Kto zbuduje drugą linię metra za minimum 4,1 mld zł? Włosi, Chińczycy czy Hiszpanie? I jaki będzie udział Polaków w tych inwestycjach? Wczorajsze, trzecie już starcie prawników przed Krajową Izbą Odwoławczą znowu nie przyniosło rozstrzygnięcia. Jutro kolejne posiedzenie.
Przetarg wygrał włoski Astaldi, drugi był chiński COVEC, a trzeci – Mostostal Warszawa, który należy do hiszpańskiej Acciony. O co tutaj chodzi? W dobie kryzysu do Warszawy chcą wejść dwaj zupełnie nowi gracze: Włosi i Chińczycy. Hiszpanie z Mostostalu bronią zaś niepisanej strefy wpływów. Teraz trzeba rozplątać węzeł gordyjski wzajemnych odwołań. W walce o lukratywny kontrakt koncerny uruchomiły całą paletę narzędzi marketingowych. Zaczął Mostostal Warszawa od agresywnej majowej konferencji prasowej, której dał zielone światło prezes Jarosław
Popiołek. Według Mostostalu, najniższa oferta została niedoszacowana, a Włosi tylko rozgrzebią miasto i niczego nie zbudują. W odpowiedzi Astaldi pokazał dziennikarzom zbudowane przez siebie linie metra i szybkiej kolei w Rzymie i Neapolu. Dla Włochów druga linia byłaby debiutem w Polsce, ale twierdzą, że „zawsze jest ten pierwszy raz”. Dla nich „Warszawa to miasto szerokich ulic”, więc budowa będzie łatwiejsza niż w Rzymie. Chińczycy uruchomili stronę
www.metrodlawarszawy.pl Linię nazywają Metro 2. Zamiast nazw stacji używają numerów. Zdecydowali się na ryzykowny manewr: chwalą się linią kolejową do Tybetu, która nad Wisłą bywa traktowana jako narzędzie kolonizacji. Kim są nowi gracze?
więcej:
www.zw.com.pl/artykul/1,376992_.html