Mirosław Satalecki nie jest już powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego. Starosta tłumaczy, że odwołał szefa PINB, ponieważ mnożyły się na niego skargi.
– Na Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego odbierałem tyle skarg, ile na całe starostwo – uzasadnia Wojciech Ołdakowski, starosta piaseczyński. – Stale odwiedzali mnie mieszkańcy niezadowoleni z działalności tej instytucji.
Starosta w lipcu uznał, że w PINB „potrzebne jest nowe rozdanie” i, zgodnie z procedurą, zwrócił się do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego (WINB) o zgodę na odwołanie Mirosława Sataleckiego. Gdy uzyskał akceptacje dla swojej decyzji, zdymisjonował szefa PINB w południe 1 sierpnia. Jego obowiązki przejął tymczasowo Szymon Krajewski.
Mirosław Satalecki tłumaczy, że usłyszał inny powód odwołania.
– Miał nim być fakt, że prowadzę działalność gospodarczą - oznajmia. - Owszem, mam firmę. W 2008 roku od ówczesnego starosty piaseczyńskiego uzyskałem zgodę na prowadzenie działalności. Prywatnie pracowałem poza powiatem piaseczyńskim, co w żaden sposób nie stało w konflikcie z moją pracą na stanowisku inspektora – wyjaśnia Satalecki.
Zdaniem odwołanego szefa PINB na urząd, którym kierował „zawsze były skargi”.
– Ta instytucja ma taki charakter. Zawsze są i będą niezadowoleni z jej działań – przekonuje.
Zdaniem Sataleckiego, padł on ofiarą „zmian politycznych, jakie zaszły w naszym kraju”.
– Decyzja starosty mnie nie zaskoczyła. W nadzorze budowlanym wymieniono już kierownictwo na górze, spodziewałem się, że dojdzie również do zmian na najniższym szczeblu – dodaje.
Ustaliliśmy, że zanim Wojciech Ołdakowski postanowił zwolnić kierownika inspektoratu, kontrolę przeprowadził w nim Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego (GINB). Sprawdzili m.in. jakie PINB podejmował działania w przypadku samowoli budowlanych i jak prowadził działania egzekucyjne.
– Obecnie gromadzony jest materiał dowodowy niezbędny do sporządzenia wystąpienia pokontrolnego – poinformowała nas Renata Ochman, rzecznik prasowy GINB.
Mirosław Satalecki kierował nadzorem budowlanym w szybko rozbudowującym się powiecie przez 15 lat. Były osoby, która dążyły do usunięcia go ze stanowiska znacznie wcześniej. Latami próbowały doprowadzić do prawomocnego skazania Mirosława Sataleckiego przed sądem karnym za – w ich ocenie – niedopełnienie obowiązków. To głównie nabywcy mieszkań na osiedlu Słowicza w Piasecznie uważające się za poszkodowanych.
http://www.kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=17044