W końcu będzie można wybrać wykonawcę Szpitala Południowego. Tę inwestycję miasto zapowiada już od 2006 r. Budowę Szpitala Południowego Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała już w kampanii w 2006 r., a potem w wyborach w 2010 r. Placówka ma powstać za mniej więcej 400 mln zł u zbiegu ulic rtm. Pileckiego i Indiry Gandhi. Będzie to kompleks trzech czteropiętrowych budynków z ok. 300 łóżkami. Na dachu zaplanowano lądowisko dla helikopterów.
Szpital Południowy powstanie dzięki mediacji
Projekt został wybrany w 2011 r., ale do dziś nie udało się rozpocząć budowy. Blokowały ją sąsiednie szpitale: Centrum Onkologii oraz Instytut Hematologii i Transfuzjologii (miały jednego szefa, teraz już mają dwóch). Sprawa przez trzy lata się przeciągała, bo onkolodzy zaskarżali wszystkie decyzje i nie ukrywali, że na wolnej działce sami chcą się rozbudować.
Dzięki mediacji ówczesnego wojewody Jacka Kozłowskiego w marcu ubiegłego roku udało się ustalić kompromis. Uzgodniono m.in., że obie placówki onkologiczne uwłaszczą się na swoich działkach, a miasto zapewni niezależny wjazd na budowę podczas inwestycji i nie zablokuje działania istniejących szpitali.
Ratusz zobowiązał się także poszerzyć ul. Pileckiego oraz wybudować fragment ul. Indiry Gandhi, która będzie nową drogą dojazdową do IHiT.
Odrzucona firma zaskarża decyzję
Jednak ratusz ma jeszcze jeden problem. Od blisko roku nie mógł rozstrzygnąć przetargu i wyłonić wykonawcy, który rozpocznie budowę. W czerwcu ubiegłego roku miasto wybrało pięć firm, które miały złożyć oferty. Do przetargu zgłosiło się 13 podmiotów. Jedna, która nie dostała się do finałowej piątki, zaskarżyła decyzję i procedura odwoławcza toczyła się przez rok.
Odwołaniami dotyczącymi pierwszego etapu przetargu - po Krajowej Izbie Odwoławczej - zajmował się sąd okręgowy. Ten zadał pytanie do Sądu Najwyższego i to dodatkowo wydłużyło rozstrzygnięcie sprawy.
Miasto czeka na oferty
- W końcu sąd okręgowy oddalił skargę jednej z firm i dzięki temu możemy przejść do następnego etapu - mówi Paweł Barański, dyrektor Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta. - Do 12 maja czekamy na oferty pięciu firm. Gdy je otrzymamy, wybierzemy najtańszą. Oczywiście później firmy będą jeszcze mieć prawo do odwołań, ale liczymy , że do końca czerwca podpiszemy umowę z wykonawcą.
Nigdy procedura odwoławcza nie trwała tak długo
Miasto chce by wykonawca w tym roku wszedł na teren budowy. Umowa przewiduje, że termin realizacji to wrzesień 2018 r., ale na wniosek wykonawcy może być wydłużony do 36 miesięcy od podpisania umowy.
- Zwykle rozstrzygnięcie w spornych kwestiach zapadało w ciągu dwóch miesięcy, a tu trwało rok - tłumaczy Barański i dodaje, że miasto budowało wiele dużych obiektów, takich jak Centrum Nauki "Kopernik" czy Muzeum Historii Żydów Polskich, ale nigdy procedura odwoławcza nie przeciągała się tak jak w tym przypadku.
Południe Warszawy bardzo potrzebuje szpitala
Południowe dzielnice Warszawy, w tym Ursynów i Wilanów, bardzo dynamicznie się rozwijają i potrzebują szpitala. Gdy przeciągają się procedury związane z budową miejskiej lecznicy, na tym terenie powstają prywatne np. szpital Medicover w Miasteczku Wilanów, szpital Św. Anny w Piasecznie prowadzony przez prywatną spółkę (ma kontrakt z NFZ), szpital św. Elżbiety przy ul. Goszczyńskiego (powstał na Mokotowie w lecznicy prowadzonej kiedyś przez siostry Elżbietanki).
Komercyjne szpitale nie mają jednak kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia na wszystkie usługi medyczne (wybierają zwykle tylko te dobrze płatne procedury), dlatego nie poprawiają dostępności do wszystkich usług medycznych.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1, ... -roku.html