Katastrofa samolotu prezydenckiego w Smoleńsku

Jeżeli masz niepoukładane myśli, które nie pasują do głównych kategorii forum, to miejsce odpowiednie dla Ciebie. Zamieszczamy tu rozbiegane myśli szalonej głowy. W związku z tym, że to wolna strefa, to ta część forum jest pod ścisłym nadzorem moderatorów.

Moderator: GTW

Postautor: Agnieszka_G » śr maja 12, 2010 4:33 pm

Przy podchodzeniu do lądowania, rozerwany na milion kawałków, skąd my to znamy...
podobno NA PEWNO TO NIE ZAMACH jak twierdzą w pierwszych doniesieniach, a dziecko chyba w czepku rodzone bo wszyscy zginęli.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title, ... omosc.html
Awatar użytkownika
Agnieszka_G
 
Posty: 640
Rejestracja: czw lip 03, 2008 8:01 am
Lokalizacja: Z wioski

Postautor: Kucyk » śr maja 12, 2010 5:05 pm

To ja jeszcze tak dla podsycenia kolejnych teorii spiskowych:
http://www.youtube.com/watch?v=pUQldeu65YE
Obrazek
Z założenia co drugie słowo to: dziękuję, proszę, przepraszam - z tytułu oszczędności czasu i na rzecz "konkretyzacji" części z nich nie będę pisał, co nie zmienia faktu, że są w domyśle.
Awatar użytkownika
Kucyk
 
Posty: 1481
Rejestracja: pt maja 15, 2009 9:06 pm
Lokalizacja: Z wąskiego toru

Postautor: Kacperek » czw maja 13, 2010 10:15 pm

Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

Postautor: sanchez » pt maja 14, 2010 6:52 am

Joke:

Specjaliści rozszyfrowali, dotychczas anonimowy, nieznany głos z kabiny pilotów. Osoba go wypowiadająca nie jest znana, ale wypowiedziana sentencja brzmiała "Ląduj dziadu !"
Awatar użytkownika
sanchez
 
Posty: 673
Rejestracja: pt cze 22, 2007 2:53 pm

3 ROCZNICA KATASTROFY SMOLEńSKIEJ

Postautor: Beata » wt kwie 09, 2013 11:48 pm

Obrazek

Obchody 3 rocznicy katastrofy smoleńskiej. Uroczystości potrwają całą środę 10 kwietnia. Tak jak w latach poprzednich odbędą się osobne obchody z udziałem władz państwowych i osobne organizowane przez PiS, Kluby "Gazety Polskiej" i Solidarnych 2010

Obchody z udziałem władz państwowych

* Godz. 7.15 msza św. w sejmowej kaplicy. Po niej parlamentarzyści złożą kwiaty przed tablicami upamiętniającymi 18 parlamentarzystów i byłego marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego.

* Godz. 8.20 Powązki wojskowe, przy pomniku ofiar katastrofy smoleńskiej. Biskup polowy WP Józef Guzdek rozpocznie uroczystą modlitwę pod pomnikiem ofiar katastrofy na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Następnie przewidziano złożenie pamiątkowych wieńców, odczytanie nazwisk pasażerów tragicznego lotu, o godz. 8.41 minuta ciszy. W uroczystości wezmą udział rodziny ofiar i przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Swoją wizytę na Powązkach zapowiedział też premier Donald Tusk.

* Przed południem msza w Pałacu Prezydenckim z udziałem Bronisława Komorowskiego i rodzin ofiar katastrofy. Przedstawiciele kancelarii złożą też kwiaty przed tablicą na Krakowskim Przedmieściu, obok Pałacu.

*Godz. 13. Centrum Opatrzności Bożej. Oficjalne uroczystości państwowe organizowane przez Ministerstwo Kultury. Będzie odprawiona msza z udziałem kardynała Kazimierza Nycza, obecny będzie minister kultury Bogdan Zdrojewski. W Centrum zostaną też poświęcone fragmenty pomnika w postaci muru z nazwiskami ofiar katastrofy, który w przyszłości ma stanąć w Smoleńsku.

* W uroczystościach na miejscu katastrofy oraz w Katyniu polskie władze będą reprezentować: szef KPRM Jacek Cichocki, minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. W imieniu Kancelarii Prezydenta obecny będzie szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej.

Obchody organizowane przez PiS, Kluby "Gazety Polskiej" oraz Solidarnych 2010

Główne miejsce (choć nie jedyne) wydarzeń to Krakowskie Przedmieście przed Pałacem Prezydenckim. Jak informują organizatorzy, przez cały dzień będą się tam odbywać koncerty, pokazy filmów o tematyce smoleńskiej, zaprezentowane zostaną "materiały wspomnieniowe". Oto program obchodów pod sztandarem PiS i sojuszników

* Godz. 8.00 - msza święta w intencji ofiar katastrofy - kościół seminaryjny (przy Pałacu Prezydenckim)

* Godz. 8.41 - przed Pałacem Prezydenckim - syreny, Apel Poległych.

* Ok. godz. 9.45 - msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w świątyni Opatrzności Bożej, z udziałem prezesa Jarosława Kaczyńskiego i polityków PiS. Następnie kolumna ruszy na groby ofiar katastrofy. Odwiedzą: cmentarz na ursynowskim Grabowie, Bródno i Powązki

* Godz. 12 - Anioł Pański przed Pałacem Prezydenckim

* Godz. 12.15 - Scena przed Pałacem Prezydenckim. Występ artystyczny Katarzyny £aniewskiej i zaproszonych gości

* Godz. 12.45 - Przed Pałacem. Projekcja filmu Anity Gargas "Anatomia upadku"

* Godz. 14. - Przed Pałacem. Rozpoczęcie transmisji z posiedzenia zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

* Godz. 15. Trzech Krzyży - zbiórka "Solidarnych 2010" z "banerami, flagami, opaskami itp." oraz zbiorowy, godzinny przemarsz z 96 portretami ofiar katastrofy pod Pałac Prezydencki.

* Godz. 15 - koncert "Tryptyk Smoleński" przed Pałacem Prezydenckim.

* Godz. 16.30 - scena przed Pałacem - wystąpi prezes PiS Jarosław Kaczyński

* Ok. godz. 16.50 - Przed Pałacem. Plenerowa premiera filmu "Prezydent" Joanny Lichockiej i Jarosława Rybickiego, następnie występ Jana Pietrzaka i zaproszonych gości.

* Godz. 18.30 - Archikatedra św. Jana, koncert pamięci - muzyka Michał Lorenc, w tym czasie Solidarni 2010 mają ruszyć "zwartą grupą we wspólnym pochodzie" do staromiejskiej Archikatedry św. Jana.

* Godz. 19 - msza święta w intencji ofiar katastrofy w Archikatedrze - jak donoszą Kluby "Gazety Polskiej": "koncelebrowana przez kilkudziesięciu kapłanów pod przewodnictwem księdza biskupa Józefa Zawitkowskiego".

* Ok. godz. 20 po mszy świętej - marsz pamięci z pochodniami z Archikatedry pod Pałac Prezydencki. Na miejscu mają przemawiać przedstawiciele rodzin smoleńskich oraz klubów "Gazety Polskiej". Obchody mają trwać do godz. 22.

* Ok. godz. 21 - zbiórka Klubów "Gazety Polskiej" pod hotelem Bristol. Ok. 21.30 wyruszy organizowany przez Kluby "GP" protestacyjny marsz z bębnami pod kancelarię premiera. Koniec manifestacji ok. północy

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34 ... GRAM_.html
My kobiety jesteśmy aniołami, a gdy się nam podetnie skrzydła, lecimy dalej - na miotle:)
Awatar użytkownika
Beata
 
Posty: 1755
Rejestracja: śr lut 10, 2010 4:15 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Smoleńsk - zobacz zwiastun filmu

Postautor: Ireneusz » pt mar 11, 2016 4:31 pm

Do tej pory ten materiał można było zobaczyć jedynie w kinach wśród innych zwiastunów. W końcu został udostępniony w sieci. Zobaczcie oficjalny zwiastun filmu „Smoleńsk”, którego premiera odbędzie się 15 kwietnia 2016 roku:



Reżyserem obrazu jest Antoni Krauze, który opowie nam o kulisach tragedii mającej miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Główną bohaterką dzieła ma być dziennikarka Nina i to właśnie z jej perspektywy mamy poznać całą historię. Ona sama o wydarzeniach dowiaduje się z telewizji, po czym wszczyna własne śledztwo, które ujawnia, że katastrofa smoleńska jest sprawą o wiele bardziej złożoną, niż mogłaby się wydawać.

Antoni Krauze opowiedział jakie motywy pchnęły go do podjęcia się próby opowiedzenia o wydarzeniach z pamiętnego 10 kwietnia: "Tragedia smoleńska stała się najważniejszym wydarzeniem w III RP, najtragiczniejszą chwilą w polskiej historii od czasu II wojny światowej. To wydarzenie, które wpływa na los dzisiejszej Polski i życie Polaków w sposób niebywale silny. Podzieliło nas bardzo głęboko, dlatego próba zmierzenia się z tym tematem jest nie tylko wielkim wyzwaniem, ale i obywatelskim obowiązkiem twórcy."

Wspomnianą dziennikarkę zagra Beata Fido, zaś w parę prezydencka wcielą się Lech Łotocki, jako Lech Kaczyński, oraz Ewa Dałkowska, jako Maria Kaczyńska. Oprócz tego w filmie zobaczymy takich aktorów, jak: Halina Łabonarska, Maciej Półtorak, Redbad Klynstra, Jerzy Zelnik, Piotr Bajor, Tomasz Radawiec czy Mirosława Marcheluk.

Wcześniej do roli Lecha Kaczyńskiego brany był pod uwagę Marian Opania. Aktor jednak zrezygnował z możliwości wystąpienia w „Smoleńsku” podając jednoznaczny powód: "Nie mogę jako osoba myśląca godzić się na udział w czymś takim."

Koszt wyprodukowania filmu wyniósł blisko 10 milionów złotych. Projekt można było wcześniej wesprzeć poprzez stronę internetową fundacjasmolensk2010.pl. Zebrano tam jednak jedynie 208 tysięcy złotych. Jak udało się zebrać resztę brakujących pieniędzy? Producent dzieła, Maciej Pawlicki, nie ujawnił jak tego dokonano.
Awatar użytkownika
Ireneusz
 
Posty: 1161
Rejestracja: pt cze 04, 2010 1:36 pm

Smoleńsk Reborn - zwiastun w amerykańskim stylu

Postautor: Filip » śr mar 16, 2016 9:45 am

Alternatywną, "amerykańską" wersję zwiastuna "Smoleńska" zmontowała ekipa Dafuq. W krótkim trailerze jest wszystko, co w dobrym thrillerze politycznym z elementami kina akcji być powinno – wielkie gwiazdy, patetyczna ścieżka dźwiękowa i duża liczba wybuchów. Oto "Smoleńsk Reborn", czyli zwiastun w amerykańskim stylu:

Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Przesunęli datę premiery filmu Smoleńsk

Postautor: Filip » wt mar 22, 2016 8:58 pm

Producent “Smoleńska” w reżyserii Antoniego Krauze ogłosił, że jest zmuszony przełożyć premierę filmu. Chodzi o “trudności przy realizacji i stopień technologicznego skomplikowania”. Dodatkowy czas ma być niezbędny, by “przedstawić widzom w pełni ukończone dzieło”.

“Smoleńsk” miał mieć swoją premierę 11 kwietnia. Tym bardziej zaskakujący jest fakt, że ledwie kilka tygodni przed tą datą zdecydowano o opóźnieniu premiery (nowy termin nie jest znany). Argumentacja producenta też nie jest zbyt przekonująca.

“Ze względu na dobro filmu zmuszeni jesteśmy przesunąć datę premiery. Z uwagi na trudności przy realizacji filmu i stopień technologicznego skomplikowania, dodatkowy czas jest niezbędny, by przedstawić widzom w pełni ukończone dzieło” – brzmi oświadczenie Macieja Pawlickiego, producenta ‘Smoleńska”.

Strach pomyśleć, co w tym filmie jest "nie tak", skoro najpierw zapowiedziano premierę, a teraz dowiadujemy się, że obraz nie jest "w pełni ukończony". http://natemat.pl/175119,producent-film ... e-premiery
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Szkoły wyślą uczniów na film Smoleńsk?

Postautor: Filip » sob kwie 16, 2016 6:32 pm

Choć film "Smoleńsk" ma problemy z postprodukcją, to "przed dramatycznie niską frekwencją mogą go uratować... szkoły", podaje fakt.pl. Portal przeprowadził sondę wśród dyrektorów 50 placówek w całym kraju. Około 30 proc. dyrektorów obejrzenie przez uczniów filmu "Smoleńsk" postawiło sobie za punkt honoru. - Na "Historii Roja" byliśmy prawie całą szkołą. Nasi historycy są bardzo wyczuleni na tematykę patriotyczną, szczególnie żołnierzy wyklętych. Proszę zanotować, że na pewno pójdziemy; nie wiem jeszcze tylko w jakiej liczbie, bo to zależy do tego, jakie zajęcia się będą w danym dniu odbywały. Proszę zanotować, że działamy – powiedział Fakt.pl dyrektor zespołu szkół w Nowym Sączu.

Nie wszystkie deklarację są tak jednoznaczne. 20 proc. dyrektorów decyzję o wyjściu do kina uzależnia od ostatecznej daty premiery lub zainteresowania uczniów. "Kolejne 20 proc. bierze takie wyjście pod uwagę, jednocześnie podkreślając, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła", podaje także Fakt.pl.

"Udział w projekcji filmu pt. "Smoleńsk” to dla nas jeden z elementów patriotyzmu. O tym, czy młodzież pójdzie na film, zadecydują jednak głównie rodzice" - napisała dyrektor zespołu szkół w Mrągowie.

Władze 30 proc. badanych placówek deklarują, że nie mają takich planów. Powodem mają być m.in. egzaminy gimnazjalne, uroczystości szkolne, szkolenia maturalne i same matury. http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... tyzmu.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Ostatnie minuty lotu prezydenckiego tupolewa

Postautor: Filip » pn kwie 18, 2016 7:55 pm

Obrazek

To nagranie z kabiny prezydenckiego tupolewa pozwala bardziej precyzyjnie odtworzyć ostatnie chwile tragicznego lotu Tu-154M do Smoleńska. Jest połączeniem trzech ścieżek dźwiękowych: z mikrofonu i radia dowódcy, drugiego pilota i mikrofonów w kabinie.

Prezentujemy prawie cały zapis ostatnich 38 minut nagrań audio z kabiny Tu-154M nr 101 (ostatnie 4 sekundy nagrania zostały wycięte ze względu na drastyczną treść i poszanowanie pamięci ofiar).

Napisy powstały na podstawie opublikowanego przez wojskową prokuraturę stenogramu, który przygotował zespół biegłych. Zachowaliśmy oryginalną pisownię ze stenogramów. Tekst wyróżniony kursywą to wypowiedzi, co do których biegli mieli wątpliwości. Słowa ujęte w stenogramie, a niesłyszalne w tym nagraniu, zostały zidentyfikowane przez biegłych przy użyciu specjalistycznego sprzętu odsłuchowego.

Nagranie jest połączeniem trzech ścieżek dźwiękowych: z mikrofonu i radia dowódcy, drugiego pilota i mikrofonów w kabinie.

Dla lepszego zrozumienia, w dwóch miejscach rozszyliśmy dźwięk. Pierwszy (godz. 8:24 i 15 sekund): to moment w którym jednocześnie dowódca rozmawia z więżą w Smoleńsku, a drugi pilot prowadzi korespondencję z załogą Jaka. Drugi: to ostatnie 40 sekund nagrania. Te publikujemy w trzech odsłonach. Każda powtórka prezentuje jedną ścieżkę dźwiękową (z kokpitu, mikrofonu i radia dowódcy, mikrofonu i radia drugiego pilota).

Materiały na stronie http://www.tvn24.pl/niepublikowane-nagr ... 030,s.html
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

[Smoleńsk] Proces Tomasza Arabskiego może wyjść PiS-owi boki

Postautor: Ireneusz » czw sie 25, 2016 8:04 pm

Obrazek

PiS chciał procesu Arabskiego. Teraz jeden ze świadków nie zostawia suchej nitki na Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. - To, że lotnisko w Smoleńsku jest nieczynne, istniało w świadomości w momencie przygotowywania tam wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w 2010 roku - zeznał ówczesny pracownik kancelarii prezydenta w procesie urzędników sądzonych za niedopełnienie obowiązków przy organizacji tej wizyty.

Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces byłego szefa KPRM Tomasza Arabskiego i czterech innych urzędników, oskarżonych w trybie prywatnym przez część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty prezydenta z 10 kwietnia 2010 roku.

Świadek Maciej J. jako urzędnik Kancelarii Prezydenta RP zajmował się sprawami zagranicznymi. Zeznał, że od swego przełożonego, min. Mariusza Handzlika, dowiedział się, że były naciski ze strony KPRM i MSZ, by prezydent w ogóle nie leciał do Katynia. Nie znał szczegółów.

- To, że lotnisko jest nieczynne, istniało w świadomości w momencie przygotowywania tej wizyty - powiedział J. Dodał, że „biorąc pod uwagę poprzednie wizyty, Rosjanie na nasze prośby dostarczali sprzęt i ludzi, którzy je obsługiwali”.

Według J. wariant, by lądować gdzie indziej, nie był rozważany, bo „odległości są ogromne, aby wylądować w Moskwie i przejechać samochodami do Smoleńska". Zeznał, że kwestia, czy lotnisko było zdatne do lądowania, nie leżała w kompetencji jego biura. - Lotnisko jakoś tam funkcjonowało - dodał.

Świadek w marcu 2010 roku wysłał e-maila do kolegi z KPRP, by sprawdzić, „co jest z lotniskiem w Smoleńsku", bo jest plotka, że „Rosjanie twierdzą że ono niezbyt działa". Pytany, czy była jakaś reakcja, J. odparł, że nie pamięta.

J. zeznał, że Rosjanie mówili, iż podczas wizyty Donalda Tuska 7 kwietnia lotnisko w Smoleńsku będzie w pełni gotowe, ale dodawali, że „utrzymanie pełnej gotowości 10 kwietnia będzie trudne”. Zarazem świadek dodał, że „było przekonanie, że sprawa lotniska jest rozwiązana".

Pod koniec marca 2010 roku J. wraz z innymi członkami grupy przygotowawczej wizytował w Moskwie i Smoleńsku miejsca i obiekty, w których miały się odbyć uroczystości rocznicowe. Jednym z głównych tematów poruszanych podczas wizyty grupy była jakość lotniska w Smoleńsku. - Było wiadomo, że jest czasowo lub na stałe zamknięte. Ale z praktyki lądowań w Smoleńsku, a nawet w Twerze, wynikało, że Rosjanie wychodzili naprzeciw. Dostarczali sprzęt i ludzi do obsługi. W czasie wizyty przygotowawczej ten temat nie był więc planowany - zeznał. Ale dodał, że władze regionalne w Smoleńsku tłumaczyły, że im nic do tego, bo lotnisko podlega pod MON i decyduje Moskwa - relacjonował J. Dodał również, że strona rosyjska nie ostrzegała o stanie lotniska, a jedynie informowała, że aby przyjąć na nim 10 kwietnia polską delegację, konieczne będą nakłady finansowe (miała je ponieść strona wizytująca).

J. odniósł się również do innego ważnego wątku śledztwa, czyli rozdzielenia wizyt premiera Tuska i prezydenta Kaczyńskiego. Czy była koncepcja wspólnej wizyty obu polityków? - W Kancelarii Prezydenta nie było takiego pomysłu. Mógł gdzieś paść w rozmowach, gdy Putin zaprosił Tuska. Padały różne warianty. Ze strony MSZ i KPRM były sugestie i naciski, by prezydent nie jechał do Katynia, by wziął udział w obchodach w Charkowie - zeznał J.

Świadek był obecny na lotnisku w Smoleńsku rankiem 10 kwietnia. Według niego pojawiały się wtedy informacje, że samolot z prezydentem ma lądować w Brańsku lub Moskwie, a potem, że „będzie robił próbę podejścia do lądowania". Potem J. usłyszał huk, po czym „zaczął się ruch na lotnisku". Przy budce kontroli lotów J. usłyszał słowa zdenerwowanego Rosjanina w mundurze polowym, które miały sprowadzać się do tego, że „mówił załodze, by nie lądowali" .

Na poprzedniej rozprawie Arabski nie przyznał się do zarzutów. Pozostali oskarżeni to dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B. i Miłosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C. Grozi im do 3 lat więzienia. Oskarżycielami prywatnymi są bliscy kilkunastu ofiar katastrofy - m.in. Anny Walentynowicz, Janusza Kochanowskiego, Andrzeja Przewoźnika, Władysława Stasiaka, Sławomira Skrzypka i Zbigniewa Wassermanna. W rozprawach uczestniczy prokurator jako „rzecznik praworządności".

Prywatny akt oskarżenia złożono w 2014 roku - po tym, gdy cywilna prokuratura umorzyła prawomocnie śledztwo ws. organizacji lotów prezydenta i premiera do Smoleńska, jakie prowadziła od 2010 roku. http://www.newsweek.pl/polska/tomasz-ar ... 955,1.html
Awatar użytkownika
Ireneusz
 
Posty: 1161
Rejestracja: pt cze 04, 2010 1:36 pm

Film Smoleńsk koszmarnie chaotyczny

Postautor: Ireneusz » wt wrz 06, 2016 9:48 am

Obrazek

Nie jestem wielką kinomanką, ale tak złego filmu jeszcze nie widziałam. Naprawdę. Producent filmu "Smoleńsk" Maciej Pawlicki przed seansem wyraził nadzieję, że będzie to obraz "z którego polska kinematografia będzie dumna". Z kolei Jan Pospieszalski mówił o tym, że "państwo zawiodło", ale "wielu artystów postanowiło upomnieć się o prawdę". Jedno jest pewne - "Smoleńsk" jest filmem, który zostanie zapamiętany na długo. Dla mnie, jako najgorszy film, który miałam okazję widzieć w kinie. Dlaczego? Oto pięć powodów:

1. Zamach, czyli "prawda" o katastrofie

"Smoleńsk" od pierwszych minut nie pozostawia złudzeń, co do przyczyn katastrofy. Już w drugiej scenie pojawia się rosyjski samolot, który nad lotniskiem Sierwiernyj zrzuca ładunek, co od razu przywodzi na myśl sztuczną mgłę. W prawdziwe dialogi załogi tupolewa wpleciono nawet fikcyjne słowa pilotów, którzy zrzucili nad lotniskiem tajemniczy ładunek.

Film narzuca narrację zamachu w sposób subtelny jak rewolucja październikowa. Do archiwalnych scen z przenoszenia wraku tupolewa podłożono ścieżkę dźwiękową, niczym z komunistycznego filmu propagandowego. Główna bohaterka na każdym kroku dostaje gotowe "dowody" na to, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Ostatecznie, żeby film jakkolwiek zaskoczył widza, musiałoby się okazać, że to sama dziennikarka przygotowała zamach.

2. Jeden wielki chaos

Film jest koszmarnie chaotyczny. Jedyny zrozumiały wątek, to "przemiana" głównej bohaterki z cynicznej dziennikarki telewizji TVM SAT (nazwa nasuwa ewidentne skojarzenia) w zwolenniczkę "prawdy". Widać to nawet po wyrazie twarzy aktorki - przez większą część filmu ma przyklejony głupi uśmieszek, a pod koniec na jej twarzy widzimy tylko skupienie i refleksję.

W filmie nie pojawiają się żadne nazwiska i objaśnienia. Dla osób słabiej znających historię katastrofy smoleńskiej, film będzie po prostu niezrozumiały. Tajemnicze postacie rzucają urwane zdania, a niektóre sceny (m.in. kilka sekund seksu głównej bohaterki z operatorem) pojawiają się zupełnie "od czapy".

3. Dobry Kaczyński, zły Tusk

Podział na dobrych i złych jest aż nazbyt widoczny. Rosjanie są pijani, dziennikarze TVM SAT cyniczni, a telewizyjni eksperci sprawiają wrażenie szalonych. Postacią, która od początku ma budzić sympatię jest matka głównej bohaterki - kobieta, która wierzy w zamach i spędza dużo czasu pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu. Sympatię wzbudzają też państwo Kaczyńscy. W filmie pojawiają się m.in. siedząc przytuleni na kanapie. Dla kontrastu oglądają w telewizji Donalda Tuska przechadzającego się po sopockim molo w towarzystwie Władimira Putina.

4. W filmie (nie) zagrali:

Trudno powiedzieć coś dobrego o aktorach. Bardziej doświadczeni zdawali się równać do swoich słabszych kolegów. Ku mojemu zdziwieniu, najbardziej "drewniany" okazał się Redbad Klijnstra. Gdy grany przez niego redaktor i jednocześnie szef głównej bohaterki pokrzykiwał na nią, że jest "zadżumiona chorobą smoleńską", było to tak sztuczne, że miałam ochotę zamknąć oczy ze wstydu za jego słabą grę.

5. "Wielki" finał

Ostatnie sceny to gwóźdź do trumny filmu. W Katyniu dochodzi do spotkania duchów - polskich oficerów, którzy zginęli z rąk enkawudzistów i ofiar katastrofy smoleńskiej. Żołnierze ubrani w długie zielone płaszcze stoją na polanie i zdają się na coś czekać. Nagle znikąd zjawiają się ofiary katastrofy z parą prezydencką na czele. Oficerowie salutują, serdecznie się witają, a niektóre duchy rzucają się sobie w objęcia.
Ale były pewne pozytywy...

W filmie pozytywnie wyróżnia się Lech Łotocki, który - jak na możliwości roli - dosyć wiernie odtworzył postać Lecha Kaczyńskiego. Z kolei jedynym momentem, który mnie poruszył był pojawiający się dwukrotnie dźwięk syren alarmowych Lotniska Smoleńsk-Siewiernyj. Ale po co do niego doklejać dwie godziny fatalnego filmu? http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... yc.html#MT
Awatar użytkownika
Ireneusz
 
Posty: 1161
Rejestracja: pt cze 04, 2010 1:36 pm

Smoleńsk niemy krzyk bezsilności

Postautor: Ireneusz » pt lis 04, 2016 12:46 pm

Obrazek

Krystyna Łuczak-Surówka https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theater pisze:Fb właśnie mnie poinformował, że mój niemy krzyk bezsilności wg statystyk poszedł w świat ponad 16 tysięcy razy... Podobno moja wypowiedź i zdjęcia są tu i tam, podobno wczoraj w jakimś programie padło moje nazwisko jako "tej, która nie dostała renty po mężu, który zginął na służbie". Cóż, pamiętam jak Jacek powiedział, że jeśli by się mu coś stało to nikt mi nie pomoże. To było po tym jak pierwszy raz oficer BOR zginął na służbie. Wtedy w siedzibie BOR postawiono kamień z tablicą. U góry było jego nazwisko. Po katastrofie 2010 zmieściły się na styk nazwiska 9 funkcjonariuszy, którzy zginęli 10.04.10. Jakby ta tablica od początku wiedziała co ją czeka... Do dziś patrzę na to z niedowierzaniem za każdym razem kiedy przed nią staję. Poza pierwszą rocznicą katastrofy każdą kolejną jestem tylko tam. Pod tym kamieniem. Tam mam spokój, który mi się należy a którego na cmentarzu nie jest mi dane zaznać. Tam mogę sobie pozwolić na łzy. Tam nikt mnie o nic nie pyta. Nikt nie szturcha. Nikt mi tam nie robi zdjęć... Jestem tylko ja, kamień i te nazwiska. Widok funkcjonariuszy, którzy w garniturach z tak dobrze mi znanym okrągłym znaczkiem w klapie przechodzą między budynkami siedziby BOR przypomina mi... Do dziś zatrzymuje się, gdy jedzie kolumna samochodów ochrony, choć nie boli jak kiedyś. Kilka lat temu zmienili flotę. No i mnie dawno już nie wydaje się, że zaraz otworzą się drzwi a w nich... Do dziś nie umiem przejść obok Pałacu Prezydenckiego nie patrząc na boczne wejścia. Do dziś zwalniam koło kancelarii Prezesa RM, gdzie pierwszy raz widziałam Jacka w pracy w mundurze. To był rok 2001 a czasami wydaje mi się, że to on tam stoi koło tego szlabanu. Jak wtedy. Przyjechałam do Warszawy jak to się mówi za mężem. Dziś jestem tu już dłużej sama niż byliśmy razem. Mam tu same moje miejsca. Myślałam, że to jemu pisana była stolica, bo tylko tutaj ta praca marzeń w BOR... a okazało się, że pisana była mnie. Marzenie jego się spełniło. To było dla mnie zawsze najważniejsze. Kochał tą pracę. Nigdy nie sądziłam, że spotka go w niej śmierć, choć oczywiście jest to praca wysokiego stopnia ryzyka, mająca w sobie wszystko broń z ostrą amunicją, kamizelki kuloodporne (które niezmiennie dziwiły obsługę sklepów kiedy kupowaliśmy garnitury) itd. Kamuflaż (słuchawka ochrony), który miał przy sobie 10.04.10 wróciła ze mną z Moskwy, Do dziś pachnie, podobnie jak i inne rzeczy z tego dnia, paliwem lotniczym tak, że... Wczoraj usłyszałam od kogoś, że lata temu poznając mnie "pierwszy raz spotkała osobę, która zamiast ja mówi my". Tak było te lata temu, gdy się poznałyśmy a ja nie byłam sama. To już przeszłość. Od tylu lat mówię ja. Nauczyłam się. Przywykłam. Bo tylko ja zostałam. Nigdy, w żadną rocznicę śmierci Jacka ani w święta, nigdy nie dałam tu u siebie jego zdjęć. Dziś będzie pierwszy raz i ostatni. 1.11 ku pamięci. Boli mnie, że jego praca została uznana za tak mało ważną, że pozostawiono mnie samej sobie, gdy zginął na służbie a on tak kochał tą pracę i tyle jej poświęciliśmy. Do samotnych świąt przywykłam przez tą pracę, bo trzeba... Miał rację, że gdyby coś się mu stało pomogą mi tylko koledzy z pracy. Koledzy, którzy tak jak ja przeżyli jego śmierć. Oni jedyni poczuli się za mnie odpowiedzialni, bo to ludzie honoru. Nieśli nie tylko jego trumnę. Podnosili i mnie kiedy było trzeba. Najbardziej jednak boli mnie, że nie mogę teraz ja ochronić Jacka. Ochronić przed ekshumacją. Jak zawsze od tych ponad 6 lat nic nie mogę, nie mam żadnych praw. Mój sprzeciw nic nie zmieni. I tak wkrótce, któregoś świtu będą go wyciągać i... a ja nie mogę zrobić nic. Przepraszam Cię Jacku za moją bezsilność, za niemoc, za to, że nie mogę Cię ochronić, choć wiem, że wiesz...
[*]
To mój ostatni niemy krzyk o tym, co boli, bo brak mi już sił. Dziś 1.11
Awatar użytkownika
Ireneusz
 
Posty: 1161
Rejestracja: pt cze 04, 2010 1:36 pm

Upadek kłamstwa smoleńskiego będzie oznaczał upadek PiS

Postautor: Filip » ndz kwie 09, 2017 10:52 am

Zbliżamy się do siódmej rocznicy wydarzenia, które na zawsze odmieniło Polskę. Odmieniło ją na gorsze z jednego powodu: od początku tej tragedii wykorzystano ją jako narzędzie do uderzenia w politycznych przeciwników braci Kaczyńskich. Metodą tego uderzenia było kłamstwo.

Kłamstwo to od samego początku pojawiało się jako insynuacja, a później wraz z ujawnianymi dowodami przyczyn katastrofy było ubogacane kolejnymi insynuacjami i teoriami. Pojawiały się wersje przyczyn katastrofy takie jak: sztuczna mgła, rozpuszczony hel, elektromagnesy, wybuch w powietrzu na wysokości 100 metrów, wybuch na wysokości 20 metrów, trzy wybuchy.

Kłamano również w odniesieniu do rzekomego dobijania rannych, zasadzki z której chcieli uciec piloci etc. Te kłamstwa było celebrowane, głoszone, wymyślane i szeroko rozpowszechniane przez Antoniego Macierewicza. Jego celem było przedstawienie katastrofy smoleńskiej jak zamachu, który był porozumieniem ówczesnych liderów PO i Putina.

aki zarzut miał całkowicie zdyskredytować ówcześnie rządzących doprowadzając przy okazji do tworzenia mitu Lecha Kaczyńskiego. W tworzenie tego mitu i jego sakralizację włączył się o. Tadeusz Rydzyk, który poprzez ten mit związywał coraz bardziej głęboko zakorzeniony w Polsce katolicyzm z religią smoleńską, a więc politycznie z PiS. To kłamstwo i ten mit doprowadziły w rezultacie do takiego moralnego osłabienia legitymacji kogokolwiek innego niż PiS do rządzenia Polską, że po pięciu latach od katastrofy, PiS wróciło do władzy. To kłamstwo było i jest fundamentem socjologicznym obecnej władzy.

Największym zagrożeniem dla obecnej władzy nie jest spadek w sondażach partyjnych, ale spadek wiary w to kłamstwo. Ustalenia w sprawie katastrofy, które po latach zostały dokonane są jednoznaczne.

Przyczyn katastrofy było wiele. Po pierwsze warunki pogodowe, po drugie błąd pilotów, którzy zdecydowali się lądować, po trzecie ich strach przed konsekwencjami oporu wobec zwierzchników (sprawa śledztwa wobec kpt. Protasiuka po locie do Gruzji), bezpośredni nacisk ze strony gen. Błasika (" zmieścisz się śmiało" i odczytywanie wysokości ), zły sprzęt lotniska, nieudolność lub pijaństwo kontrolerów ze Smoleńska, złe przygotowanie załogi, słaba jakość starych samolotów.

Te wszystkie elementy składają się na szereg przyczyn, ale żadna z nich nie wskazuje na bezpośrednią odpowiedzialność przeciwników politycznych PiS. Podstawowym problemem obecnej władzy jest to, że pomimo pełnej władzy nie są od prawie dwóch lat (licząc wybory prezydenta Dudy) przedstawić jakichkolwiek dowodów na swe kłamstwa, które doprowadziły ich do władzy.

Pozycja Macierewicza i jego totalna bezkarność jest też spowodowana koniecznością ochrony jego wcześniejszych kłamstw. To nie przypadek, że jedyną moją wypowiedzią w sprawie PiS, która zdenerwowała ich na tyle, że donieśli na mnie do ORA była wypowiedź o katastrofie smoleńskiej (a wiecie Państwo, że gorzkich słów tej formacji nie żałuję). J.Kaczyński jest zdolnym politykiem i wie, że brak dowodów na zamach powoduje erozję jego legitymacji do władzy, którą miał jako brat ofiary zamachu zorganizowanego rzekomo przez przeciwników politycznych. Upadek kłamstwa smoleńskiego będzie oznaczał upadek PiS.

Wpis pochodzi z oficjalnej strony Romana Giertycha na Facebooku https://www.facebook.com/permalink.php? ... 2231834473
Awatar użytkownika
Filip
 
Posty: 1752
Rejestracja: pt kwie 06, 2012 3:18 pm
Lokalizacja: okolice

Katastrofa samolotu prezydenckiego w Smoleńsku

Postautor: Kacperek » śr kwie 12, 2017 9:59 pm

Przy okazji kolejnej miesięcznicy co poniektórym pod rozwagę....

Minęło już ponad sześć lat od katastrofy smoleńskiej, a zarazem sześć lat kłamstw i oszczerstw wynikających z braku wiedzy i cynizmu. Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową.

W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.

Od momentu katastrofy pojawia się podejrzenia o spisek na życie prezydenta i zdradę stanu z obcym państwem. O bredniach głoszonych na temat katastrofy można napisać książkę lub nawet kilka. Wspomnę tylko wybrane. Pan minister Macierewicz zaraz po katastrofie twierdził, że Rosjanie na lądowanie premiera Tuska przywieźli w teczce ILS (Instrument Landing System), a na lądowanie prezydenta już nie przywieźli. Dalej Rosjanie nie odpędzili, powtarzam kuriozalne określenie „nie odpędzili”, naszego kapitana i nie zamknęli lotniska. Odpowiem panu ministrowi: ILS waży kilkaset kilogramów. Na lotnisku Okęcie był montowany 4 lata. Specjalnie wyposażony samolot kalibrował go, stabilizował ścieżkę schodzenia i centralną oś pasa. Na lotnisku Modlin instalowano ILS przez 3 lata. Koszt wyniósł 62 mln złotych. Panie Ministrze — kapitana nie odpędza się. To komary lub muchę z czoła można odpędzać. Lotniska nigdy nie zamyka się kapitanom, wyjątkiem jest sytuacja jeśli na pasie stoi inny, uszkodzony samolot.

O lądowaniu lub nie decyduje tylko i wyłącznie kapitan. Pani poseł Kempa biegała po stacjach TV z rewelacją, że przyczyną katastrofy było niezabranie rosyjskiego nawigatora. Kosmiczna bzdura i kompromitacja pani poseł. Ma się to tak, jakby chirurgowi tuż przed operacją przyprowadzono salową i powiedziano, że jeśli pan doktor nie podoła, to ona pomoże przy operacji.

Katastrofę smoleńską mozolnie, przez głupotę, brak wiedzy, chciwość i cynizm, przygotowywała polityczna czołówka PIS. Zaczęło się w 2006 roku za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego. W czasie publicznego wystąpienia minister obrony z PIS-u zapytany został przez oficerów-pilotów samolotu Tu 154 za Specpułku dlaczego nie ćwiczą na symulatorach. Odpowiedź była następująca i niebywale skandaliczna: „Nie, bo to ruskie symulatory”. Dla mnie powiało grozą i jęknąłem: „będziemy mieli katastrofy”. Nomen omen ten minister zginął w katastrofie smoleńskiej.

Ćwiczenia na symulatorach są niebywale ważne, uratowały wiele istnień i nie do pomyślenia jest, aby z nich rezygnować. Cały świat lotniczy z nich korzysta. Prezesi nawet najbiedniejszych linii lotniczych klną, ale płacą za ćwiczenia swoich załóg. Ogrom głupoty i braku odpowiedzialności powala tu na ziemię. Mogę dać dziesiątki przykładów, ale pozostanę przy swoim doświadczeniu. W mozolnych ćwiczeniach na symulatorze wielokrotnie wraz z załogą zabiłem się. Ale przyszła jeden raz okrutna rzeczywistość. Po 10-cio godzinnym locie, niewiele minut przed lądowaniem na moim lotnisku zrobiło się tragicznie. Mgła do samej ziemi, chmury, widzialność 50 m. Do zapasowego lotniska 800 km a paliwa resztki. Panie Ministrze Macierewicz, nikt mnie nie odpędzał, nikt mi nie zamykał lotniska ale widziałem śmierć w oczach i warunki ponad moje uprawnienia i siły. Myślałem już o straży pożarnej i karetkach. Pierwszy kontakt wzrokowy z ziemią miałem na dziesięciu metrach wysokości, błysnęła zielona lampa progu pasa i centralnej linii. Do portu samodzielnie bez pomocy „Follow me” nie mogłem pokołować. Nie było cudu, tylko wyszkolona załoga po wielu godzinach treningu na symulatorze. Wracający z urlopu w Singapurze, kolega kapitan i mój instruktor, wszedł przed lądowaniem do mojego kokpitu. Natychmiast został wyproszony. Nikt w takiej sytuacji nie może być w kabinie, w odróżnieniu od tego, co nasi politycy urządzili temu biednemu pilotowi pełniącemu funkcję kapitanaTU154. Żałość i rozpacz. Kiedy uderzycie się w piersi? Polityka PIS w imię idiotycznych i partykularnych fobii pozbawiła pilotów Specpułku ćwiczeń w symulatorze, obniżając bezpieczeństwo lotów w tym lotów z najważniejszymi osobami w Polsce. To był wstęp do katastrofy.

Rok 2008. Prezydent Lech Kaczyński wraz z zaproszonymi gośćmi, prezydentami i premierami lecieli do Gruzji przez Azerbejdżan. Gruzja była w stanie wojny z Rosją. Dlatego Pan Prezydent akceptuje taką trasę. W trakcie lotu Pan Prezydent zmienia swoją decyzję i poleca kapitanowi zmianę trasy lotu wprost do Tbilisi. Kapitan odmawia, bo nie zezwalają na to przepisy, ponadto gdyby niezidentyfikowany obiekt pojawił się w strefie działań wojennych mógłby być zestrzelony przez Gruzinów lub Rosjan. Mielibyśmy przez głupotę niebywały skandal międzynarodowy i na sumieniu prezydentów i premierów. Kapitan został obrażony przez Pana Prezydenta, nazwany tchórzem. Po przylocie do Warszawy straszony konsekwencjami. A wystarczyło polecić jednemu z licznych doradców-prawników zajrzeć do prawa lotniczego i naszego AIP. Wtedy kapitan zostałby przeproszony. Nie posądzam o samodzielny, nierozsądny pomysł samego Prezydenta. W samolocie był odcięty od światowych informacji, a newsy podały, że prezydenci Francji i Rosji lecą aktualnie z Moskwy do Tbilisi w asyście myśliwców. Pewnie jakiś usłużny poddał więc panu Prezydentowi przez telefon przednią myśl zmiany trasy lotu. Po tym zdarzeniu pozostało już w Specpułku niewielu doświadczonych pilotów, którzy chcieli latać z prezydentem. Kapitan nie może odmówić lotu, ale może, np. zachorować. To była kolejna cegła przyłożona do katastrofy.

Na lot do Smoleńska w fotelu kapitańskim zasiadł więc pilot nieposiadający w pełni uprawnień kapitańskich jak stwierdziła komisja. Opowiem jak to jest w liniach lotniczych. Na przykład jeśli ważność ćwiczeń w symulatorze przeciągnie się nawet o jeden dzień kapitan odmawia lotu. Kapitan odmówił lotu rano w słoneczny dzień do Wrocławia i z powrotem, bo zapomniano wyposażyć kokpit w ręczną, wymaganą instrukcją, latarkę. Ten młody kapitan miał rację. W tym locie mogło np. nastąpić zadymienie kabiny i ta latarka ratowałaby wszystko – odczyty przyrządów. Składam Jego Magnificencji Rektorowi Politechniki Rzeszowskiej gratulacje. Ten młody pilot od Pana wyszedł, tak jak wielu innych. Dziś latają oni jako kapitanowie w najlepszych liniach świata. Uważam, że gdyby tego młodego pilota Tu154 potraktowano jak w cywilizowanych społeczeństwach, to znaczy uszanowano jego kwalifikacje i decyzje oraz pozostawiono kokpit zamknięty, to po otrzymaniu standardowej informacji o pogodzie z wieży kontrolnej smoleńskiego lotniska i jeszcze bardziej nadzwyczajnej i dodatkowej informacji o godz. 08.24 że „warunków do przyjęcia nie ma”, to kapitan po stwierdzeniu, że na wysokości 100m nie widzi ziemi i pasa, odleciałby ma lotnisko zapasowe lub postawił samolot w krąg. Zgodnie z instrukcją wykonywania lotów. I to jest cała wiedza. Jednak chciwość, zarozumialstwo i cynizm możnych polityków zwyciężyły.

Przed wejściem pasażerów na pokład, honorem i przywilejem kapitana jest witanie najważniejszej osoby wraz z małżonką, czyli pana Prezydenta. Odebrał ten przywilej kapitanowi Dowódca Wojsk Lotniczych – generał Błasik. Po prostu pokazał mu jego miejsce i to, że jest tu nikim – poniżające i podłe. Ja w takiej sytuacji odmówiłbym lotu. Niby niewyobrażalne, ale nie dla tych którzy wiedzą o co idzie, zwłaszcza dla pilotów. Jest to kolejna cegła budująca to nieszczęście. Na 11 minut przed katastrofą kapitan otrzymuje wiadomość że “Pan Prezydent jeszcze nie podjął decyzji co robimy dalej”. To oburzające i paraliżujące oświadczenie. To kapitan ma wiedzieć, co robić i on decyduje! To on odpowiada za życie wszystkich na pokładzie, a nie pasażer, nawet najważniejszy! Kokpit winien być absolutnie sterylny i tylko kapitan może wydawać polecenia. Tam był po prostu bałagan. Nie wiadomo było kto dowodził, kapitan nie był w stanie pozbyć się gości (intruzów) z kokpitu, samolot pędził do ziemi, nic nie było widać poniżej nieprzekraczalnych 100 m. Generał, Dowódca Wojsk Lotniczych zamiast wrzasnąć w tym momencie „do góry!” nawet nie wyrzucił i nie uciszył intruzów – horror.

Pan minister Macierewicz z uporem twierdzi, że załoga zamierzała odejść na drugi krąg. Panie Ministrze, już byli tak nisko że zadziałała instalacja TAWS „Pull up, terrain ahead”. To paraliżująca informacja, każdy pilot natychmiast ucieka do góry, jeśli zdąży. A co robi załoga? Kapitan wycisza sygnalizację zmieniając nastawy wysokościomierza barycznego, tym samym pozbawiając się wskazania wysokości progu pasa – czyste samobójstwo. Robi to po to, aby sygnalizacja przy dalszym zniżaniu mu nie przeszkadzała! Chciał zobaczyć ziemię jak najszybciej przed minięciem radiolatarni. Po prostu na siłę chciał lądować. Naciski na niego, niekoniecznie słowne, były niewyobrażalnie mocne, tak aż uderzyli w ziemię 900 m od progu pasa. Dokładnie jak przez kalkę w Mirosławcu gdzie samolot CASA także uderzył 900 m przed progiem, taka sama pogoda.

Jednak informacja od Prezydenta nie była ostatnim ani najmocniejszym ciosem dla kapitana. Najboleśniej ugodził go kolega-kapitan samolotu JAK40, który kilkanaście minut wcześniej „spadł” na pas w odległości 700 m od progu. Dlaczego spadł? Bo pogoda była już fatalna i zniżając się poniżej dopuszczalnej wysokości 100 m ujrzał ziemię będąc już nad pasem. Nie zgłosił obowiązującej formuły, że widzi pas i prosi o zgodę na lądowanie. Zrobił to bez zgody wieży. Czym to się kończy dam przykład: podczas identycznej pogody na Teneryfie kapitan B747 otrzymał zgodę z wieży na start i gdy się rozpędzał kapitan drugiego B747 bez zgody wieży w kołował na środek pasa. Wynik – 862 osoby spłonęły. Pasażerowie rejsu JAK40 winni wygrać ogromne odszkodowania za narażenie ich życia. Otóż kapitan Tu154 zapytał przez radio kolegę-kapitana JAK40 o pogodę. Ten odpowiedział, cytuję: „Pizdowata, widać 200400 m, podstawa chmur 50 m, mnie się udało, możesz próbować”. To jest haniebne. Życie Prezydenta i ponad 90 innych osób to nie rosyjska ruletka, albo się uda albo nie. Winien krzyknąć „Uciekaj jak najszybciej”. Ten kapitan bryluje teraz na salonach pana ministra Macierewicza i jest jego pupilem.

Panie Ministrze, różnimy się, ja też mam swojego guru. Jest nim dr nauk technicznych, emerytowany pułkownik pilot doświadczalny Antoni Milkiewicz. Jako młody oficer-inżynier brał udział w komisji badającej katastrofy naszych IŁ62. Mimo nacisków potężnego ZSRR udowodnił winę producenta silników, narażając tym samym przyszłość swoją i swojej rodziny. Gratuluję Panie Ministrze pupila. Tak rodziła się katastrofa smoleńska, w której wybitny udział mieli politycy karmiący nas kłamstwami. Pomaga im kler, a szczególnie episkopat.

Od sześciu lat słyszę z ambon: „Żądamy prawdy”. A ta prawda jest znana. Nasza znakomicie wykształcona (pozazdrościć może nam wiele państw) komisja badania wypadków lotniczych ogłosiła wyniki. Zapewniam wszystkich, gdyby rozpatrywałaby to najlepsza amerykańska komisja NTSB, to wynik byłby identyczny. Jedynie zdjęto by jakąkolwiek odpowiedzialność z pracowników wieży , tak jak zrobił to nasz sąd po katastrofie w Mirosławcu. Ponadto dowiedzielibyśmy się o treści rozmów braci tak przed katastrofą jak i w locie do Azerbejdżanu. Z rozgłośni toruńskiej leje się rzeka bzdur o katastrofie, a „Najważniejszy” orzekł, że jej uczestnicy byli „prowadzeni na specjalne zamordowanie”. To jest rozpaczliwie chore. Biskup zamyka z błahych powodów nie wiadomo na jak długo nam, wiernym świątynię a nie potrafi zareagować, gdy na drugi dzień po tragedii, w środku metropolii, najbardziej katoliccy dziennikarze ogłaszają światu, że Rosjanie dobijali pasażerów. Do dziś nie ma nagany kościoła ani sprostowania i przeprosin.

Ja to teraz robię – przepraszam Rosjan. Każdego 10-tego dnia miesiąca na czele z duchownym, z wizerunkiem Chrystusa i Matki Bożej, z flagami narodowymi o napisach niewybrednych i ubliżających Prezydentowi Państwa i Premierowi odbywają się partyjne wiece i modły o wolną Polskę. Żadnego biskupa to nie boli. Dzisiaj upominają nas i nazywają Targowiczanami. Już zrozumiałem nauki Kościoła. Służy temu, który więcej da lub więcej obieca. Gdzie jest biskup, który mówił „Największą mądrością jest umieć jednoczyć – nie rozbijać”. Tego dzisiejsi pasterze katoliccy nawet nie wspominają. Był to prymas Wyszyński.

Największym naszym wstydem jest zespół pana Macierewicza wraz z jego “profesorami”. Otóż wszystkie komisje świata badające katastrofy lotnicze zaczynają od analizy wyszkolenia i przygotowania załogi, ostatniego wypoczynku, posiłku, sytuacji w pracy, w domu i lotu od samego przygotowania do startu. Panowie w zespole zaczynali od kolejnego wybuchu wskazanego przez guru, tak jakby samolot sam leciał. Prof. Nowaczyk oświadczył, że samolot był wprowadzony na zły pas. Panie profesorze to nie Frankfurt lub Amsterdam, w Smoleńsku jest tylko jeden pas! Dziwi się Pan, że zwolniono go z Uniwersytetu Maryland, ja dziwię się, że Pana w ogóle przyjęto. Nie wspomnę już o parówkach i różnych puszkach. Proponuję profesorom przed następnymi dociekaniami kupić godzinę lotu na symulatorze z instruktorem. Zapytać instruktora jak zachowują się piloci po sygnale „Pull up”. Podpowiem natychmiast: pełen gaz i do góry. A co robiła nasza załoga? Gnała do ziemi nadal, wyłączając sygnalizację.

Żal mi bardzo rodzin ofiar po dwakroć. Za stratę bliskich i za drwiny ze strony polityków. Radziłbym, a szczególnie Pani poseł-mecenas, zapytać pana Prezydenta, pana Sasina, pana Łozińskiego i innych, którzy byli najbliższymi doradcami Prezydenta: jaki dureń z ich otoczenia wymyślił lotnisko Smoleńsk, stare, zdewastowane, nieczynne od dawna lotnisko wojskowe mając w pobliżu dwa międzynarodowe, cywilne, czynne i sprawne porty lotnicze! Jaki skończony dureń wsadził do jednego samolotu tyle ważnych osobistości, zamiast rozlokować w trzech środkach transportu. I nie ubezpieczył ich. Czy to też wina Tuska?

Głosowałem z wielką nadzieją na mojego idola pana Lecha Kaczyńskiego – spokojnego, średniej klasy urzędnika. Zimny prysznic otrzymałem wieczorem jak prezydent elekt zameldował swojemu pierwszemu sekretarzowi wykonanie zadania. Wiedziałem, że będziemy mieli dwóch prezydentów: de jure i de facto . I tak pozostało. Było wiele zamachów na carów, bojarów, książąt, króli, papieży i prezydentów mocarstw. Pojedynczo, nie zbiorowo. Nasz Prezydent nie zagrażał nikomu, nie miał armii z bronią nuklearną. Nie był wybitnym mężem stanu, tylko mężem wspaniałej Pierwszej Damy. Nie bywał zapraszany na salony polityczne świata, ani sam nie zapraszał. Zginął przez cynizm najbliższych, ich chciwość i głupotę. Stąd dzisiaj ta żądza wynagrodzenia mu przez stawianie pomników, nazwy placów i ulic, a może wkrótce i miast. Piszę to w wielkim żalu i smutku, bo miałem sentyment do tego człowieka.

Autor tekstu: Jerzy Grzędzielski — emerytowany kapitan linii lotniczych, pilot doświadczalny samolotowy i szybowcowy, instruktor samolotowy i szybowcowy, Inspektor Wyszkolenia Lotniczego Oficer rezerwy Wojsk Lotniczych. Nalot w powietrzu ponad 25.000 godzin. https://www.facebook.com/grzegorz.micul ... 7446225496
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

Poprzednia

Wróć do Wolna strefa forum powiatu piaseczyńskiego

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości

cron