Po niebie nad Pałacem Kultury i Nauki płyną baranki. Sielski obraz całkiem poważnego formatu pojawił się na stacji metra Marymont. I pojawiły się kontrowersje. Obraz nosi bowiem tytuł "Baranki Boże". Tyle, że tytułowe zwierzątka mają postać akcesoriów z sexshopów.
Na galerii stacji metra Marymont podziwiać można murale. Co kilka miesięcy pojawia się nowy. Tym razem Julia Curyło namalowała na murze "Baranki Boże", które nie jednego przechodnia już zamurowały. Bo te zwierzęta to gadżet z sexshopów. Do czego służy, nikt nie chciał nam powiedzieć, ale ponoć jest bardzo popularny.
- To jest po prostu chamstwo - ocenia pracę Paweł Horodyński, który chce usunięcia obrazu. - To wynika z pewnej przyzwoitości, z tego, że jest dostępny dla ludzi, dla których nie powinno być dostępne - mam tu na myśli dzieci. Sam mam dwójkę i nie chciałbym, żeby to oglądały - dodaje.
dalej:
http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1638612,0, ... omosc.html
Co myślicie o kontrowersyjnych barankach z warszawskiego metra?