autor: WielkiGęgacz » pt cze 04, 2010 10:05 pm
Nie polecam nikomu tego nieszczęsnego przybytku, nazwanie go "Restauracją" to potężne nadużycie. Miejsce to pretenduje co najwyżej do przyzwoitego baru mlecznego lub przydrożnej jadłodajni.
Choć nie powiem, miejsce, wygląd zewnętrzy i wewnętrzy zrobiły na mnie mile wrażenie (może dlatego, że po beznadziejnych ulotkach widzianych na mieście spodziewałem się czegoś brzydszego)
Niestety po pierwszym zauroczeniu czar prysł. Już pierwsze zerknięcie w kartę dań nie zapowiadało niczego dobrego (nie będę rozwodził się tutaj o poprawności ułożenia menu - napisano o tym już niejedną książkę - , ale Beef Stroganoff w zakładce z zupami nie świadczył o lotności właścicieli w/w kwestii). Nie zrażając się kartą dań postanowiłem iść na całość po zapoznani się z ofertą wybór padł na dumnie brzmiącego Kotleta schabowego po królewsku z ziemniakami gotowanymi i buraczkami zasmażanymi do tego sok z czarnej porzeczki, a na deser klasyczna szarlotka na ciepło z lodami i bitą śmietaną. Zestaw może i niezbyt wysublimowany ale i knajpa nie wyglądała na taką co by specjalnością jej Chateaubriand było.
Zamówienie przyjęła nijaka Pani, nie mająca nic wspólnego ( z ubioru ni z zachowania) z kelnerką - no ale nie o panią tu chodzi, ....
Po około 10 minutach ku mojemu zaskoczeniu wcześniej wspomniana pani z uśmiechem na ustach wręczyła mi szklankę z "gazowanym sokiem z czarnej porzeczki - inaczej colą, - ale nic - mówię, zaciskam zęby i czekam...... dalej,....... minęło kolejne 30 minut (razem mamy już 40) po których otrzymałem w/w "dumnego schabowego" Jakież było moje zaskoczenie i zdumienie gdy na talerzu zobaczyłem wielkiego jak dłoń mojej filigranowej siostry kotlecika schabowego przystrojonego plasterkiem cytryny i 1/4 kostki masła tudzież margaryny (...?...) , ziemniaki z wody natomiast przyjęły formę frytek, a buraczki zasmażane zzieleniały pod wpływem temperatury i wyglądem przypominały wczorajszą kapustę pekińską polaną octem i musztardą "taki niby winegret) Jako, ze kłótliwy nie jestem zatkałem paszcze tym jadłem i w ciszy ciamkałem co mi dali. Po mało przyjemnej konsumpcji zimnego kotleta z zimnym serem w środku. Przyszedł czas na deser.
Oczywiście i tutaj knajpa "nie" zawiodła bo zamiast lodów był talerz, zamiast ciepłego było zimnie, a zamiast bitej śmietany .... nic nie było. Po wcześniejszych niespodziankach uwierzcie, że nie zdziwiłbym jak by mi dali murzynka zamiast szarlotki.
Podsumowując, knajpa jest mniej przewidywalna niż lotto, kelnera ni kelnerki tam nie znajdziecie, obsługa na krytycznym poziomie (a w zasadzie brak obsługi - o aparycji nie wspomnę) Czas oczekiwania TRAGICZNY - żarcia 15min czekania 60min. żARCIE POD£E - zimnie i niezgodne z zamówieniem. O kwocie do zapłacenia nie wspomnę bo połowa jej to było by i tak za wiele.
To i wiele innych niuansów CA£KOWICIE dyskwalifikuje tą jadło dajnie z miejsc do których IMHO warto zaglądać.
Na koniec zagadka:
Kto wie na jakiego wała dają oni cytrynę i masło, na panierowanego kotleta schabowego?
Ja nie mam zielonego pojęcia....