W restauracji Espana byłem, zjadłem, żyję. I na tym powinienem zakończyć posta, ale obiecałem, że napiszę kilka słów recenzji. Ale od początku
Zaprosiłem syna na hiszpańskie jadło i pełen optymizmu udałem się z nim do restauracji/baru Espana przy Jana Pawła. Brodząc w sniegu przez całe miasto dotarliśmy do drzwi hiszpańskiej restauracji. Juz z daleka powitał nas ekskluzywny
transparent z nazwą restauracji, co powinno ucieszyć Olę. Pozytywnie nastawiony i głodny zarazem zapoznałem sie na wstępie z menu wystawionym przed lokalem na chodnikowej tabliczce. Od razu w moje oczy rzuciło mi się polskie i włoskie menu ze schabowym, pomidorową i spaghetti bolonese na czele...Pierwszy ZONK ale co tam...Hmmm, jeszcze raz sprawdziłem czy to ten lokal, i po potwierdzeniu weszlismy do środka hiszpańskiej:)
Pierwsze wrażenie pozytywne. Siedzą ludzie i jedzą. Ba, siedzi nawet grupa zagranicznych biznesmenów i wcinają z apetytem ładnie podane jadło, lasagne i chyba jakąs paelle. Wyglądało to nieźle więc siadamy. Ale jak to zwykle po pierwszym wrażeniu przychodzi drugie. Lokal okazuje się słabo wentylkowany i jest kosmicznie najarane. Klimaty z Piwnicy. Drugi ZONK. No nic to, w końcu pozytywnie nastawiony przyszedłem tu dobrze zjesć a nie narzekać.
Czekamy na kartę, miła pani przynosi nam menu . Menu składa się z kliku kart: menu lokalu z tym co jest, oraz dwie karty w formie zdjęc i obcojęzycznych opisów: karta z pizzami i karta z paellami, czyli z tym czego nie ma. Poprosiłem "TO Z TEGO OBRAZKA" ale okazało się, że tego nie ma i tego drugiego też ale jest TO z kurczakiem, pyszne i pani gorąco poleca w imieniu kucharza. Ok, przystałem na ten wybór, Michał zdecydował się na spaghetti bolonese.
Czekając na dania jaraliśmy pośrednio cudze fajki i delektowaliśmy się wystrojem lokalu i dzwiękami dochodzącymi z kuchni. Na pierwszy rzut oka niezbyt czysty i w dodatku papierowy obrus. Jak na restaurację to chyba trochę za mało. Przy wejściu nanoszone błoto z ulicy i potarmoszona w nim szmata do wycierania butów też nie robiła miłego wrażenia. Lokal to jak dla mnie typowa bar/buda nieudolnie stylizowana w srodku na coś a'la hiszpańskiego. Jak jeden z setek przydrożnych barów na trasie Kraków-Gdańsk a na pewno nie hiszpańska restauracja. Uważam, że nazwy "restauracja hiszpańska, chińska czy włoska" powinny być zastrzeżone i należałoby miec na nie osobne pozwolenia, tak aby tego typu "pseudorestauracje" nie psuły wizerunku kuchni danego kraju i nie zniechęcały do tej kuchni ludzi.
No ale wracajmy na Jana Pawła.
Pamiętając wpis Martina w którym pisze jak to objadał się przystawkami liczyłem i ja na jakąś niespodziankę-przystawkę...i nie pomyliłem się. Pani powiedziała, że za chwilę kucharz nas ugości i to EKSTRA. I ugościł. Dostaliśmy po jednej kromce zimnej czerstwawej bułki z PSEUDO pastą pomidorową i czosnkiem, cos na wzór brunchetty, z tym że nawet obok niej nie stało. No, ale darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy. Zjedlismy i dalej czekalismy na dania główne.
W tzw międzyczasie kucharz przygotowywał komuś lody z pudełka (Zielona budka?) posiłkując się do nich gotową kupną bitą smietaną. Dzwięk co chwilę wyłączającej się kuchenki mikrofalowej i brak zapachów typowych dla kuchni, np smażenia też dawał duzo do myślenia, i sugerował, że tu raczej się odgrzewa i odmraża niż smaży i gotuje. Tu już trzeci ZONK i zapaliła mi się czerwona lampka, ale na ucieczkę było już za późno.
Po 30 minutach oczekiwania w smrodzie z papierosów dostaliśmy wymarzone dania, Michał spaghetti ja ryz z warzywami i z kurczakiem. Spaghetti syna było bardzo smaczne, moje danie trochę mniej. Ryz twardawy natomiast kurczak bez smaku i NIEDOGOTOWANY. Całe danie wydawało mi się dziwnie znajome...Zjadłem, bo mam pełne zaufanie do mrożonek z Hortexu.
Z przyjemnością opuścliśmy lokal uiszczając kwotę 50 zł (jeszcze piliśmy herbatę i mirindę) . Ponieważ wciąż byłem pozytywnie nastawiony, jeszcze raz sprawdziłem, czy nie pomyliliśmy lokalu i czy byliśmy tam gdzie mieliśmy być. Prawda okazała się brutalna, i żadnej pomyłki nie było.
Tak wyglądała moja pierwsza i ostatnia wizyta w restauracji hiszpańskiej
Espania w Piasecznie