Starosta Jan Dąbek został uniewinniony w sprawie o składanie fałszywych zeznań. - Od początku mówiłem, że jestem niewinny. Po tym wyroku znów uwierzyłem w nasze sądy – powiedział chwilę po wyjściu z sali rozpraw rozpromieniony starosta. Wyrok nie jest prawomocny.
Mija już trzy lata od chwili gdy Jan Dąbek został skazany nieprawomocnym wyrokiem, za składanie fałszywych zeznań. Starosta wówczas złożył apelację i ze względów proceduralnych sprawa trafiła do ponownego rozpoznania. Po trzech latach, dziś w piaseczyńskim sądzie zapadł wyrok uniewinniający.
Umowa na pustakach
Przed trzynastoma laty w Józefosławiu jedna z firm deweloperskich kupowała ziemię pod inwestycje mieszkaniowe. Pośrednikiem w sprzedaży gruntów był sołtys Jan Dąbek - późniejszy wiceburmistrz, wicestarosta, a obecnie starosta piaseczyński. Wśród osób, które sprzedały ziemię, znalazł się Marian Grobel. Odmówił on Dąbkowi zapłaty prowizji z tytułu pośrednictwa. twierdząc, że umowa została sfałszowana, jego podpis podrobiony, a do transakcji z deweloperem doszło bez pośrednictwa Dąbka.
Sprawa trafiła do sądu cywilnego z powództwa firmy „Jaga”, prowadzonej przez żonę i matkę Jana Dąbka. Biegły grafolog potwierdził, że podpis pod umową nie został nakreślony ręką Grobla. Jan Dąbek zeznał, że Grobel podpisał się w jego obecności i zasugerował, że charakter pisma mógł zostać wypaczony, ponieważ umowa została zawarta na stercie pustaków, znajdujących się na działce pozwanego. Grafolog zdecydowanie wykluczył taką możliwość. Sąd oddalił powództwo firmy „Jaga”, nie dając wiary w zeznania Jana Dąbka. Zeznania Mariana Grobla ocenił jako „jasne, logiczne, konsekwentne i znajdujące potwierdzenie w dokumentach”. Wersję wydarzeń przedstawioną przez naszego starostę sąd uznał za „sprzeczną z zasadami życiowego prawdopodobieństwa”.
Nieprawomocnie skazany przed wyborami
Po kilku latach sprawa wróciła – Marian Grobel opowiedział historię na łamach „Kuriera Południowego”. W 2005 roku opublikowaliśmy artykuł „Umowa na pustakach”. Jan Dąbek od początku stanowczo twierdził, że jest niewinny i zarówno wyrok sądu jak i ekspertyzy grafologiczne, na podstawie których zapadł, są dla niego krzywdzące.
Prokuratura postawiła zarzut staroście, że przed laty, składając zeznania przed sądem cywilnym, minął się z prawdą. Sprawa znalazła swój finał w sądzie karnym. - Zależy mi, żeby tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić – mówił nam wówczas starosta Jan Dąbek.
We wrześniu 2010 r. uznano go winnym. - Jestem zszokowany i zaskoczony tym wyrokiem. Na pewno skorzystam z prawa do apelacji – zapowiadał Jan Dąbek. Choć nieprawomocny, to w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych wyrok skazujący był dla Dąbka szczególnie dotkliwy. Mimo tych niesprzyjających okoliczności Jan Dąbek został ponownie wybrany radnym powiatu, a koalicja z PiS pozwoliła mu objąć funkcję starosty na kolejną kadencję.
Grafolog po raz czwarty
Jan Dąbek skazany na karę grzywny w wysokości 7500 zł odwołał się od niekorzystnego wyroku. Sąd Apelacyjny skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Przez ostatnie trzy lata ponownie przesłuchano świadków i ponownie zapoznano się opiniami biegłych, którzy stwierdzili ,że podpis Mariana Grobla na umowie został sfałszowany. Ekspertyzy grafologów wzbudziły wątpliwości sądu, również zeznania świadka Mariana Grobla zostały określone jako niespójne. Sąd zlecił, kolejną, czwartą ekspertyzę, która miała zostać przeprowadzona w sposób pełniejszy, w oparciu o większy materiał porównawczy. Tym razem grafolog uznał, że podpis na umowie pośrednictwa został złożony przez... Mariana Grobla. Ta opinia potwierdzałaby wersję zdarzeń przedstawianą przez starostę.
- Okoliczności tej sprawy nie były do końca jasne i nie budzące wątpliwości – komentuje adwokat Jana Dąbka, Bogumił Zygmont. - Sąd musiał dopełnić szczególnej staranności, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności i wydać sprawiedliwy wyrok, co dzisiaj się stało. Miejmy nadzieję, że prokuratura po zapoznaniu się z tym wyrokiem uzna jego rację, nie będzie apelowała i sprawa zakończy się w pierwszej instancji.
Na pytanie, czy ma nadzieję, że prokuratura nie będzie apelować Jan Dąbek odpowiada zdecydowania: - Nie robi mi to żadnej różnicy. Jestem niewinny i swoją niewinność udowodnię, nawet jeśli dojdzie do apelacji.
Podczas odczytania wyroku prokurator nie był obecny na sali.
Adam Braciszewski
http://www.kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=11863