzamy – dodał członek zarządu. Starosta zaproponował więc, że jeśli ma odkupić teren przy ul. Nadarzyńskiej, to gmina powinna zapłacić za użyczenie działki, na której ma powstać plac zabaw – po 50 tys. złotych przez trzy lata. Oba samorządy wymieniły się propozycjami i czekają na kolejny ruch.
W ten sposób rozmowy utkwiły w martwym punkcie. Wydaje się, że oba samorządy traktują negocjacje w sprawie parku bardzo ambicjonalnie i dopóki żadna ze stron nie ustąpi, porozumienie nie zostanie podpisane. Nie ma jednak pośpiechu, bo porozumienie miedzy samorządami i tak nie przyspieszy rewitalizacji parku, która jest uzależniona od prawomocnej decyzji Krajowej Komisji Uwłaszczeniowej.
Grzegorz Traczyk
http://kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=10949