Coś na zagrychę, czyli dania według Kucyka

Podforum dla osób, które uwielbiają gotować lub jeść coś pysznego! To miejsce dla tych, którzy chcą się podzielić z innymi swoimi przepisami kulinarnymi oraz pomysłami na przepyszne dania. Uwielbiasz dobrą kuchnię? To miejsce dla Ciebie!

Moderator: GTW

Postautor: stentonik » czw sie 05, 2010 9:53 am

Hmm, tak jak się nie da grillować w piekarniku, tak chyba cięzko piec na grillu...Tam gdzieś było w przepisie "zamykamy grilla i opiekamy".
Awatar użytkownika
stentonik
 
Posty: 4102
Rejestracja: pn wrz 10, 2007 7:57 pm
Lokalizacja: Kradziejów;)

Postautor: Kucyk » pt sie 06, 2010 8:16 pm

sanchez pisze:Z grilowaniem (obróbką beztłuszczową) to zbyt wiele nie ma Kucyku wspólnego


Ależ oczywiście, że zagrychy zaprezentowane przez Kuca z klasycznym grillowaniem nie mają za wiele wspólnego, no może poza tym, że przyrządzane są na (czy może raczej w) zamykanym grillu. Chciałem przełamać panujący w Polsce stereotyp, że grill to wyłącznie coś szybkiego - kiełbaska, kaszanka, no czasem karkówka, szaszłyk czy udko. Jak widać w grillu owym można przyrządzić bardziej wyszukane zakąski i to w ilościach hurtowych. A radochy jest przy tym po uszy. Fakt, że większość owych potraw można by upiec w zwykłym piekarniku, tylko trochę było by szkoda ładować na grzałki pieniek jabłoniowy celem zadymy. No, nie mówiąc już jak by wyglądała po takim wędzeniu kuchnia.

Na koniec polecam film w którym mój idol - Miś Pushupek wraz z Królikiem prezentują typowo polskie podejście do grillowania: Grillowanie Królika


A teraz coś beztłuszczowego. Qrrwa Qrra.

Sprawa prosta. Do szklanki żaroodpornej wkładamy czosnek i inne zioła które lubimy, zalewamy to Strongiem bacząc aby się całość nie wykipiała i nadziewamy na to posoloną, naolejoną i posypaną ulubionymi przyprawami qrrczakową qrrę. Nieźle jest podstawić pod nią brytfankę którą zasilić należy resztówką Stronga. Szklanka służy jako piedestał na którym się ścierwo piecze nie dotykając do cieczy która zapewnia wilgotność i to, że będzie czym truchło polewać.

Opiekamy w zamkniętym grillu z przoda tak z godzinkę:

Obrazek

Potem plery z pół:

Obrazek

I znów przód z pół. Potem jest zabawa z wyciągnięciem szklanki, ale to już inna historia.

Tłuszczyk z brytfanki wpieprzamy chlebkiem jak nikt nie widzi, wszak nie wypada zdaniem niektórych z grilla tłuszczu spożywać.

Hehe!
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Postautor: stentonik » pt sie 06, 2010 9:10 pm

Przepraszam, czy ta szklanka jest w dupinie kurczaka?
Awatar użytkownika
stentonik
 
Posty: 4102
Rejestracja: pn wrz 10, 2007 7:57 pm
Lokalizacja: Kradziejów;)

Postautor: Kucyk » pt sie 06, 2010 9:20 pm

Przecież gdzieś pisałem że wątek jest maximum perversum, i tu wszystko będzie się zaczynało i kończyło w dupsztalu. :arrow: Good shit.
A co? Lajf is brutal jakby kto nie wiedział.
Ważne, aby w [cenzura] szczypało po papryce, a nie po czymś innym.
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Postautor: Kucyk » ndz sie 29, 2010 3:59 pm

Nareszcie hipermarket Oszą staną frontem do klienta i wprowadził do swej oferty rzecz najniezbędniejszą w kuchni, czyli papryczkę habanero!

Tadaaaa!:

Obrazek

Jest to jedna z najostrzejszych papryk i według http://www.ostrakuchnia.pl/content/view/66/58/ jej ostrość w skali Scoville'a wynosi 100.000 ~ 325.000 jednostek, co już daje do myślenia.
Jako że lubię ostrą jazdę, oczywiście nabyłem tackę z papryczkami... Hehe!

I tu Zonk. Otwieram opakowanie, wyjmuję owocek z którego kroję plasterek z samego końca, zjadam spodziewając się eksplozji i... nic. Agnieszce kroję następny kawałek koniuszka i znów nie ma efektu. Co to jest, co to k$&@a jest?
Już miałem napisać w wątku o hipermarkecie Oszą, że oszukują klientów sprzedając wybrakowane papryczki, jednak coś mnie tknęło i zeżarłem tak na wszelki wypadek pół owocka. O quuuurrrrwaaaaaa! Płynna stal w ustach! Aaaaaaaaaaaaa! To jest to!!! Za chwilę przestało być miło, bo aż zacząłem się od ostrości dusić, ale to już inna historia - po prostu trzeba nie żreć jej zachłannie. Przy okazji padł mit o tym, że papryka jest najostrzejsza na samym koniuszku owocu. Papryka habanero z Oszą jest ostra wszędzie, tylko nie na owym końcu. Nieźle można się nabrać...

Ale teraz czas na danie!

Kanapka Wawelska.

Na połówkę przekrojonej bułeczki kładziemy porządną warstwę masła. Na masło sypiemy wąziutkie paseczki habanero. Najlepiej jak są one niemalże przeźroczyste. Na początek radzę, z racji konkretności papryki, dawać nie więcej jak 1/4 owocu. Na wierzch dajemy wędlinę, kotleta, ser - co chcemy, no może poza papryką habanero, na górę walimy potężną ilość dobrego majonezu, całość zakrywamy drugą częścią bułeczki i zjadamy dokładając jeszcze majonez. Proponuję na początek zjeść pół kanapki i poczekać chwilę...

Jak to działa?

Odpowiedzialna za ostry smak kapsaicyna rozpuszcza się w tłuszczach. Jeżeli gryziemy papryczkę dostajemy udar ostrości, który dosłownie może nas powalić. Natomiast sporządzając tłustą kanapkę powodujemy, że alkaloid powoli się uwalnia i uczucie ostrości narasta stopniowo, co daje nam możliwość przyzwyczajania się do niego. W końcu mamy w ustach piec hutniczy, jednakże uczucie owo nie jest nie miłe. Jeżeli za ostro w pysku się robi wystarczy liznąć trochę majonezu, przegryźć kotletem, czy czymkolwiek tłustym. W ostateczności można się ratować browarem lub wódą - kapsaicyna rozpuszcza się również w alkoholu, natomiast nie rozpuszcza się w wodzie, więc próby złagodzenia pieczenia przez picie wody można sobie darować. Natomiast jazda po takiej kanapce jest niesamowita, fakt, że się człowiek poci, ale ma się uczucie, że jak się odbijesz od podłogi, to polecisz jak rakieta w górę. No, nie ważne, w każdym razie jest zajebiście. I to bez dopalaczy.

Na koniec zacytuję mojego kolegę Dyziego, który w przypadkach kontaktu z papryczkami habanero zwykł mawiać: kiedy zjadasz papryczkę to jakbyś słyszał wyrok sądu, że wykonanie twojej kary śmierci odbędzie się jutro.
Ostatnio zmieniony ndz sie 29, 2010 9:04 pm przez Kucyk, łącznie zmieniany 2 razy
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Postautor: stentonik » ndz sie 29, 2010 7:20 pm

Czy to smakuje mniej więcej tak?

<object width="480" height="385"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/L8ip5oGlMfU?fs=1&amp;hl=pl_PL"></param><param name="allowFullScreen" value="true"></param><param name="allowscriptaccess" value="always"></param><embed src="http://www.youtube.com/v/L8ip5oGlMfU?fs=1&amp;hl=pl_PL" type="application/x-shockwave-flash" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" width="480" height="385"></embed></object>
Awatar użytkownika
stentonik
 
Posty: 4102
Rejestracja: pn wrz 10, 2007 7:57 pm
Lokalizacja: Kradziejów;)

Postautor: Artus » ndz sie 29, 2010 7:24 pm

Kucyk... najbardziej "ostra" jest wizyta w klopie nazajutrz :lol:
Artus
 
Posty: 52
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 7:49 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Postautor: Kucyk » ndz sie 29, 2010 8:51 pm

Dlatego też zamieściłem cytat Dyźka.

A ostra papryka ma palić w ryj. I w kakalak. A nie ściemniać tak jak nasi radni.
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Postautor: Agusia » ndz sie 29, 2010 9:10 pm

stentonik pisze:Czy to smakuje mniej więcej tak? (filmik)

Od siebie mogę dodać, że Kucyk tak nie reagował, wręcz widziałam uśmiech na jego twarzy. :)
Sama mogę powiedzieć, że kanapki wawelskiej nie zjem. Natomiast polecam paste z takiej papryczki (może Janusz zamieści przepis) do kanapek i nie tylko... :D

P.S.
Oczywiście pastę w niewielkiej ilości. :)
Awatar użytkownika
Agusia
 
Posty: 256
Rejestracja: ndz maja 31, 2009 10:13 pm
Lokalizacja: z Wenus

Postautor: sanchez » ndz sie 29, 2010 9:49 pm

Browar zdecydowanie za słaby w momencie, kiedy trzeba ratować organizm przed kapsaicyną. Polecam przygotować sobie kielona zimnej wódeczki. Ja osobiście preferuję "łychę z lodem" :)

A co do mega wrażeń ... no cóż. Wiele różnych pikantności próbowałem, ale jak dotąd nic nie przebiło porządnego japońskiego wasabi. Tylko nie mówię o tym zielonym gównie, które z proszku przygotowują w knajpach, ale o prawdziwie japońskim (np. Tokyoto z tubki). Ciężko to powąchać, a co dopiero jeść ... 8)
Awatar użytkownika
sanchez
 
Posty: 673
Rejestracja: pt cze 22, 2007 2:53 pm

Postautor: Kucyk » ndz paź 10, 2010 1:26 pm

- Wnerwiają Cię dzieci?
- Nienawidzisz tych wrzeszczących bachorów dla których musiałeś zorganizować kinder-bal?
- Chcesz poczuć satysfakcję z cierpienia innych?
Jeśli choć raz odpowiedziałeś TAK, oznacza to, że przepis podany poniżej jest dokładnie dla Ciebie!

Załóżmy, że wprowadziłeś się do nowego osiedla domów jednorodzinnych gdzie trzeba żyć z sąsiadami w zgodzie (czytaj: musisz się zachowywać dokładnie tak samo jak oni - nowobogackie patałachy szpanujące suwami) i podzielać ich "tradycje" wywodzące się z tanich amerykańskich seriali. W takim otoczeniu koniecznością jest organizowanie imprez integracyjnych dla dzieciarni, na których rodzice mogą się policytować swoimi zarobkami i opowiedzieć jak ich latorośle zdobywają dobre oceny w prywatnej, elitarnie drogiej szkole. Musisz godzić się na wysmarowanie całego mieszkania nutellą przez bachory Nowaków w których przyszłości rodzice widzą artystów plastyków, na to, że Krzyś od Kowalskich (o którym rodzice mówią, że zostanie inżynierem) znów wepchnie Ci plasterek sera do DVD a do kibla wrzuci mydło, i wreszcie na przemądrzałą Marysię od jeszcze bardziej przemądrzałych Wiśniewskich, która wciąż komentuje: Ooo, jaki stary telewizor, moja mama wstydziła by się taki grat trzymać w domu! Ooo, nie macie basenu, mój tata mówi, że ci, którzy nie mają basenu są... itd.
Skoro jednak nie chcesz już nigdy więcej musieć organizować kinder-balu, ale nie wypada się wyłamywać ze społeczności lokalnej, pozostaje Ci tylko jedno: spowodować, że żadne dziecko nie będzie chciało więcej pojawić się u Ciebie. Musisz spowodować coś, po czym świat dla tych bachorów nigdy już nie będzie taki jak przed...

Czapki krasnala

Potrzeba ostrych, czerwonych papryczek pepperoni, palących zielonych jalapeno i jedną żółtą, zabójczą habanero. Dodatkowo pół kilo mięsa mielonego wieprzowego, jajo, bułą tarta, sól i zioła prowansalskie.

Farsz przygotowujemy mieszając mięso z jajkiem, pół-szklanką buły, ziołami i solą. Pieprzu można nie dawać...
Papryczki, po odcięciu końców, patroszymy obłym trzonkiem łyżki bacząc aby nie przebić ścianek. Z wnętrza usuwamy pestki, co by można było napchać tam mięsiwa. Papryczki mocno napychamy farszem, po czym umieszczamy w naczyniu żaroodpornym, polewamy szklanką bulionu i wkładamy na 45 minut do piekarnika nagrzanego do 180*C.

Obrazek

I teraz jak zrobić aby było wesoło:

Czapki krasnali układamy na talerzyku i czekamy chwilę aż przestygną. Po czym robimy taką inscenizację: wchodzimy do pokoju, gdzie bachory niszczą wszystko co na swej drodze napotykają, i głośno pytamy:
- Kto chce się pobawić w Krasnoludki i Królewnę Snieżkę?
Dzieci (ufnie) krzyczą: - Ja, ja..., ja!
- Ale żeby stać się prawdziwymi krasnalami musicie zjeść te oto magiczne czapeczki - i tu pokazujemy potrawę. W między czasie bezczelna Marysia krzyczy, że to właśnie ona będzie królewną śnieżką, bo jej mama twierdzi że to ona jest prawdziwą księżniczką, a inne dzieci to plebs. Nie oponujemy, a nawet przytakujemy. Dzieci biorą w rączki po papryczce... Te, które mniej się naraziły dostają czerwone czapeczki, te które podpadły zielone, a Marysia, jak na Królewnę przystało dostaje złotą koronę (z papryczki habanero).
I teraz ważna rzecz: musimy wyraźnie powiedzieć, że aby czarodziejskie czapeczki zadziałały trzeba je zjeść SZYBKO, a kto zje ostatni ten zostanie Gapciem. Do biegu, gotowi, START!
Po 20 sekundach czar działa. Z przyjemnością obserwujemy jak dzieci duszą się, a Marysi oczka na wierzch wyszły. Potem zostaje tylko wytłumaczyć rodzicom, że nie wiedzieliśmy, że papryczki były takie ostre że aż pogotowie przyjechać musiało. Jedno jest pewne, żadne dziecko więcej nie wsadzi Ci sera do DVD.

Smacznego!
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Postautor: Kucyk » ndz paź 17, 2010 12:44 pm

No to za pomocą magicznych czapek krasnala pozbyliśmy się dzieciarni, ale zostało nam jeszcze trochę papryczek. Szkoda aby się zmarnowały, bo długo nie poleżą, zaś wsuwanie ich "sauté" może nie być do końca przyjemne. Ponadto czas zrealizować zamówienie zawarte w poście Agnieszki http://forum.powiat-piaseczynski.info/v ... 3819#63819

Jeden stary, mądry Arab powiedział kiedyś: لجهاد أسامة بن لادن الحرب وفاة الدم
Czyli:
Rzadko kiedy [cenzura] zwisa
Odkąd w kuchni mej harissa.


Dziś zrobimy pastę paprykowo-czosnkową rodem z Tunezji.

Harissa

Potrzeba z wiktuałów:
- papryczek ostrych i nie ostrych - im więcej gatunków tym lepiej;
- czosnku;
- oliwy;
- przypraw - kminku, kolendry i soli;

Ze sprzętu:
- kuchenki i patelni o grubym dnie;
- blendera;
- młynka do kawy;
- słoika o szerokim wlocie;
- rękawiczek i okularów ochronnych.

Obrazek

Pracę zaczynamy od załadowania na patelnię, zawierającą kilka łyżek oliwy, czosnku i kawałków słodkiej papryki. Niektórzy mogą się zapytać po co do ostrej pasty dodawać słodkiej papryki? Otóż chodzi tu o zwiększenie objętości, gdyż ostre papryczki zawierają mało miąższu i otrzymana z nich samych pasta jest "trociniasta", zaś mięsista słodka papryka daje dodatkowo również fajny aromat.
Temperatura patelni powinna być taka, żeby warzywa powoli bomblowały w oliwie, ale nie przypiekały się, gdyż chodzi o odparowanie ze składników wody.

Obrazek

Teraz zakładamy rękawiczki i okulary ochronne (chyba, że ktoś lubi mieć wrażenie, że dostał gazem po oczach) i zabieramy się za ostre papryczki. Po wykrojeniu gniazd nasiennych i oczyszczeniu z pestek kroimy je drobno. Tu taka rada: krojenie ostrych papryk, szczególnie żółtych habanero, należy przeprowadzić "na raz". Siąść, pokroić wszystko, następnie sypnąć na patelnię, zanieść deskę i nóż do zlewu, po czym zdjąć i wyrzucić rękawiczki i umyć wszystko dokładnie dwa razy ludwikiem. Po co tak czynić? Bo jak się w trakcie krojenia odbierze telefon, potem pójdzie do kibelka, zrobi się dziecku kanapkę, itd. to pół sprzętów w chałupie będzie pokryte palącym sokiem z papryk który mieliśmy na rękawiczkach. Potem nie ma się co dziwić jeśli domownik po potarciu ręką oka zwija się z bólu. Nie mówiąc już o palącym fiucie, jeśli się tam sok z papryki dostanie.

Obrazek

Po dwudziestu minutach czosnek i słodka papryka zmniejszyły swoją objętość o połowę, zatem wsypujemy pokrojone ostre owocki.

Obrazek

Znów na wolnym ogniu przez 20-30 minut redukujemy warzywa aż zmniejszą się solidnie. Teraz kwestia wytwarzania harissy na wolnym powietrzu. Podczas smażenia z papryczek uwalnia się opar kapsaicyny, który potrafi przydusić nie tylko kucharza, ale i całą rodzinkę, i nie pomoże tu nawet najlepszy wyciąg kuchenny. Ponadto pikantna oliwa potrafi pryskać z niesamowitą złośliwością, stąd aby nie być zmuszonym do użycia Karchera podczas sprzątania, proponuję gotować w plenerze.
Gdy papryczki się smażą dodajemy zmieloną w młynku na proszek kolendrę i całe ziarenka kminku (tak po łyżce stołowej) oraz trochę soli.
Po ok. pół godzinie mamy taką salsę, którą umieszczamy w słoiczku o szerokim wlocie.

Obrazek

Całość miksujemy blenderem na jednolitą masę. Tutaj część ziaren kminku zostanie skruszona, część zaś pozostanie w formie nienaruszonej. Osobiście wolę to, niż dodawanie zmielonego kminku, który ma taki dziwny posmak. Kolendrę trzeba zmielić, gdyż jej twarde łupinki potrafią nieźle wkurzać podczas jedzenia. Powstałą pulpę wlewamy na patelnie i dalej redukujemy aż do chwili, gdy oliwa zaczyna się oddzielać. To znak, że masa utraciła tyle wody ile powinna. Z 0,6 kilograma papryk otrzymuje się ok. 200g gotowego produktu.

Obrazek

Niezłe [cenzura], nie? Przekładamy je do słoiczka i ugniatamy tak, aby oliwa pokryła wierzch masy. Ma to kolosalne znaczenie również po każdym użyciu, gdyż warstewka oliwy zabezpiecza pastę przed pleśnią. Słoik przechowywać należy w lodówce. Harissa właściwy sobie smak i aromat zyskuje dopiero po dobie, zatem nie należy się zrażać jeśli bezpośrednio po wytworzeniu masa ma dziwny, chemiczny zapach. Po prostu przyprawy muszą się przegryźć.

Obrazek

A teraz do czego można stosować harissę? Do wszystkiego - poczynając od kanapek, poprzez gotowane warzywa, różne makarony, sosy rozmaite, na porządnych pieczonych ochłapach martwych świń i krów kończąc. Kebabiszony również lubią harissę. Hardcorowcy mogą stosować ją bezpośrednio jako zagrychę do wódy, oczywiście nie koniecznie jedząc łyżką stołową. Połączenie papryk ostrych z czosnkiem, kminkiem i kolendrą daje niesamowite wrażenie smakowe. Pasta jest ostra, może być nawet paląca, ale nie powala pikantnością, gdyż zawarta w niej oliwa łagodzi działanie kapsaicyny tak, że ostrość narasta stopniowo dając organizmowi czas na przyzwyczajenie się (coś jak majonez i masło w kanapce wawelskiej). W większych ilościach pasta stanowi prawdziwe wyzwanie dla twardzieli, ale to już inna historia...

Gorąco, płomiennie, a właściwie to paląco, polecam wykonanie harissy, a następnie przetestowanie nią znajomych, w szczególności tych z pod znaku "Fafa-rafa, co to nie ja". To z pewnością będzie dla niektórych bardzo bolesne przeżycie.
Tylko, radzę, nie zapomnijcie nakremować kakalaka przed wizytą w WC w następny dzień.

Wszystkich, którzy dotrwali do końca przepisu, Kuc serdecznie pozdrawia.
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Postautor: wiktor33 » pn paź 25, 2010 5:49 pm

Bardzo przyjemny przepis. Rzecz bardzo prosta, acz smakowita!
wiktor33
 
Posty: 14
Rejestracja: ndz paź 24, 2010 4:27 pm

Postautor: Spartacus 999 » pn paź 25, 2010 7:04 pm

Skuze mła CHEF i Szanowni Państwo, gdzie znaleźć sklep z Ostrymi papryczkami(poza internetem)?
"Look into my eyes, you'll see who I am
My name is Lucifer, please take my hand"- N.I.B.
Awatar użytkownika
Spartacus 999
 
Posty: 839
Rejestracja: wt sty 26, 2010 2:29 pm
Lokalizacja: Ze Squerów

Postautor: Kucyk » pn paź 25, 2010 7:32 pm

W naszym piaseczyńskim Oszą jest duży wybór ostrych papryk. Są one zgromadzone na wąskim stoisku koło słupa pomiędzy winogronami a paprykami słodkimi. Dostępne są zasadniczo trzy rodzaje: pepperoni krajowe i zagramaniczne - te ostatnie luzem, są też na tackach, pochodzące z Holandii, zielone jalapeno (rewelacyjne do faszerowania) i oczywiście habanero. Polecam żółte. Niestety trzeba trafić na nową dostawę, gdyż bardzo często owoce są powiędłe i nieestetyczne po długim "dojrzewaniu" na straganie będąc zapakowane na tackach. Na targu miejskim odnalazłem jedynie pepperoni importowane w niewielkich ilościach. W innych marketach nie byłem...
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

PoprzedniaNastępna

Wróć do Kulinarne szaleństwa mieszkańców

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości

cron