Na Polach Wilanowskich nie powstanie centrum handlowo-usługowe. Nici ze stylizowanej na ciąg kamieniczek galerii handlowej, nici z kina. Czy Miasteczko Wilanów będzie tylko liczącą kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców dzielnicą sypialnią?
Liczący 169 hektarów teren pomiędzy al. Wilanowską, Przyczółkową, Skarpą Warszawską i przyszłym łącznikiem do autostrady to największy plac budowy w Warszawie. Pracuje tu kilkadziesiąt żurawi. Dziś stoi już kilkanaście bloków, w których zameldowanych jest około 800 osób. Docelowo ma tu zamieszkać ponad 25-30 tys. ludzi - ponad dwa razy tyle, ile dziś liczy cały Wilanów.
Domy zamiast handlu. Dla takiego skupiska ludzi konieczne są sklepy, restauracje, punkty usługowe - inaczej powstaje smutne blokowisko, do którego ludzie przyjeżdżają tylko po to, żeby tam spać.
Miasteczko Wilanów miało być inne. W jego centrum, od strony ul. Przyczółkowej miał powstać kompleks handlowo-usługowy z tętniącą życiem wewnętrzną promenadą - nowym Nowym światem. Zaplanowano tu miejsce na sklepy, restauracje, a nawet na kino. W sercu tego kompleksu miał powstać unikalny w skali Europy obiekt handlowy firmy
Auchan. Zamiast blaszanego hangaru, z jakim dziś kojarzą się nam supermarkety tej firmy, miał to być elegancki sklep w kilku budynkach przypominających kamieniczki.
Dziś wiadomo już, że nie powstanie. - Zmieniamy projekt na mieszkaniowy - mówi Zbigniew Okoński, wiceprezes firmy Prokom Investment, właściciela Pól Wilanowskich i inwestora Miasteczka Wilanów. - W parterach budynków pozostanie miejsce na handel i usługi, ale nie będzie jednego dużego obiektu handlowego.
Gdzie kupić bułki? Ludwik Rakowski, burmistrz Wilanowa, trochę cieszy się, że na Polach Wilanowskich nie powstanie duży supermarket, ale i martwi się: - Jakaś infrastruktura handlowa-usługowa na Polach jest niezbędna. Dziś jest tam tylko jeden malutki sklep spożywczy, nie ma nawet kiosku, nie ma też żadnej oferty dla ludzi, którzy będą przyjeżdżać do świątyni Opatrzności. Już dziś w najbliższym centrum handlowym na Sadybie są tłumy.
- Może i lepiej, że nie będzie dużego sklepu. Mniej będzie samochodów dostawczych - bagatelizuje Paweł Detko, architekt będący jednym z autorów planu zagospodarowania Pól Wilanowskich. Oblicza: - Owszem, dla 30 tys. ludzi potrzeba wielu punktów handlowych i usługowych. Ale teren niedoszłego
hipermarketu Auchan to duży, kilkuhektarowy obszar. Jeżeli tylko w domach, które tam powstaną, wszystkie partery będą usługowe, to tragedii nie będzie - ocenia.
Centrum handlowemu w Wilanowie jest przeciwnych wielu mieszkańców dzielnicy. Pięć lat temu w zorganizowanych przez władze Wilanowa konsultacjach społecznych ponad połowa głosujących opowiedziała się przeciwko budowaniu na Polach Wilanowskich choćby lokalnego obiektu handlowo-usługowego. Ale Wilanów to jedna z najszybciej rozwijających się dzielnic, z ogromnymi terenami pod zabudowę. Według szacunków ratusza do 2020 r. może tu mieszkać nawet 107 tys. ludzi. Dla takiej masy centrum handlowe będzie po prostu niezbędne.
czytaj więcej:
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34896,4131834.html