Do gminy wpłynęły wnioski o wydanie warunków zabudowy dla dwóch budynków hotelowo-usługowych o powierzchni 44 tys. mkw. każdy, które miałyby powstać w Wólce Kozodawskiej, w sąsiedztwie firmy Polaqua. Plan miejscowy dla tego terenu prawdopodobnie będzie uchwalony w pierwszej połowie przyszłego roku
– Wnioski o wydanie warunków zabudowy pod koniec sierpnia złożył pełnomocnik właściciela nieruchomości (gmina nie chciała podać jego nazwiska - przy. red.) – informuje Łukasz Wyleziński z gminnego wydziału promocji. – Został on wezwany przez Wydział Architektury o uzupełnienie dokumentacji, czego nie zrobił, w związku z czym sprawie nie został nadany bieg.
Dwa budynki hotelowo-usługowe
Wnioski o wydanie warunków zabudowy dotyczyły dwóch budynków hotelowo-usługowych, z garażami podziemnymi, o wysokości 14 metrów.
– Dla tego terenu opracowywany jest plan miejscowy – mówi wiceburmistrz Daniel Putkiewicz. – Został on właśnie trzeci raz wyłożony i mieszkańcy będą mogli składać do niego swoje uwagi.
W projekcie planu przewidziano zabudowę mieszkaniową jednorodzinną oraz nieuciążliwe usługi. Maksymalna wysokość budynków ma wynosić 12 m, do tego dojdą ograniczenia związane z linią zabudowy i wysokim wskaźnikiem powierzchni biologicznie czynnej. Po wejściu w życie miejscowego planu zagospodarowania, projekt zaproponowany przez inwestora nie będzie miał racji bytu. – Póki jednak plan nie został uchwalony, podobnych wniosków, które mamy obowiązek rozpatrywać, może pojawić się więcej – mówi Daniel Putkiewicz. – Dlatego warto jak najszybciej uchwalić plan, który precyzyjnie określi charakter tego miejsca.
W tym wypadku procedura zmierzająca do wydania warunków zabudowy nie miała swej kontynuacji. Czy jednak gmina może nie zgodzić się na warunki zaproponowane przez inwestora? - Tak, jeśli w sąsiedztwie nie ma podobnej zabudowy – wyjaśnia Daniel Putkiewicz. Problem w tym, że obowiązujące przepisy są dość nieprecyzyjne. Może być tak, że inwestor zaskarży decyzję gminy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jeśli SKO zdecyduje, że odmowa była niesłuszna, cofa sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wówczas gminie trudno będzie kolejny raz wydać tę samą decyzję.
W tle afera z Łukaszem K.
Z terenami w Wólce Kozodawskiej, o których mowa, wiąże się jedna z najgłośniejszych afer w historii piaseczyńskiego samorządu, a mianowicie zatrzymanie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w marcu ubiegłego roku związanego z Platformą Obywatelską, Łukasza K. Prokuratura postawiła K. zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za wpłynięcie na decyzję gminnych urzędników, która miała umożliwić zrealizowanie inwestycji w Wólce Kozodawskiej.
– Zaręczam, że zatrzymany nie miał żadnego wpływu na procedury planistyczne – zarzekał się kilka dni po zatrzymaniu K. burmistrz Piaseczna Zdzisław Lis. Jego zdaniem fakt, że K. był członkiem władz PO oraz jej wiceszefem w Piasecznie nie oznacza, że w sposób niezgodny z prawem mógł wpływać lub wpływał na decyzje podejmowane w urzędzie. – W studium wprowadzone są ograniczenia, które warunkują uchwalenie w przyszłości miejscowego planu zagospodarowania – mówił wówczas Daniel Putkiewicz. – Zgodnie ze studium teren był przeznaczony pod zabudowę usługową lokalną i zabudowę jednorodzinną.
Już wtedy nie przyczyniono się do wniosku inwestora, któremu zależało na przesunięciu tego obszaru ze strefy C (zabudowy ekstensywnej, jednorodzinnej) do strefy B (wielorodzinnej zabudowy mieszkaniowej). To tłumaczy dlaczego kwestia zagospodarowania terenów w Wólce Kozodawskiej wciąż jest tak ważna dla lokalnych samorządowców i dlaczego zależy im, aby była ona jak najbardziej przejrzysta.
http://kurierpoludniowy.pl/wiadomosci.php?art=17481