autor: justynka » pn sie 24, 2009 11:32 am
W piątek, 14 sierpnia wieczorem został ewakuowany hipermarket Leroy Merlin, znajdujący przy ulicy Puławskiej. Ktoś powiadomił kierownictwo firmy, że w którymś z 30 sklepów w kraju został podłożony ładunek wybuchowy. Po sprawdzeniu wszystkich punktów sieci handlowej okazało się, że był to fałszywy alarm
- Około godziny 18 atmosfera zaczęła być nerwowa, ale nie wiadomo było dokładnie o co chodzi - opowiada pani Ania, pracowniczka sklepu. - Wszystko wyjaśniło się, gdy usłyszeliśmy głos kolegi nawołujący do opuszczenia sklepu. W pierwszej chwili nie wiedziałam, co mam robić, ale po kilku sekundach usłyszeliśmy drugi i kolejne komunikaty, dlatego wraz z klientami natychmiast opuściliśmy budynek. Ewakuacja przebiegła bardzo szybko i sprawnie. Tego dnia sklep nie został już otwarty, a my udaliśmy się do domów - relacjonuje kobieta. Okazało się, że w piątek ok. godz. 13 warszawska centrala firmy odebrała anonimowe pogróżki, w których ktoś powiadomił, że w dwóch sklepach sieci podłożono ładunki wybuchowe. - Nie było wiadomo, które hipermarkety są zagrożone, dlatego zarządzono ewakuację wszystkich w całym kraju, w tym także piaseczyńskiego - mówi Halina Kędziora-Kula rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. Pracownicy firmy kilka godzin spędzili na parkingu przed sklepem, czekając w napięciu na dalszy rozwój wydarzeń. - Na miejsce przyjechali nasi pirotechnicy, którzy dokładnie sprawdzili budynek. Okazało się, że to był fałszywy alarm - dodaje rzeczniczka. Bomby nie było także w żadnym z pozostałych 29 ewakuowanych sklepów. Do dzisiaj nie udało się również ustalić sprawców całego zamieszania.
autor: Grzegorz Traczyk
źródło: Kurier Południowy wydanie nr 306, 2009-08-21