autor: Magda Kusznerewicz » pt paź 16, 2009 1:21 pm
W czwartek 8 października w żabieńcu znany aktor Tomasz Stockinger, będąc pod wpływem alkoholu, spowodował kolizję i uciekł z miejsca zdarzenia. Serialowego doktora Lubicza zatrzymali policjanci z Góry Kalwarii
Do zdarzenia doszło 8 października około godziny 13 przy ulicy Asfaltowej w żabieńcu. Seat exeo, prowadzony przez Tomasza Stockingera (l. 54), uderzył w tył forda ka, a ten z kolei „stuknął” włączającego się do ruchu seata toledo. Sprawca zdarzenia, gdy tylko zorientował się co się stało, ominął uszkodzone samochody i odjechał w kierunku Góry Kalwarii. Piaseczyńscy policjanci poinformowali o incydencie swoich kolegów z Góry Kalwarii, którzy przy ulicy Pijarskiej, zatrzymali popularnego aktora.
- Tomasz Stockinger zatrzymał się na tak zwany „lizak” - mówi Halina Kędziora-Kula, rzecznik prasowy KPP w Piasecznie. - Nie stawiając oporu, udał się wraz z funkcjonariuszami na komendę, gdzie dobrowolnie poddał się badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu.
Policjanci sprawdzali zawartość alkoholu w organizmie aktora trzykrotnie, aby ustalić czy jego poziom rośnie czy spada. Pierwsze badanie wykazało 2,3 promila, podczas kolejnych zawartość alkoholu we krwi była już niższa. Mężczyznę, który spędził kilka godzin w policyjnej „przejściówce”, odebrał z komisariatu syn. Całe zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja, pomimo, że kierująca fordem ka kobieta została przewieziona do szpitala i po przejściu serii badań go opuściła.
Spytaliśmy panią rzecznik, kiedy Tomasz Stockinger usłyszy zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz czy słowo kolizja rzeczywiście pasuje do tego zdarzenia.
- To była kolizja - mówi Halina Kędziora-Kula. - Tomasz Stockinger zostanie przesłuchany na komendzie powiatowej w Piasecznie. Do przesłuchania miało dojść już we wtorek, ale pełnomocnik pana Stockingera złożył wniosek o jego przełożenie usprawiedliwiając się problemami natury zawodowej.
Na łamach dziennika „Fakt” aktor tłumaczył, że nie czuje się ostatnio najlepiej i jest mocno przepracowany. „Dlatego zadziałały tu wszystkie elementy: stres, nieodpowiedzialność i zwykła głupota. (...)” - miał powiedzieć Stockinger dziennikarzowi ”Faktu„. Ciekawe, czy sędzie potraktuje to usprawiedliwienie jako okoliczność łagodzącą?
Za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości i oddalenie się z miejsca kolizji aktorowi, oprócz utraty prawa jazdy, grozi do dwóch lat więzienia.
autor: Tomasz Wojciuk
źródło: Kurier Południowy wydanie nr 314, 2009-10-16
Magda