Ty klikasz, policja interweniuje. Jesteś poirytowany brakiem reakcji policji na swoje skargi lub uważasz, że mundurowi powinni usunąć konkretne zagrożenie? Teraz masz narzędzie, żeby zmusić stróżów prawa do działania.Od kilku tygodni działa internetowa Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa (KMZB). Na razie jest to wersja pilotażowa, można z niej korzystać w trzech województwach, w tym na Mazowszu. Wedle policyjnych zapowiedzi, we wrześniu mapa zacznie działać w całej Polsce, ruszy też reklamująca ją kampania. Chodzi o to, aby mieszkańców zmobilizować do reagowania na najróżniejsze zagrożenia (co ma poprawić nasze poczucie bezpieczeństwa).
Zgłaszanie na ekranieZakładka Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa znajduje się na stronie internetowej każdej komendy powiatowej na Mazowszu (piaseczyńska ma adres: kpppiaseczno.policja.waw.pl). Kiedy w nią klikniemy, naszym oczom ukazuje się mapa Polski. Można ją powiększać, aż znajdziemy się w interesującej nas miejscowości, następnie na konkretnej ulicy i – ewentualnie – przy określonym budynku. Jeżeli chcemy dodać zgłoszenie (bo, przykładowo, byliśmy świadkami łamania prawa), naciskamy na różowe kółko z plusem w lewym dolnym rogu ekranu. Następnie, z listy kategorii zdarzeń, wybieramy to, o którym zamierzamy poinformować policję. Są to przykładowo: akty wandalizmu, nielegalna wycinka drzew, nielegalne rajdy samochodowe i przekraczanie dozwolonej prędkości, nieprawidłowe parkowanie, dzikie wysypiska śmieci, znęcanie się nad zwierzętami, itp. (kategorii jest 25). Po wybraniu ikonki możemy ją umieścić w konkretnym miejscu na mapie. System ostrzeże nas wówczas, że jeżeli oczekujemy pilnej reakcji policji powinniśmy zatelefonować pod numer 997 lub 112.
Wracamy do rzeczywistościSkorzystaliśmy (podkreślmy: anonimowo!) z mapy zagrożeń. Co dalej dzieje się z naszym doniesieniem? O odpowiedź na to pytanie poprosiliśmy kom. Jarosława Sawickiego, rzecznika prasowego powiatowej policji w Piasecznie.
Jak nam wyjaśnił, zgłoszenie zaznaczone na mapie odbierane jest przez czuwającego nad systemem pracownika komendy powiatowej.
– Operator wysyła na miejsce patrol policji. Jeżeli rzeczywiście doszło do wykroczenia lub przestępstwa, funkcjonariusze podejmują działania – tłumaczy komisarz. – Wedle procedur, na zweryfikowanie zgłoszenia policja ma maksymalnie dwa dni, a w ciągu trzech kolejnych mundurowi odwiedzają wskazane miejsce nawet kilkukrotnie, aby sprawdzić, czy problem ponownie się pojawił. Jeżeli sygnały o zagrożeniach dotyczące danego adresu często się powtarzają, policja musi ten teren objąć systematyczną kontrolą - dodaje.
Nad tym jak policja w naszym powiecie przykłada się do rozwiązywania problemów zgłoszonych za pośrednictwem KMZB sprawuje nadzór Komenda Stołeczna Policji oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych .
Samodzielnie również możemy śledzić, co dzieje się z naszym zgłoszeniem. Jeżeli z boku ekranu jego treść jest wyświetlana na żółtym tle – oznacza to, że policja sprawdza doniesienie. Kolor czerwony wskazuje, że funkcjonariusze potwierdzili w terenie naruszenie prawa i np. nałożyli mandat na sprawcę wykroczenia.
Od początku wakacji piaseczyńska policja odebrała za pośrednictwem mapy 150 zgłoszeń o zagrożeniach. Większość dotyczyła Piaseczna, Konstancina-Jeziorny i okolic. Mieszkańcy informowali przede wszystkim o spożywaniu alkoholu w niedozwolonym miejscu, aktach wandalizmu, miejscach grupowania się małoletnich, zbyt szybkiej jeździe samochodów i – przede wszystkim – autach zaparkowanych w niedozwolonych miejscach (w tej ostatniej kategorii przoduje osiedle „Słowicza” w Piasecznie).
Dzielnicowy w smartfonieCzy to działa? Jarosław Sawicki zdradza, że sam – jako mieszkaniec stolicy – zdecydował się na skorzystanie z mapy zagrożeń.
– Mieszkam obok lasu, a w nim późnym wieczorem odbywały się głośne libacje młodych ludzi. Zgłaszałem problem przez cztery noce. Tyle razy policjanci przyjeżdżali na miejsce, legitymowali uczestników tych spotkań i tym zniechęcili ich do kolejnych przyjazdów – mówi.
Policja przygotowuje obecnie następną aplikację, dzięki której ma być ona „bliżej ludzi”. Korzystając ze smartfona, będziemy mogli bezpośrednio skontaktować się z naszym dzielnicowym.
http://www.kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=17093
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle:)