autor: Kacperek » wt kwie 23, 2013 7:12 pm
żona mówi do męża:
- Kochanie, jutro jest rocznica naszego ślubu. Jak ją uczcimy?
Na to mąż odpowiada:
- Może minutą ciszy?
Pewien facet chciał przenocować w hotelu, ale wszystkie pokoje były zajęte.
- Może ma pan jednak jakiś wolny pokój, albo chociaż jakieś łóżko? Mogę spać gdziekolwiek - poprosił recepcjonistę.
- No cóż, mam dwuosobowy pokój w którym mieszka tylko jeden facet i prawdopodobnie byłby zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu koszty. Ale prawdę mówiąc on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego lokatorzy sąsiednich pokoi, tak więc nie wiem, czy będzie pan zainteresowany.
- Nie ma sprawy, wezmę ten pokój.
Następnego ranka recepcjonista pyta faceta:
- Jak się panu spało?
- Lepiej niż kiedykolwiek.
- A co z chrapaniem - nie przeszkadzało panu?
- Nie, natychmiast go uciszyłem.
- W jaki sposób?
- Już był w łóżku chrapiąc, kiedy wszedłem do pokoju. Przechodząc pocałowałem go w policzek i powiedziałem "Dobranoc, przystojniaku!", a on nie zmrużył oka całą noc obserwując mnie!
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami.
Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o połnocy.
"Obiecuję ci kochanie, nie wrócę ani minuty później" - powiedziałam i wybyłam.
Ależ impreza byla cudowna!!!
Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków.
Było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie!!!!..
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu po cichutku otwierając drzwi, a tu słysze tą wścieklą kukułkę w zegarze, jak kuka 3 razy.
Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż całkiem pijana, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy,
po prostu uniknęłam awantury z mężem...!!!!!!
Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha!!!!!!.
Rano, podczas śniadania, mąż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, że o samiutkiej północy,
tak jak mu obiecałam.
On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
"Oh, jak dobrze, jestem uratowana..." - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Moj mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
"Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką".
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: '
-Taaaak???? A dlaczego, kochanie?'"
A on na to:
- Widzisz, dziś w nocy, zakukała 3 razy, potem
- nie wiem jak to zrobiła- krzyknęła
"O w mordę!!!"
znów zakukała :
4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.
Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie.
A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz...
puściła głośnego bąka, po czym szybko zaczęła chrapać...
Pewnemu rolnikowi z dnia na dzień przestał stawać.
Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę, generalnie popadł w stan depresji.
Nic nie pomagało.
Jak mu wisiał tak wisiał.
Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od lekarza, w autobusie PKS-u podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko.
Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy.
Ten wysłuchał z uwaga opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział:
- Mam na to sposób. Dam ci małego trola, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę. Jak trol
będzie zajęty, to tobie będzie stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.
Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora.
Ale gdy wrócił, postanowił spróbować.
Kazał trolowi skopać ogródek.
O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę, stanął mu jak maczuga.
Radosny chłop rzucił babę na łóżko zaczął zdzierać z niej ubranie i...nagle wchodzi trol i mówi:
- Skończyłem.
Fiut wrócił do stanu pierwotnego.
- Kur*a - wrzasnął chłopina - To teraz buduj garaż...
Fiut znowu zaczął się podnosić.
Już się zabierał za babę... a tu wchodzi trol.
- Skończyłem - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.
Wtedy wstała baba i powiedziała coś na ucho trolowi.
Ten pokiwał głową i wyszedł.
Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania całe trzy dni.
W końcu chłop zapytał z ciekawości:
- Jaką ty żeś dała temu stworzeniu robotę, że już trzy dni nie wraca?
Kobieta pociągnęła go za rękę nad pobliskie jezioro.
Podchodzą... patrzą... a tam trol siedzi nad brzegiem jeziora cały w mydlinach, wyciąga z wody chłopa kalesony, ogląda pod słońce i ze
złością mruczy do siebie:
- Cholera! Cały czas żółte na [cenzura]...
Przychodzi pijany małżonek do domu. żonę to bardzo zdenerwowało, więc wściekła pyta:
- Będziesz jeszcze pił?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił?
Na co mąż z wysiłkiem:
- Oooooożeeeesssszzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...
Na stację benzynową podjeżdża mercedes. Wysiada facet w ciemnym garniturze i ciemnych okularach. Leje do pełna.
Potem podchodzi do półki z alkoholami i bierze pod pachę parę flaszek najdroższego koniaku. To samo robi przy półce z prezerwatywami.
Podenerwowany ekspedient, czując nosem mafię, obawia się rozróby przy płaceniu… I nagle z samochodu wychodzi kuso ubrana panienka, wpada do środka i od drzwi woła:
– Proszę księdza! I jeszcze ze trzy paczki chipsów!!