autor: wdolinski » czw mar 12, 2015 5:18 pm
Polecam artykuł Katarzyny Nowocin-Kowalczyk. Napisała to o czym mówiono od dawna szeptem, bo strach przed Łukaszem K. był wielki.
W poprzedniej kadencji, pan Moshe spotykał się z radnymi na komisjach. Towarzyszył mu ówczesny wiceburmistrz odpowiedzialny za planowanie przestrzenne a obecny Pełnomocnik Burmistrza ds. Rozwoju Gminy, - Daniel Putkiewicz. Panowie próbowali przekonać radnych do zmiany planów przestrzennych w Wólce Kozodawskiej. Piękna prezentacja i same plusy dla gminy, - czyli wszystko podane na srebrnej tacy w złotym papierku. No niestety. Panowie mieli pecha. Dwoje radnych okazało się nie być łasuchami. Przekonali pozostałych, aby cukierka nie kupować.
Takich zdarzeń było więcej. Łącznie ze sławną działka przy ulicy Tulipanów przepychana przez Daniela, czy kolejnym wieżowcem przy ul. Geodetów, który miał powstać. Czy to nie przypadek, że blokowana w poprzedniej kadencji zgoda na bezprzetargową sprzedaż działki przy ulicy Tulipanów na rzecz spółki Auchan, tak mocno forsowana przez Daniela, została wprowadzona na pierwsza lub drugą sesje tej kadencji? Nowi radni w większości nie mieli pojęcia, co się dzieje i za czym glosują. Naprawdę świetny zabieg psychologiczny, panie Pełnomocniku.
Jeśli ktoś ma jeszcze jakiekolwiek złudzenia, ze to burmistrz Lis rządzi w tej gminie, bardzo się myli. Niestety, jak pokazały ostatnie wybory, większość wyborców bardzo lubi teatrzyki kukiełkowe. To może warto zatem powiedzieć to wprost. NIC W TEJ GMINIE NIE DZIEJE SIĘ BEZ ZGODY I PRZYZWOLENIA ŁUKASZA K. To Łukasz ożywia marioneteki, decyduje o ich ustawieniu, ruchach i o tym, co mówią. Niepokorni są surowo i bezwzględnie karani. Białe rękawiczki, cyniczny uśmiech na ustach i propaganda. Wszak media są potęgą, a Łukasz świetnie wykształcony szczur korporacyjny, doskonale wie jak mówić i jaki przekaz dawać. Do tego pogarda dla wyborców. Motłoch przecież wszystko kupi. Dajmy im tylko marchewkę i postraszmy kijem. Tusk miał Kaczyńskiego, Lis ma Zalewskiego.
Trudno jednak działać na taką skalę w pojedynkę.On sam nie jest w stanie zmienić jakichkolwiek planów przestrzennych. Musi być zgoda Rady. Czy to przypadek, ze zajmuje się takimi sprawami własnie Daniel, najbliższy współpracownik Łukasza?
Od lat rynek developerski jest drugą, a może nawet pierwszą siłą w Piasecznie. Tak naprawdę, to developerzy rozdają karty. Płacą i otrzymują to, co chcą. No, ale mamy dopiero trzy miesiące od ostatnich wyborów. Jak to ktoś metaforycznie ujął, "sezon ochronny lisów potrwa do października". Potem można ewentualnie przeprowadzić referendum. Pytanie tylko, czy to coś zmieni. Piaseczyńscy wyborcy wydają się kochać Platformę mimo wszystko i w myśl zasady miłosierdzia, wybaczają i zapominają bardzo szybko.
Czuć się lokalnym patriotą to powód do dumy.