Park Rozrywki w Złotokłosie - perspektywa mega korków

Pisz tutaj o nurtujących problemach mieszkańców Sołectwa Henryków Urocze i Złotokłos, ich pomysłach oraz propozycjach rozwiązania. Zapraszamy mieszkańców miejscowości Henryków Urocze i Złotokłos (gminy Piaseczno).

Moderator: GTW

Postautor: Beryl » ndz maja 15, 2011 8:32 pm

Do głos25 :

Proszę odnosić się do tekstu - nie pisałem o powierzchni biologicznie czynnej tylko o kłamstwie, że na tym terenie za miesiąc czy dwa powstaną fabryki i hipermarkety - przecież w reportażu na ITV to był "koronny" argument za inwestycją gdyż Rada i tak już "zrujnowała" mieszkańcom Złotokłosu obecny styl życia .

Czy tej wypowiedzi na spotkaniu 13/05/2011 nie powinna przeanalizować Rada Adwokacka?


Beryl pisze:Na tych terenach juz można będzie budowac fabryki i hipermarkety
Beryl
 
Posty: 23
Rejestracja: ndz kwie 24, 2011 10:48 pm

Do głos 25

Postautor: strogoff » ndz maja 15, 2011 10:54 pm

Głosie25 - brawo za przytoczenie uchwały! I prośba o skonfrontowanie jej najpierw z mapą i policzenie ile na tym terenie jest terenów UP3? Sprawdziłeś? Jest jeden o powierzchni około 10 hektarów wzdłuż drogi S7. I na nim można budować to co jest napisane w ustawie czyli magazyny. Z budową hipermarketu to bym się nie zapuszczał patrząc na układ działki i wysokość zabudowy do 14 metrów (Galeria Mokotów ma trochę więcej metrów....) jak również na trochę inne procedury zatwierdzania tej inwestycji.

A teraz posłuchaj tego co mówił radny Słowik. Posłuchałeś? Bo mówi wyraźnie o 100 hektarach (a ich tam nie ma!), terenach produkcyjnych (ich tam też nie ma!), o budowie fabryki (a nawet kilku) na 40 000 ludzi (a tam jej nie można wybudować!), o tym że ten CA£Y teren jest przeznaczony na produkcję i jest terenem gdzie poziom powierzchni biologicznie czynnej wynosi 20% (a nie jest bo dla większości wynosi 70% a tylko dla 16 hektarów tak jest!).

I słucha tego Burmistrz, Wiceburmistrz (nawet się dziwi i podchodzi aby sprawdzić to na mapie czy jest te 100 hektarów), Przewodniczący Rady, Radni, Naczelnik i urzędnicy. I nikt nie protestuje? To ja proszę aby ktoś mi odpowiedział dlaczego tak jest i sprawdził co jest uchwalone bo może mówimy o dwóch różnych rzeczach...
strogoff
 
Posty: 15
Rejestracja: śr maja 04, 2011 9:39 pm
Lokalizacja: Złotokłos

Re: Do głos 25

Postautor: glos25 » pn maja 16, 2011 9:07 am

jest na jego stronie
Ostatnio zmieniony ndz cze 12, 2011 9:10 pm przez glos25, łącznie zmieniany 2 razy
glos25
 
Posty: 29
Rejestracja: sob lip 12, 2008 7:44 pm

Postautor: Ja.Charer » pn maja 16, 2011 10:05 am

@glos25 daj juz spokój bo strasznie się pogrążasz.... Tylko UP3 ma 20%/80% czyli 10h reszta ma 70%/30%. Wywodzenie teorii czy jest U/MN czy MN/U normalnie nie ma sensu... Ważne jest jedno nie ma 100h, nie są to tereny produkcyjne i nie powstanie żadna fabryka na 40tyś pracowników. I wiesz... niech się radny Słowik się tłumaczy... on namieszał i on powinien przepraszać

Zresztą trzeba było znaczyć UP3 tylko jak wcześniej cytowałeś fragment planu. Tak wpisujesz się w manipulacje radnego.

Batalia toczy się o stawy które to maiły być naturalnym buforem Złotokłosu przed trasa S7 i tymi usługami. A teraz właśnie na tych strawach mają powstać hałaśliwe budowle (przypominam 98 dB) a ruch dojazdowy mam być przez ul Piaseczyńska.
Ja.Charer
 
Posty: 52
Rejestracja: śr kwie 20, 2011 9:56 am

Postautor: Jacek.B » pn maja 16, 2011 10:42 am

Po co te kłótnie? Wystarczy zajrzeć do uchwały. Cytuję poniżej:
§27
1. Ustala się następujące przeznaczenie terenu UP3: teren zabudowy usługowej oraz składów, baz i magazynów.
2. Ustala się następujące zasady zagospodarowania:
1) ustala się realizację budynków związanych z przeznaczeniem terenu;
2) zakazuje się lokalizowania zabudowy mieszkaniowej;
3) ustala się następujące parametry dla działek:
a) minimalna wielkość działki nie mniej niż 5000 m2,
b) dopuszcza się przy podziale większej działki zmniejszenie ustalonej powierzchni
o nie więcej niż 10% dla jednej wydzielanej działki, której powierzchnia nie
spełnia wymogów pkt 3 a,
c) minimalna szerokość frontu działki nie mniej niż 30,0 m,
4) ustala się następujące parametry i wskaźniki zabudowy:
a) maksymalna wysokość zabudowy nie więcej niż 14,0 m,
b) minimalna wysokość zabudowy nie mniej niż 8,0 m,
c) minimalna powierzchnia biologicznie czynna nie mniej niż 20%,
d) maksymalna powierzchnia zabudowy nie więcej niż 80%,
e) geometria dachu – dopuszcza się dachy o mniejszych kątach nachylenia połaci
dachowych, w tym dachy płaskie,
f) intensywność zabudowy – nie więcej niż 2,2 i nie mniej niż 1,4.
3. Ustala się następujące wymogi w zakresie ochrony środowiska:
1) ustala się obowiązek ograniczenia uciążliwości do granic działki budowlanej;
2) ustala się, że wszystkie inwestycje lokalizowane w strefie oznaczonej na rysunku
planu jako strefa uciążliwości linii energetycznej 110 kV, wymagają uzgodnienia z
zarządzającym siecią.

§28
1. Ustala się następujące podstawowe przeznaczenie: terenów od 1UP4 do 5UP4: tereny zabudowy usługowej oraz składów, baz i magazynów
2. Ustala się następujące zasady zagospodarowania:
1) ustala się realizację budynków związanych z przeznaczeniem terenu;
25
2) zakazuje się lokalizowania zabudowy mieszkaniowej;
3) ustala się następujące parametry dla działek:
a) minimalna wielkość działki nie mniej niż 2000 m2,
b) dopuszcza się przy podziale większej działki zmniejszenie ustalonej powierzchni
o nie więcej niż 10% dla jednej wydzielanej działki, której powierzchnia nie
spełnia wymogów pkt 3 a,
c) minimalna szerokość frontu działki nie mniej niż 28,0 m,
4) ustala się następujące parametry i wskaźniki zabudowy:
a) maksymalna wysokość zabudowy nie więcej niż 12,0 m, z wyjątkiem terenu
5UP4, gdzie ustala się maksymalną wysokość zabudowy nie więcej niż 11,0 m
,
b) minimalna wysokość zabudowy nie więcej niż nie mniej niż 8,0 m,
c) minimalna powierzchnia biologicznie czynna nie mniej niż 20%,
d) maksymalna powierzchnia zabudowy nie więcej niż 80%,
e) geometria dachu – dopuszcza się dachy o mniejszych kątach nachylenia połaci
dachowych, w tym dachy płaskie,
f) intensywność zabudowy:
- dla terenu 5UP4 – nie więcej niż 1,6 i nie mniej niż 1,3,
- dla pozostałych terenów – nie więcej niż 1,9 i nie mniej niż 1,3.
3. Ustala się następujące wymogi w zakresie ochrony środowiska:
1) ustala się obowiązek ograniczenia uciążliwości do granic własnej działki;
2) ustala się obowiązek wykonania pasa zieleni izolacyjnej, oddzielającej tereny UP4
od terenów mieszkaniowych. Na terenach 1UP4, 2UP4, 3UP4, 4UP4 pas zieleni
należy wykonać wzdłuż ulicy lokalnej KDL3, na terenie 5UP4 przy granicy z terenem

21U/MN;
3) ustala się ochronę kanału melioracyjnego oznaczonego na rysunku planu na
fragmentach terenów 1UP4, 2UP4, 3UP4, w tym:
a) zakazuje się ograniczania przepływu
b) nakazuje się utrzymanie stanu technicznego umożliwiającego przepływ,
c) dopuszcza się przekrycie kanału,
d) w przypadku pozostawienia kanału bez przekrycia zakazuje się lokalizowania
obiektów budowlanych w odległości mniejszej niż 10 m od krawędzi kanału.
4. Ustala się następujące wymogi w zakresie ochrony dziedzictwa kulturowego i zabytków:
1) na fragmentach terenów 3UP4, 4UP4 oznaczonych na rysunku planu jako
stanowiska archeologiczne ustala się obowiązek:
a) uzyskania przez inwestora, od wojewódzkiego konserwatora zabytków – przed
wydaniem pozwolenia na budowę – uzgodnienia wszelkich planowanych
obiektów budowlanych oraz robót budowlanych wiążących się z wykonywaniem
prac ziemnych,
b) przeprowadzenia (zgodnie z normami prawnymi określonymi w przepisach
odrębnych) badań archeologicznych oraz wykonania ich dokumentacji,
c) uzyskania od wojewódzkiego konserwatora zabytków pozwolenia na
prowadzenie badań archeologicznych przed ich rozpoczęciem;
2) dopuszcza się na fragmentach terenów określonych w pkt. 1) roboty ziemne nie
naruszające struktury gruntu poniżej warstwy ornej (około 30 cm) bez ich
uzgodnienia z wojewódzkim konserwatorem zabytków.


Tak więc jasno widać, że żadna fabryka nie ma prawa tu powstać, a ruch kołowy ogranicza się do trasy S7. Radni wiedzieli co robią.
Jacek.B
 
Posty: 23
Rejestracja: sob lis 27, 2010 9:47 am
Lokalizacja: Złotokłos

Re: RE: Nadarzyn

Postautor: Ronald Reagan » pn maja 16, 2011 1:32 pm

O widzę, że znowu mamy przyjemność gościć na forum "Wespazjan'a". A może tan Wespazjan odniesie sie do mojej wiadomosci, bo chyba skasowanie postu nie było odpowiedzią. Niech mi wyjaśni, co miało oznaczać stwierdzenie, że:

" „Dlatego Mariusz publicznie popiera budowę i będzie to robił, pokazując się w każdej telewizji i każdej gazecie, bo to przysparza mu popularności”




Ronald Reagan pisze:
wespazjan pisze:
Beryl pisze: Może ktos ma kontakty z mieszkańcami Nadarzyna - coś musieli słyszec o Inwestorze, który jest w stanie uszczęśliwić także i ich region ...

Penie każda gmina zabiegałaby o takiego inwestora. Trzeba zadzonić do gminy i zapytać ile wynosiłlby podatek od nieruchomości id 39 tys. m. kw. działalności gospodarczej? Pewnie z kilka milionów rocznie?



Ostatnio zmieniony przez wespazjan dnia Nie Maj 01, 2011 11:20 am, w całości zmieniany 2 razy

Panie Wespazjan,

Może pan odpowie dlaczego skasował Pan swoje posty, gdzie pod niebiosa wychwala Pan radnego Mariusza Słowika? Gdzie najpierw twierdzi Pan, ze Mariusz będzię się promował tak mocno jak to tylko możliwe, a później stara się " odwrócić kota ogonem" Boi się Pan, a może brakuje Panu odwagi?

Może za nim zacznie pan puruszać temat "ogromnych wpływów"do budżetu, to może odniesie się Pan do mojej wypowiedzi, która była odpowiedzią na pana " bajki"?
A żeby nie musiał Pan szukać mojego posty, to zamieszczam go poniżej:


Wysłany: Sob Kwi 30, 2011 10:27 pm Temat postu: Nie absolutnie nie jestem żadnym rzecznikiem

Wespazjan napisał
[Nie absolutnie nie jestem żadnym rzecznikiem. Kilka osób cytuje tu bloga radnego Słowika, jedna Pani wkopiowała email jaki od niego otrzymała. Ja poprostu kandydowałem w Klubie Rozwoju (byłem jednym ze 100 kandydatów) i czytając tu różne informacje dzwonie do radnego, pytam i potem tu wpisuje co usłyszałem. Zresztą jestem zalogowany od chyba trzech lat i wiele razy tak pisałem. ]


Witam,

Ale pisze Pan, że Pan Mariusz powiedział mi to, Pan Mariusz zrobił i zrobi dla Gminy to, itd. Zostawmy to niech każdy z czytających sam sobie odpowie na pytanie czy jest pan rzecznikiem Pana Słowika, czy tez nie.

A wracając do meritum, jakoś nie zauważyłem, żeby użytkownicy forum, którzy czasami cytują blog Pana Słowika, w jakiś szczególny sposób zachwycali się jego wypowiedziami osiągnięciami. Jest wręcz przeciwnie. Cytują jego blog, żeby pokazać jak to niby dla o nasz los. A może Pan Słowik umożliwiłby pisanie komentarzy na jego blogu? Dlaczego tego nie robi? Boi się krytyki ze ze strony mieszkańców? Pewnie pan odpowie, że nie robi tego, bo niemiałby czasu na odpowiadanie na pytania mieszkańców. Niestety jednym z obowiązków radnego jest kontakt z mieszkańcami Gminy, również poprzez portale internetowe.

Super idea z tym centrum rozrywki kajakowo – wodnym. Jestem jak najbardziej za i jak będzie trzeba to pierwszy podpiszę się na liście zwolenników takiej inwestycji. Ale projekt firmy Las Palm, który zachwala zarówno Pan jak i radny Słowik, nie jest centrum kajakowym, tylko ogromnym parkiem rozrywki, A przy okazji jak Pan będzie miał okazję zapytać Pana Mariusza, bo pewnie jest zapracowany, że sam nie odpowie, to proszę się go zapytać dlaczego pierwotny projekt, który zakładał powstanie hoteliku i małego centrum SPA, nagle i niespodziewanie zamienił się Disneyland? Ciekawe co odpowie.

Zadając Panu pytanie dlaczego radny nie informował wcześniej o tej inwestycji nie miałem na myśli informacji przekazanej stronom. To akurat było jego obowiązkiem, a nie wynikało z jego dobrej woli. Ja miałem na myśli przekazanie tej informacji szerszemu gronu mieszkańców Złotokłosu i pozostałych okolicznych miejscowości, a nie 20 osobom. Przecież ta inwestycja wpłynie na codzienne funkcjonowanie kilkunastu tysięcy mieszkańców Gminy Piaseczno. Ktoś, która dba o los swoich mieszkańców, jak to robi według Pana radny Słowik, powinien natychmiast, bez żadnej zwłoki, poinformować o tym swój „ lud”.

Rozumiem, że Pan Mariusz jest ogromnie zapracowany tym „lansowaniem” się we wszystkich mediach i pogonią za popularnością, że nie starcza mu czasu na kontakt z mieszkańcami. Widzę, że trochę się Pan, jak to się mówi u nas na wsi „ miota w zeznaniach” Najpierw Pan pisze, cytując poprzednią Pana wypowiedź:

„Dlatego Mariusz publicznie popiera budowę i będzie to robił, pokazując się w każdej telewizji i każdej gazecie, bo to przysparza mu popularności”

A teraz próbuje nam Pan wmówić, że nie ma na to czasu, bo się cieszy, że ludzie go wybrali i nie zabiega o popularność. A może „pocieszylibyśmy” się razem, np. wymieniając poglądy na forum, bo rozumiem, że Pan Mariusz nie ma czasu na częste spotkania z mieszkańcami. Dla Pana informacji, myślę, że wiele z osób, które mają czas, w przeciwieństwie do Pana radnego, pracuje dużo ciężej i dłużej niż on, jednak znajdują czas na to by chociaż w ten sposób przekazać swoje poglady.

Szanowny Panie, jeżeli dla Pana pisanie na forum to starta czasu, to po co to Pan robi? Czyżby był Pan jednak rzecznikiem naszego „ojca chrzestnego, Pana Mariusza Słowika?

Ostatnio zmieniony przez Ronald Reagan dnia Sob Kwi 30, 2011 10:32 pm, w całości zmieniany 1 raz
Ronald Reagan
 
Posty: 23
Rejestracja: czw kwie 28, 2011 9:56 pm

Postautor: bomba » pn maja 16, 2011 2:55 pm

Obrazek
bomba
 
Posty: 32
Rejestracja: czw kwie 14, 2011 9:18 am

Postautor: mijoka » pn maja 16, 2011 3:14 pm

mijoka
 
Posty: 17
Rejestracja: pt kwie 01, 2011 2:09 pm

Postautor: ada » pn maja 16, 2011 4:35 pm

ada
 
Posty: 24
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 9:11 pm

Postautor: ada » pn maja 16, 2011 4:43 pm

"...Pan Mariusz Słowik dał się poznać jako osoba podejmująca działania, które ośmieszały i szkodziły urzędowi..."
Więcej poniżej.
http://pno.pl/wiadomosci.php?art=722&ti ... 0S%B3owika
ada
 
Posty: 24
Rejestracja: wt kwie 12, 2011 9:11 pm

Postautor: bomba » pn maja 16, 2011 5:31 pm

I jak to nazwać inaczej "Pomimo licznych argumentów przedstawionych przez Starostę, Radni Rady Miejskiej w Piasecznie nie wyrazili zgody na zwolnienie z pracy swojego kolegi sprawującego funkcję radnego. Każdy, zapewne także Radni gminy, będąc w roli pracodawcy nie mógłby tolerować w analogicznej sytuacji zachowania radnego Mariusza Słowika. Z przykrością stwierdzamy, że Radni doszli do przekonania, iż pensja pochodząca z pieniędzy publicznych powinna być w dalszym ciągu płacona Panu Mariuszowi Słowikowi, pomimo że nie wykonuje on żadnej pracy użytecznej dla pracodawcy i mieszkańców wspólnoty samorządowej. Z ubolewaniem przyjmujemy decyzję Rady Miejskiej, którą mieszkańcy Powiatu muszą postrzegać jako niczym nieuzasadnioną ochronę własnego kolegi. "........

HALLO RADNI HALO: Czemu historia wasz kołem się toczy! Kto Wam w końcu do rozumu przemówi
:Z przykrością stwierdzamy także, iż w nagłośnionej w ostatnim czasie sprawie niezgodnego z prawem wydania decyzji o pozwoleniu na budowę przez Naczelnika Wydziału Architektury, Pan Mariusz Słowik zachował się w sposób nieodpowiedzialny. Wolą Zarządu Powiatu było możliwie szybkie zawiadomienie o tym fakcie organów ścigania, celem umożliwienia należytego przeprowadzenia śledztwa w sprawie. Tymczasem pierwszymi działaniami Pana Mariusza Słowika w tej sprawie, podjętymi bez wiedzy Zarządu, był kontakt z gazetami lokalnymi i promowanie przy tej okazji własnego nazwiska. Od osoby odpowiedzialnej, której zależałoby na wyjaśnieniu sprawy i ukaraniu winnych, należy wymagać więcej rozwagi i rozsądku.
Ostatnio zmieniony pn maja 16, 2011 5:37 pm przez bomba, łącznie zmieniany 2 razy
bomba
 
Posty: 32
Rejestracja: czw kwie 14, 2011 9:18 am

Postautor: Kucyk » pn maja 16, 2011 5:34 pm

W ostatnim numerze Odbytu Ilustrowanego ukazał się interesujący felieton Karola Pośladka*. Zachęcam do lektury:

Złotokłos, czyli „A to Polska właśnie...”

Przytoczę na wstępie taką sytuację wziętą z życia.
Młode małżeństwo dostało w spadku zaniedbaną działkę. Mąż, nazwijmy go Krzysztof, wziął kosiarkę i zaczął sprzątać chwasty porastające teren. Za płotem pojawiła się głowa sąsiada staruszka. Głowa bez przerwy podskakiwała wypatrując chwili, gdy koszący wyłączy silnik maszyny. Gdy to nastąpiło, staruszek dziarsko zawołał:
- Hoop, hoop, panie sąsiedzie!...
Gdy chłopak podszedł do ogrodzenia emeryt zapytał mrużąc oczy:
- A co sąsiad zamierza zrobić z trawą z kosza?
- Sypnę gdzieś – odpowiedział Krzyś – chyba że panu się do czegoś przyda...
Dziadek jakby na to czekał:
- Taaak, pan sypniesz, a potem trawa będzie gniła i śmierdziała!
- Nie będę sypał żadnej pryzmy – Krzysztof nie zamierzał tłumaczyć że skoszona trawa nie śmierdzi - tylko ją rozłożę wzdłuż płotu.
- Taaak, i ktoś rzuci papierosa i się siano zapali i mnie spali.
- To ją wezmę we worki i do lasu wysypię!
- Taaak, sprowadzają się tacy i potem w lesie śmieci są.
Chłopak machną ręką i stwierdził że z prykiem nie będzie dalej rozmawiał. Nie uszedł jednak daleko, gdy znów usłyszał:
- Halo, sąsiedzie!
Gdy podszedł, dziadek zaczął go wypytywać o to jak stali się posiadaczami działki.
- Maliszewska była moją babcią i zapisała mi tę działkę – młodzieniec nie chciał być niemiły, więc odpowiadał.
- Uuuu, to dziwne, bardzo dziwne... Mówi pan że zapisała?...
Dziadek zaczął dywagować na temat babci Maliszewskiej i jej koligacji rodzinnych do tego stopnia, że niemalże podważył testament. Gdy Krzysztof uciął dyskusję dając do zrozumienia, że rozmówca trochę przesadza w ładowaniu się w sprawy rodzinne, nastąpił inny temat:
- A będziecie budować dom?
- Ależ oczywiście, po to jest działka aby ją zabudować!
Tu nastąpiła eksplozja agresji w stylu „nie będziecie mi tu hałasować budową”, „jak postawicie dom, to światła nie będzie na mojej działce, nie będzie też przewiewu i mój budynek zawilgotnieje”! Młodzieniec dowiedział się też, że dziadek nie życzy aby używać grilla, bo ma astmę i dym go dusi, zaś posiadanie dzieci małżeństwo ma sobie wybić z głowy, bo „nie będą mi jakieś wrzeszczące bachory zakłócać emerytury”.
Finał był taki, że Krzysztof zbudował dom, ma kompost na ogródku, robi grille i ma dwójkę dzieci. A staruszek poszedł do piachu, zanim jednak to uczynił zdołał czynnie uprzykrzać młodym życie, co stało się poniekąd jego emerycką pasją i wymagało ogromnych nakładów pracy. Swym zachowaniem nie uzyskał nic, oprócz zwyczajnej niechęci nowych sąsiadów do niego samego, dlatego też dziadkowe zwłoki przeleżały prawie dwa tygodnie po tym jak dostał ataku astmy która go zadusiła we własnym łóżku.

Gdy Polska miała wejść do Unii Europejskiej postanowiono znaleźć symbol który będzie naszą wizytówką. Chciano znaleźć coś, co na całym świecie kojarzone jest z Polską i polskością – niczym żaba z Francją, kaktus z Meksykiem, byk z Hiszpanią czy ryż z Chinami. Jednoznacznego motywu nie znaleziono, ale badania przyniosły nieoczekiwany skutek: Polacy przekonali się jak są widziani oczami innych narodów. I był to istny sąd nad naszymi cechami narodowymi: zawiścią, krytykanctwem, strachem przed zmianami i szczerą, bezinteresowną złośliwością.

Przyglądając się dyskusji na temat budowy Parku Wodnego w podwarszawskim Złotokłosie nie sposób oprzeć się wrażeniu że te negatywne cechy górują w naszym narodzie. Oto mamy przedstawicieli lokalnej społeczności wypisujących setki postów pod wspólnym tytułem „Parkowi nie!”. Przytaczane są różne „rzeczowe argumenty”, co raz wybuchają „polityczne afery”, prowadzone są „śledztwa obywatelskie”, żąda się z różnych ambon „prawości i sprawiedliwości”, nie mówiąc o ciągłym dbaniu o utrzymanie dusznej atmosfery demagogicznej agitki. Ta „dyskusja” jest żywym dowodem na to, że właśnie tacy jesteśmy, jak opisują nas inne narodowości.

Na obrazie Jana Matejki „Hołd pruski” smutna twarz Stańczyka uważana jest czasem za alegorię troski o losy ojczyzny. A może jednak jest to nasza cecha narodowa zwana też besserwisserstwem? To takie polskie: byle referent wie lepiej jak kierować przedsiębiorstwem od dyrektora, noszowy krytykuje ordynatora, stróż w budynku sądu zna lepiej literę prawa od sędziego, niejeden prałat jest świętszy od papieża...
To, plus przeświadczenie o naszym mesjanizmie i konieczności zbawiania świata przez szarego Kowalskiego wiedzie tu prym. Wśród zabierających głos wręcz królują besserwisserzy „zastępujący” organy samorządu terytorialnego we właściwościach których leży przeanalizowanie możliwości budowy obiektu. Tutaj „syndrom Stańczyka” nieomal krzyczy swą jaskrawością: Oni już stwierdzili głosem nie znoszącym sprzeciwu, że parku się wybudować nie da, wielokrotnie potwierdzając, jedni – drugim, swe wspólne tezy. Oczywiście na próby negacji „opracowań” reakcją była agresja i kalumnie w stosunku do autorów, ale to również typowo polska cecha. Na nic argumenty, że urzędnicy samorządowi sami dokładnie sprawdzą centymetr po centymetrze planowaną inwestycje pod kątem zgodności z obowiązującym prawem – rozmówcy nie czekali, sami już wszystko zbadali. To była by grupa „ekspertów”.
Odmienną gromadą naznaczoną piętnem Stańczyka są twierdzący, że organy ścigania są skorumpowane, urzędnicy są niedouczeni, a radni to złodzieje, zatem nieodzowne jest ciągłe pilnowanie i patrzenie na ręce jednych i drugich i trzecich. Smaku dodaje fakt, że na pytanie „czemu wybrani zostali złodzieje na radnych?” odpowiedzią jest zazwyczaj stwierdzenie: „ja nie głosowałem!”. Tacy samorodni agenci śledczy upatrują w każdym ruchu swoich celów obserwacji elementów korupcji, nepotyzmu, knowania, malwersacji i wszelakiego łamania prawa. Stosując prostą metodę socjotechniczną przez schlebianie masom, szukanie i znajdowanie kozła ofiarnego, stosowanie nielogicznych, ale przekonujących argumentów (vide Bóbr Wolności) dążą do powiększenia szeregów.

I tutaj wychodzi kolejna cecha narodowa: łatwowierność.
Byle chłystek wykrzykujący populistyczne poglądy o akwaparkowym Armagedonie staje się obiektem zachwytu ze strony „nakręconej” grupy która bez analizowania sensu tych poglądów oraz zastanawiania się nad realnymi możliwościami i rzeczywistymi skutkami wprowadzenia głoszonych poglądów w czyn niesie go na fali chwilowej pospolitej euforii. Po co myśleć – myślą inni. Jest kilku krzykaczy i cała masa biernie poddająca się ich hasłom. Krzykacze mówią, że coś jest dobre lub złe, inni bezkrytycznie przyjmuję ich poglądy, bo tak im łatwiej niż samemu dojść do wniosków względem rzeczy o których nie mam pojęcia. Najłatwiej do tej grupy trafiają oczywiście hasła dosadne: Gdy powstanie park czarny dym zatruje powietrze, kury przestaną nieść jajka, krowy stracą mleko, będą łamane prawa człowieka, stracimy kulturę polską, a kraj wykupi żydowski syndykat.

Skoro o żydach mowa to przeanalizujmy kolejną ciekawą cechę różniącą nas od górali ze Wzgórz Golan. Otóż jeśli jakiś żyd zaczyna się piąć w górę to pozostali mu w tym pomagają, natomiast Polacy, jeśli któremuś zaczyna się powodzić, ze wszech sił dążą aby upadł. Gdy już wreszcie upadnie, Polacy starają się, by upadł jak najniżej. Mowa tu o czytsopolskiej zawiści.
Już podnoszą się głosy że pojawiają się karły reakcji które dla własnej budki z hot-dogami gotowi są zdeptać wiarę przodków. Już w sercach kiełkuje zawiść, bo nie daj Boże Kowalski otworzył by smażalnię, Kwiatkowski parking, Nowak warsztat szybkich napraw samochodów, a Zieliński by kręcił tradycyjnie gówniany interes sprzedając za złotówkę bilet wstępu do ustępu. Ludzie wiedzą że w miejscach turystycznych można zarobić na wszystkim – wystarczy popatrzeć na nadmorskie miejscowości gdzie każdy przedsiębiorczy przez dwa miesiące zarabia tyle na turystach, że przez resztę roku może leżeć antenką ku górze. Ciekawe, czy górale z Zakopanego też by protestowali gdyby budować miano park rozrywki przyciągający ileś tam milionów turystów? My Polacy jesteśmy zapobiegawczy: z dużym wyprzedzeniem dbamy aby ziomal albo, co gorsze, sąsiad nie odniósł sukcesu.
Dochodzi jeszcze cecha pewnej „zaściankowości mentalnej” nie pozwalającej otwarcie mówić o tym że uważamy że „moje jest bardziej mojsze, niż twoje twojsze”. Uparcie bronimy się że wcale tak nie myślimy jednocześnie niosąc to hasło na sztandarach.

Czystą, bezinteresowną złośliwość widać we wpisach dotyczących radnego Ptaka który słynie z tego, że czasem bredzi nie wiedząc o czym mówić miałby. Lubi jednak dużo mówić i strzelił sobie samobója operując całą masą cyfr i terminów fachowych które nijak się miały do rzeczywistości. Te niedorzeczności stanowią pożywkę dla kilkudziesięciu wypowiedzi szczegółowo analizujących każde słowo z ptasiego bełkotu których zwieńczeniem jest niemalże wniosek o przymusową eutanazję radnego. Rozmówcy z jakąś sadystyczną przyjemnością pastwią się nad ofiarą. Ale pomału przestaje być to ciekawe. Ciekawe zatem kogo wezmą następnego pod buty? Pewnie dostanie się Bogu ducha winnemu Malarczykowi.
Co do radnego Ptaka, to zanim się nadział na własne grabie zarzucono mu, że usilnie grabi do siebie. Tutaj należy się zastanowić co jest normalne: inwestować pieniądze w grunty, aby sprzedać je z pokaźnym zyskiem, czy trwać w umartwieniu i ascezie wiodąc przykładne życie w ubóstwie brzydząc się zarobkiem? Jeśli którykolwiek radny decydował by się na tą drugą drogę, to jest to rzeczywisty powód że radnym nie powinien być, bo zasada kupić tanio - sprzedać drogo dotyczy również gospodarowania majątkiem samorządowym. Ale są tacy dla których nie do końca jest to oczywiste.

Cechą narodową Polaków jest również zasada widzenia wszelkiego zła w nowym. Ale do czasu. Gdy nowe nastaje, wtedy Polak się wspaniale asymiluje w zmienionych warunkach. Protesty będą trwały do czasu rozpoczęcia inwestycji. A potem skończy się bajanie o bobrach, szambiarkach, drogach i rzeczce Głoskówce. Zobaczymy czy ci, którzy teraz krzyczą że cena ich działek spadnie zaczną je wyprzedawać z aby zapobiec utracie wartości, zaś ci, co grzmią o wyprowadzeniu się bo będzie za głośno chmarnie opuszczą mieścinę. Tak na marginesie, to dziwię się, że argument „bo będzie głośno” używany jest najczęściej przez tych, których to... nie dotyczy. Czyli ludzi pracujących w stolicy, którzy są poza Złotokłosem w godzinach 7 – 19.
Jak rozpocznie się budowa, to każdy kto ma łeb na karku będzie kombinował jak zarobić, a rozpocznie się nowa walka między dotychczasowymi sojusznikami – będzie to walka o wpływy. Oczywiście wpływy do kasy. Identycznie jak przed wyborami i po wyborach. Najpierw się jednoczyć, aby się podzielić. To właśnie kwintesencja polskości.
Tylko czemu jest to wszystko takie na opak? Czemu - to Polska właśnie...

*) Karol Pośladek, ur. w 1975 r. Absolwent Kijowskiego Uniwersytetu im. D. Sedesowa na kierunku kiblologii ogólnej. Badacz nasrywania, naszczywania, podrsywania, podszczywania w kulturze polskiej. Laureat nagrody im. Fekala w 2006 r. Dwukrotnie nominowany do nagrody "Spłuczka World" przyznawanej za wybitne osiągnięcia w walce z manią mieszania przeciwników z błotem i prowadzenia dyskusji na gównianym poziomie. Autor publikacji w periodykach "Blaski i cienie zwieraczy", "Kakał", "Kurier Wydalniczy" i "Prrryk! Miesięcznik prykacza".
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Postautor: root » pn maja 16, 2011 7:14 pm

Odpowiem tak: cdn

:twisted:
root
 
Posty: 47
Rejestracja: czw kwie 14, 2011 11:06 pm

Postautor: AgentCooper » pn maja 16, 2011 7:38 pm

@Kuc a Ty to to chyba czystej rasy arabskiej jesteś ? Twoje projekcje na nasz temat prowadzą Cię w pole...(jak masz ambicje literackie to ogranicz ilość kwantyfikatorów dużych w wypowiedziach)
:twisted:
AgentCooper
 
Posty: 74
Rejestracja: sob kwie 30, 2011 9:24 am

Postautor: Jeremy » pn maja 16, 2011 7:52 pm

Kucyk, Jesteś przekonany, że nie zgubiłeś się w swoich wywodach logicznych po pierwszym swoim zdaniu??

Ni w pięć, ni w imię siostry, nowej angielskiej przyszłej królowej...
Jeremy
 
Posty: 9
Rejestracja: pt kwie 15, 2011 9:15 pm

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podforum Henryków Urocze i Złotokłos

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości

cron