Strona 2 z 12

Post: pt paź 02, 2009 9:26 pm
autor: Kucyk
Jeśli w picie, to tylko zawinięty w PIT-37...

Tak na serio, to nie umiem uzyskać oprócz mięsiwa podobnego do tego z bud, żadnego innego składnika kebabu. Ani pity, ani buły, ani surówki. O sosie czerwonym nie wspomnę...

Post: pt paź 02, 2009 9:31 pm
autor: zemfiroczka
Kucyk pisze:Jeśli w picie, to tylko zawinięty w PIT-37...


Najlepiej wypełnionym (nomen omen) ;)

kebab

Post: śr paź 07, 2009 8:29 pm
autor: Martin
Kucyk pisze:Obrazek

Smakowicie wygląda ten Twój kebab! Co dobrego polecasz do picia pod takiego kebaba, bo przecież nie będę go sokiem popijał? :)

Post: śr paź 07, 2009 8:54 pm
autor: Kucyk
śliwowicę zalesiańską. Oryginalny produkt otrzymany ze śliw najwyższej jakości kradzionych w podgrójeckich sadach. Swoją niepowtarzalność osiąga przez lekką nutkę aromatu dymu z palonych jesienią liści...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Post: śr paź 07, 2009 8:56 pm
autor: stentonik
Ta fota z kotami, wymiata wszystkie dotychczasowe!

śliwowica

Post: śr paź 07, 2009 9:01 pm
autor: Martin
Kucyk pisze:śliwowicę zalesiańską.

:szczeka: eh... bez szans, żeby mi się udało zrobić taką śliwowicę w piaseczyńskich blokach, gdzie ani śliwek przed blokiem nie mam, ani aromatu dymu z palonych jesienią liści... :roll: :lol:

Post: śr paź 07, 2009 9:41 pm
autor: zemfiroczka
stentonik pisze:Ta fota z kotami, wymiata wszystkie dotychczasowe!


Heh! O tym samym pomyślałam! Kuc - no przyznaj się - masz tresowane futra! ;)

Post: czw paź 08, 2009 8:15 am
autor: leny
Fotka z kotami ekstra, towarzystwo zeszło się by pyknąć po szklaneczce :)

Post: czw paź 08, 2009 9:20 am
autor: Koramina
leny pisze:Fotka z kotami ekstra, towarzystwo zeszło się by pyknąć po szklaneczce :)


Dlatego takie pyszczki niewyraźne;)

Super kociarnia!

Post: czw paź 08, 2009 10:20 am
autor: zemfiroczka
Koramina pisze:
leny pisze:Fotka z kotami ekstra, towarzystwo zeszło się by pyknąć po szklaneczce :)


Dlatego takie pyszczki niewyraźne;)


A pierwszy z prawej jeszcze się oblizuje ;)

Post: czw paź 08, 2009 2:10 pm
autor: Koramina
Kucyk, czekam na więcej, bo nie mam weny na dzisiejszy obiad...

Post: czw paź 08, 2009 2:30 pm
autor: leny
ja dzisiaj chyba podjadę po grochówkę do gościa co stoi na trasie do Góry za skrętem na Zalesie Górne. Grochówka przednia można nałożyć w gar i w domu opędzlować:)

Post: czw paź 08, 2009 2:34 pm
autor: Koramina
O, leny, weź i dla mnie:) Sto lat nie jadłam przedniej grochówki... (tylnej też w sumie nie;)

Post: czw paź 08, 2009 7:37 pm
autor: Kucyk
Na wyraźną prośbę Koraminy witam wszystkich userów tego oto zacnego forum!

Wprawdzie mój dzisiejszy, tradycyjny jednozdaniowy post powinien znaleźć się w wątku "Dziś na talerzu" ale skoro nurtem grochówkowym do zagrychy kucykowej jakiś OT wpłynął, to jak ja OT zrobię chyba się wyrówna stosunek OT między wątkami i faux pas nie będzie...

Dziś zrobiliśmy wraz z Agusią Parówkaidę wg przepisu telewizji AlDżazira.
Więc do rzeczy!

Pierwszą, podstawową sprawą w kuchni jest nastrój. Do pracy należy podchodzić ze śpiewem na ustach. Proponuję podczas przygotowania takowej potrawy zanucić znaną, starą balladę...

Gdy klubu "KINO" neon z trudem się zapala, ---------- ad
A na portierni spać się kładzie nocny stróż ---------EE7a
W bramie obciągam łyk, nie czeka na mnie nikt, ----- da
Bo ja nikogo nie potrafię kochać już. ------- EE7a(A7)Ea


Po otwarciu lodówki stwierdziłem, że posiadamy duży zapas parówek, które dociągają już do jesieni swego istnienia. Po pozytywnym zweryfikowaniu, czy nie sprowokują Zająca Obrazek postanowiliśmy zmajstrować taką potrawę, na którą przepis poniżej podaję:

Dziwki po nogach całowały mnie zmysłowo,
Rencistka jedna rwała dla mnie złoty ząb.
Mój arogancki śmiech tłumił mi w piersiach dech,
Kipiąca miłość wyszumiała się jak dąb.


- 50 dag parów;
- 30 dag sera żółtego;
- 25 dag pieczarek;
- trzy duże cebule;
- pomidor spory;
- czosnku ząbków kilka;
- masło, oliwa z oliwek;
- oregano.

Cebulkę chlast, chlast na kostkę i na masło, jak się zezłoci to pieczarki sru. I smażymy aż się dobrze całość wysmaży.

Obrazek

Ser na tarce ścieramy, czosnek przez praskę przeciśnięty i oregano w słusznej ilości doń dodajemy. Parówki w kawałki chlastamy.

Aż raz mnie jedna zapoznała literatka
I na pokoje wwiodła do hawiry swej.
Kawiorem pasła mnie, mówiła: mój ty śnie,
Będziesz miał wszystko, tylko wierny być mi chciej.


Dno naczynia żaroodpornego wykładamy plastrami cebuli, gdyż one jako jedyne ze wszystkich składników raczej nie przywrą do spodu. Na podkład z cebli ładujemy warstwami parówy, ser, pieczarki, ser, parówy, ser... A na koniec wszystko obkładamy plastrami pomidora.

Obrazek

Pomidorka polewamy delikatnie oliwą z oliwek i sypiemy brutalnie oreganem.

Sprezentowała piżam cztery jak artyście,
Zimą na deski, latem wiozła mnie na Krym.
Chciała dać komfort wóz, ach, gdyby nie ten mus,
Tym krwawym czynem nigdy się nie splamiłbym.


Moim zdaniem połączenie oliwy, pomidorów i oregano stanowi kwintesencję wyrafinowanego smaku kuchni włoskiej o której nie mam żadnego pojęcia i wcale do niej mnie nie ciągnie, ale ja tak dziś zrobiłem, stąd podaję to w przepisie! A jak się komuś nie podoba, to niech sam wymyśli lepszy sposób na utylizację paru parów!

Wyrok czytali a ja śmiałem się gardłowo,
Sędziemu grdyka drgała niczym damski biust.
I choć mu grdyka drga i choć rencistka łka,
To ja nikogo nie potrafię kochać już.


Naczynie ląduje w piekarniku nastawionym na ok. 200*C

Obrazek

I pozostanie tam przez czas potrzebny do opadnięcia poziomu żarcia o 1/3 i pokazania się bomblującego sosu.

Obrazek

Siedzę na pryczy niby król na imieninach,
że nie mam petów, słomę z wyra muszę ćmić.
Księżyca misa lśni, świat cały zwisa mi,
Bo ja nikogo nie potrafię kochać już.


Po jakiejś godzince rozpoczynać można konsumpcję.

Obrazek

Do tego dania wędrującego z ziemi włoskiej do polskiej znakomicie pasuje musztardówka dobrze schłodzonego bimbru...

Kiedy na wieży zegar północ już wybija,
Park piaseczyński pustoszeje aż do dnia,
Przechodzę obok was, śmieję się wszystkim w twarz,
Bo ja naprawdę nie potrafię kochać już.


Kuc

Post: czw paź 08, 2009 7:47 pm
autor: Totom
leny pisze:ja dzisiaj chyba podjadę po grochówkę do gościa co stoi na trasie do Góry za skrętem na Zalesie Górne. Grochówka przednia można nałożyć w gar i w domu opędzlować:)


Zajebistą grochówkę gościu w tym lokalu zapodaje. Polecam! Nieraz zdarzało mi się kilometrów nadrabiać aby do niego na talerz grochówy zajechać. Jeden talerz z wkładką i kicha konkretnie zapchana.

Kucyk nie myślałeś o tym żeby swoje przepisy kulinarne zebrać i wydać kiedyś w np książce pt "Dzieła Wybrane" albo cos w tym stylu? Albo może jakiś program autorski w iTV Piaseczno o wszystko mówiącym tytule "Gotuj z Kucykiem"?