Brutalny kanar szarpał kobietę. "Złapałem cię, k...."
Jacek Różalski 08.08.2013 , aktualizacja: 08.08.2013 15:15
Kobietę przyłapaną na jeździe bez biletu kontrolerzy siłą zaciągnęli do samochodu i poddali poniżającemu przesłuchaniu. - Złapałem cię, k...! - krzyczał jeden z mężczyzn
Sprawa tak zbulwersowała radnego PiS Michała Grodzkiego, że kilka dni temu złożył interpelację. Oczekuje wyjaśnień od Zarządu Transportu Miejskiego. O wszystkim dowiedział się podczas dyżuru od bezpośredniego świadka kontroli biletów.
Do zdarzenia doszło 17 lipca w Piasecznie. Mieszkaniec tego miasta, dzięki któremu sprawa wyszła na jaw, szedł rano na przystanek przy ul. Dworcowej. Zanim tam dotarł, na skrzyżowaniu z ul. Jana Pawła II zauważył, że jakiś mężczyzna mocno trzyma za ramię kobietę i ciągnie ją w kierunku przystanku. "Złapałem cię, k...!" - krzyczał.
- Kobieta mogła mieć ok. 60-65 lat. Kontroler wyglądał na 35. Był wobec niej wyjątkowo brutalny - opowiada świadek. - Zupełnie go nie obchodziło, że nie mogła za nim nadążyć, i w pewnym momencie się potknęła. Ciągnął ją dalej. Zrobiło to na mnie takie wrażenie, że poszedłem za nimi.
Na przystanku czekał jeszcze jeden, nieco starszy mężczyzna, a tuż obok wiaty stał volkswagen transporter, w którym siedziało dwóch ochroniarzy. - Dopiero w tym momencie zorientowałem się, że kobieta była Ukrainką, a mężczyźni kontrolerami Zarządu Transportu Miejskiego. Chwilę wcześniej jeden z nich przyłapał ją na jeździe bez biletu. Kontrolerzy kazali jej wejść do samochodu, ale nie zamknęli drzwi. Pytali o jej dane, ale w bardzo agresywny sposób. Zapytałem, czy aby nie przekraczają swoich uprawnień, dlaczego znęcają się nad starszą kobietą, w dodatku cudzoziemką? W odpowiedzi usłyszałem, że to nie moja sprawa, że oni są "funkcjonariuszami państwowymi podczas wykonywania czynności". Kiedy zwróciłem im uwagę na wyjątkową brutalność ich interwencji, usłyszałem: "Ciebie też tak będziemy łapać". Szczególnie agresywny był starszy z kontrolerów, który ewidentnie szukał zaczepki. Na moje kolejne pytanie, czy są tak bezwzględni wobec wszystkich gapowiczów, usłyszałem, że mogę złożyć na nich skargę, a oni nie muszą się więcej tłumaczyć. Złapana kobieta była przerażona. Wszystko to wyglądało jak scena z filmu o okupacji, a nie polska rzeczywistość 2013 roku. Kontrolerzy w końcu spisali dane gapowiczki. Puszczając ją, ten starszy powiedział do niej na pożegnanie: "Teraz możesz, k..., pić dalej". Chciałbym zaznaczyć, że kobieta nie była pijana - relacjonuje świadek zdarzenia.
Sprawa szczegółowo wyjaśniana
To, co zobaczył, tak nim wstrząsnęło, że postanowił sprawę nagłośnić. Przez swojego znajomego skontaktował się ze stołecznym radnym Michałem Grodzkim (PiS). - Ten człowiek nie wiedział, gdzie interweniować, i w końcu dotarł do mnie. Przesłał mi mail, w którym opisał to skandaliczne zachowanie kontrolerów ZTM - mówi "Gazecie" Michał Grodzki.
Jako miejski radny 31 lipca złożył interpelację skierowaną do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zadał w niej kilka pytań. M.in., jaka firma i kto bezpośrednio przeprowadzał kontrolę w miejscu i dniu opisanym przez mieszkańca Piaseczna? Jakie konsekwencje mogą zostać wyciągnięte w stosunku do sprawców opisanego zajścia oraz jakie zostaną wyciągnięte? Jakie czynności podejmuje ZTM, by zapobiegać nadużywaniu przemocy fizycznej wobec kontrolowanych? Radny Grodzki chciałby też wiedzieć, czy były przypadki spraw skierowanych przeciw kontrolerom do sądu i prowadzonych przez organy ścigania. Chce dostać listę każdej z takich spraw. - Rozumiem, że jakiś kontroler się zagalopuje i powie coś niestosownego, ale w tym konkretnym przypadku zostały przekroczone wszystkie normy i naruszone chyba wszystkie przepisy. Przecież kontrolerzy nie mają prawa używać siły, by spisać gapowicza. Poza tym to była starsza kobieta, cudzoziemka. Choć nie jestem pewny, czy ma to dla nich jakiekolwiek znaczenie, skoro wobec interweniującego świadka też zachowywali się agresywnie - zastanawia się radny. Obiecuje, że sprawy nie odpuści.
"Gazeta" też zwróciła się do ZTM o zajęcie stanowiska w sprawie wydarzeń na przystanku w Piasecznie. Dostaliśmy odpowiedź, że sprawa jest szczegółowo wyjaśniana. Wyniki mają być znane najpóźniej dzisiaj.
Komentarze (135)
top80 12 godzin temu Oceniono 344 razy 318
a kto nas ochroni przed tymi "funkcjonariuszami państwowymi podczas wykonywania czynności"? i pytam o to jako osoba, która z zasady ma kupiony bilet okresowy i widzi przeciętne zachowanie kontrolerów w komunikacji
Pokaż odpowiedzi (8) Odpowiedz
kindofmagic 11 godzin temu Oceniono 312 razy 296
Jakim cudem jest możliwe, że kotrolerzy nie pracują w mundurach służbowych, tak jak np. konduktorzy kolejowi?
Dlaczego w stolicy kontroler może być niedomyty, nieogolony i ubrany jak żul? Nie dość, że wstyd, to jeszcze jest to po prostu nieprofesjonalne.
Pokaż odpowiedzi (8) Odpowiedz
freejazzy 10 godzin temu Oceniono 263 razy 257
Bo oni są "funkcjonariuszami państwowymi podczas wykonywania czynności" - jaki z tego morał? Daj bydlakowi uprawnienia to wylezie z niego jeszcze większy bydlak, i co najgorsze - będzie bydlakiem w majestacie prawa!
Pokaż odpowiedzi (3) Odpowiedz
liberty.defender 11 godzin temu Oceniono 168 razy 156
Niestety w Polsce pełno jest przypadków na wyjątkowo chamskie zachowania przedstawicieli różnego rodzaju agencji ochrony. Ale nic się nie zmieni, jeśli społeczeństwo nie będzie reagować.
Bardzo dobrze, że pojawia się taki artykuł. Oczekuję podania do publicznej wiadomości nazwisk i zdjęć tych "funkcjonariuszy"
Pokaż odpowiedzi (2) Odpowiedz
antygronkowiec 10 godzin temu Oceniono 186 razy 86
być kanarem to gorzej niż szambiarzem czy grabarzem, widok kanara wzbudza we mnie obrzydzenie i agresję!
Pokaż odpowiedzi (4) Odpowiedz
peppers01 12 godzin temu Oceniono 128 razy 46
W każdym zawodzie można znaleźć ludzi nadużywających swoich kompetencji. Ludzi agresywnych, niekulturalnych. I takich ludzi trzeba karać. Równocześnie jednak na podstawie jednostkowego zdarzenia nie powinno się wyciągać wniosków dotyczących kontroli biletów jako takiej. (a tak niestety dzieje się na tym forum) W Polsce korzystanie ze środków komunikacji publicznej bez ważnego biletu ze przejazd staje się istną plagą. Co gorsza takie postępowanie jest obecnie promowane przez wiele środowisk politycznych oraz opiniotwórczych. Moim osobistym zdaniem jest to jedne wielki skandal. Tym bardziej, że nie raz nie dwa te sama osoby, które otwarcie chełpią zwyczajem się jazdy bez biletu jednocześnie najgłośniej narzekają na stan techniczny pojazdów komunikacji oraz częstotliwość ich kursowania.
Komunikacja publiczna jest naszych wspólnym dobrem i wspólnie powinniśmy dbać o jej renomę i standard. Między innymi poprzez jazdę z ważnym biletem oraz piętnowanie gapowiczów.
Z pustego się nie naleje. Olewając obowiązek zapłaty za bilet olewamy komunikację. Tym samym nie dziwmy się potem, że jest ona taka a nie inna/
Pokaż odpowiedzi (3) Odpowiedz
dodgethis 12 godzin temu Oceniono 272 razy 46
Nic, absolutnie NIC nie usprawiedliwia podjęcia pracy na stanowisku kontrolera biletów. Wolałbym głodować i myć kible niż być zawodową kanalią. Tylko podludzie wybierają taka profesję.
Pokaż odpowiedzi (3) Odpowiedz
3jw60 9 godzin temu Oceniono 35 razy 33
To jest syndrom KAPO. To kapo miał twardą pałkę i walił nią rodaka żeby pokazać swoją wyższość i władzę. Mój teść trafił z Powstania do obozu. Nie miał więc do Niemców sentymentu, ale opowiadał, że czasem niemiec mitygował rozjuszonego KAPO. A tu trafili na Ukrainkę dopiero mogli popuścić swojemu zezwierzęceniu. Jaka kara dla takich? Do klatki z gorylami na kilka dni. I wtedy kto kogo przeleci?
Pokaż odpowiedzi (1) Odpowiedz
krosno_plete 13 godzin temu Oceniono 137 razy 33
Osobom jeżdżącym na gapę, proponuje jeździć bez dowodu os.
Nie masz dowodu mówią, że dzwonią po Policję. Nigdzie nie dzwonią, drugi straszy, że jak Policja przyjedzie i dowodzik znajdzie to dodatkowo 500 zł kary. Po chwili Cię puszczają. Tyle w temacie.
Pokaż odpowiedzi (7) Odpowiedz
Pokaż wszystkie komentarze (135)
Najnowsze wiadomości z Warszawy
źródło:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... SlotII3img