autor: Kucyk » czw lut 11, 2010 8:00 pm
Dzisiaj na pizzę poszedłem sam,
Była ch...owa powiadam wam...
Z okazji Tłustego Czwartku odwiedziłem pizzerię Słoneczniki. Wybrałem oczywiście pizzę nr 16 (Bekonową) wszak w ten dzień chcę otrzymać placek ociekający tłuszczem z boczku. Po chwili otrzymałem danie...
Pizza była smaczna. Tyle pochwał, teraz jazda szczera!
W imię Ojca i Syna i Ducha świętego.
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Ostatni raz w tej pizzerii byłem już... dosyć dawno,
Placka nie zataiłem, pokutę odprawiłem, itd.
Pięć grzechów dzisiejszej pizzy ze słoneczników:
1. Krzywa! Zrobiona na odpier... się, byle jak - ranty nierówne, ścierwo nasypane chyba łopatą, zero ułożenia składników. Dawniej układ pizzy z tej restauracji mógł stanąć w Sèvres jako wzorzec symetrii, teraz ktoś walnął żarcie z jakiegoś zsypu. Co to, qfa ma być, bierki?
2. Cienkie, zakalcowate ciasto! W niczym nie przypominające pizzy którą jadłem tam przed pół roku - rąbać je trzeba było, bo krojenie nożem przypominało piłowanie stalowego pręta. Niech obsługa daje toporki, bo tymi tępymi chińskimi nożami to można pedofilów kastrować aby umierali w mękach tak okropnych, że sam Bóg będzie się bał, a nie żarcie kroić.
3. Mało składników! Gdzie ten ciągnący się metarmi ser, gdzie te warstwy przez które aż miło było drążyć i przebijać się widelcem? Dostałem opłatek na którym ktoś nakruszył sera trochę. Trzeba było mówić, że mi samarę wywaliło i nie powinienem tyle żreć, bo z takim kałdunem to się do parowozu nie zmieszczę, a nie mi dietę 20 kalorii fundować. Przyszedłem się najeść jak w zeszłym roku i nie mnie obchodzi kryzys światowy.
4. Zamiast boczku szynka! No, to miałem pozostawić bez komentarza, ale nie mogę się powstrzymać. Czy nie wiecie, że bekon to po polsku boczek, a nie jakaś mielonka? Chciałem przyrumienione, wywinięte przez żar pieca plastry boku wieprza, a nie jakiś szit ukryty pod warstewką sera. Jak będę miał ochotę na szynkę, to sobie pizzę szynkową zamówię.
5. Włos! Prawdziwa włoska pizza. Swoją nazwę podkreśla zawartości włosa. Z początku jakiś ciemniejszy, w środku blond i znów ciemny. Długość 20cm. Dobrze że nie łonowy, bo nie każdemu łatwo przez gardło przejdzie powiedzenie na całą salę: -Która z pań robiła sobie balejaż na podpiździu? A tak to bez problemu zlokalizowałem źródło dodatku ekstra.
Ponadto sos pomidorowy który dostałem nie dosyć, że smakował jak koncentrat pomidorowy, to jeszcze podszedł wodą.
Nie wiem co tam się zdarzyło, bo jeszcze rok temu była tam taka fajna, uśmiechnięta Pani koło czterdziestki, która robiła wyśmienite placki. I nigdy dziadostwem nie pachniały. Teraz będę szerokim łukiem omijał ów przybytek, bo już wolę jeść [cenzura] z DaGrasso. Przynajmniej sos lepszy i nie silą się na włosy w placku.
Jeśli Słoneczniki myślą, że obniżą jakość i pojadą dalej na renomie, to uświadamiam, że niedługo pojedziecie gołą dupą po nieheblowanej desce.
Właścicielu, Kucharzu, Kelnerko - nie idźcie tą droga. Moja pizza zupełnie innymi drogami chodzi.
Subiektywny, zniesmaczony i już z powrotem głodny Kuc.
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.