Strona 1 z 1

Wędzenie bez tajemnic

Post: śr lis 16, 2011 7:44 pm
autor: stentonik
I przyszedł ten dzień, kiedy powiedziałem sobie STOP. Ograniczam restauracje do minimum. Oszczędzę nerwów, zdrowia i pieniędzy. Koniec łażenia po tych badziewiach dopóki nie zmieni się w nich na lepsze. Biorę sprawy w swoje ręce i zaczynam gotować sobie i swojej rodzinie kompleksowo. Menu na kilka najbliższych dni ustalone, każdy ma swoje zadania. Oby czasu starczało bo chęci są, mam fajne przepisy no i liczę na Waszą pomoc.

Dzisiaj rano w garażu wpadła mi w ręce zapomniana już wędkarska wędzareczka. Mała, metalowa, z kwasóweczki-zasilana na dwa palniki napełniane denaturatem. Dym czerpany z trocin. Jako, że mentalnie przygotowuję się już od pewnego czasu do poważnych zabaw z wędzeniem, postanowiłem na razie wykorzystać to co mam w ramach treningu, a sprzęt profi zakupię lub zbuduję wtedy gdy przyjdzie na to czas.

Jestem kompletnym laikiem, proszę o wskazówki jak wędzić. Na początek ryby.
Moje dzisiejsze wędzenie to zakup w Oszą 5 niewielkich pstrągów (dużych nie było). Ryby namoczyłem w zimnej osolonej wodzie (4 łyżki soli na litr) przez 6 godzin. Osuszyłem. Odpaliłem palniki i sypnąłem po garści trocin z olchy i dębu (takie akurat były w sklepie wędkarskim). Teraz siedzę nad tym, już ok 2 godzin i czekam na efekty. Po 15 minutach dym zaiwaniał już jak należy:

Obrazek

Zaplanowałem wyjąć rybę jak zbrązowieje i wyda mi się gotowa :)

I mam pytania. Moja Mama polecała mi przegotować wodę do solanki i ostudzić przed włożeniem ryb. Ja zostałem przy zimnej kranówce z braku czasu ;) . Czy kompozycja trocin z olchy i dębu jest właściwa? Powiem szczerze, że dym ma bardzo intensywny zapach (ale zajebisty). Czy ryba może się za bardzo "zaromatyzować" tym dymem? Czy dąb i olcha to dobry klimat dla ryby? Czy smarować czymś rybę albo dodawać jakieś zioła do trocin?
:)

edit: po 4 h wedzenia efekt super. Dwie sztuki nie doczekały sesji fotograficznej, zeżarte prosto z wędzarki pod zimną Finlandię.

Obrazek

Post: śr lis 16, 2011 9:38 pm
autor: sanchez
Myślę, że powinieneś zacząć od zakupu czteropaka. Zdecydowanie rozwiąże to dylematy, czy wióry powinny być olszynowe czy dębowe i w jakiej proporcji. Dalej powinno być z górki.

Post: śr lis 16, 2011 9:44 pm
autor: stentonik
Sanchez, weź podwójnego czteropaka i zapraszam na kolację :)

Post: czw lis 17, 2011 8:58 am
autor: sanchez
Rybą aż tak mocno mnie nie skusisz, ale jakbyś jakąś kiełbasę planował popełnić, taką na jałowcowym dymie ...

Mmmmm ....

A do takiej kiełbaski, to pasowałoby jakieś szkło samogonu dobrego ... i chyba nawet wiem, skąd takie wziąć :wink:

Post: pn lis 21, 2011 2:02 pm
autor: Posudziej

Post: pn lis 21, 2011 9:41 pm
autor: looky
Aleś smaka narobił Grzechu :P

Re: Wędzenie bez tajemnic

Post: ndz gru 18, 2011 1:09 pm
autor: Artus
Ja staram się nie używać dębu tylko samej olchy. Olszyna ma znacznie delikatniejszy dym i daje złotawy kolor.
Ryby po wyjęciu z solanki powinny dobrze obeschnąć.
Pstrągi z oszołoma najczęściej są nieświeże. Ja do wędzenia kupowałem pod Grójcem. Facet hoduje pstrągi i od niego kupują na łowisko w Rembertowie (pod wiatrakiem).

Post: śr gru 28, 2011 9:48 pm
autor: Kucyk
Misja: dobra ryba
Hasło: smak
Miejsce: wędzok


Karpiszon w zadymie

Prościej nie można: karpia w łeb, chlastamy nożem i mamy to, co trzeba. Zimna woda i ziemniak - najlepsze połączenie - sypiemy do wody tyle soli, aż surowy kartofelek podniesie się na powierzchnię. Do takiej solanki wrzucamy na noc dzwonka karpia.

Na drugi dzień rano wyjmujemy je i obsuszamy papierowym ręcznikiem. Teraz godzina gorącego dymu z wiśni lub olchy robi swoje.
Podajemy gorące - smakiem przypomną biesiadnikom rybkę pieczoną nad ogniskiem w czasach gdy człowiek był piękny i młody. Gdy goście zjedzą gorącą, mocną i intensywną w smaku rybę, to co zostało (jeśli zostało) odnosimy na tym samym talerzu na którym było podawane w chłód na kilka godzin. Teraz następuje istna metamorfoza. Karpiel się ścina na galaretę razem z sosikiem który z niego wyciekł.
Może nie młodzi, ale wciąż piękni będą mieli znów istną rozkosz podniebienia. Sól i dym rozeszły się równiutko. Słodycz i delikatność mięsa dominuje. I ta zwięzła konsystencja... Co tu więcej pisać - czas samemu zrobić!

Obrazek

Re: Wędzenie bez tajemnic

Post: czw paź 09, 2014 3:52 pm
autor: FloydFoto
ale ladnie ten karp wyglada !

Wędzenie bez tajemnic

Post: pn sie 08, 2016 12:30 pm
autor: patrycjaolaw
Wygląda smacznie, jednak ja jestem zwolenniczką kupowania aby wędzić trzeba zrobić tego dość dużo a ile można jeść kiełbasę czy rybę później to mrozić bez sensu