Kawały e-mieszkańców powiatu

Jeżeli masz niepoukładane myśli, które nie pasują do głównych kategorii forum, to miejsce odpowiednie dla Ciebie. Zamieszczamy tu rozbiegane myśli szalonej głowy. W związku z tym, że to wolna strefa, to ta część forum jest pod ścisłym nadzorem moderatorów.

Moderator: GTW

Postautor: Majkel » czw lis 15, 2012 10:22 am

Obrazek
Awatar użytkownika
Majkel
 
Posty: 1378
Rejestracja: pt wrz 30, 2011 8:52 pm
Lokalizacja: okolice

Postautor: Majkel » śr gru 05, 2012 11:12 pm

- Palisz?
- Tak.
- Ile paczek dziennie?
- Trzy.
- Ile kosztuje jedna?
- 12 zł
- Od dawna palisz?
- Od 20 lat.
- Uśredniając wydajesz 36 zł dziennie na papierosy, co daje 13140 zł rocznie. W ciągu ostatnich 20 lat wypaliłeś 262 800 zł. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że kiedyś papierosy były tańsze, nie uwzględniamy przecież kosztów inflacji, itp. Możemy więc założyć, że to faktycznie przybliżone wydatki?
- Zgadza się.
- Czy wiesz, że gdybyś odkładał te pieniądze w banku na oprocentowanym rachunku oszczędnościowym mógłbyś kupić sobie za to nowiutkie Porsche?
- Palisz?
- Nie.
- Gdzie twoje Porsche?
Awatar użytkownika
Majkel
 
Posty: 1378
Rejestracja: pt wrz 30, 2011 8:52 pm
Lokalizacja: okolice

Postautor: Kacperek » śr gru 05, 2012 11:20 pm

Majkel pisze:- Palisz?
- Nie.
- Gdzie twoje Porsche?

Przepił. :lol:
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

Postautor: Kacperek » wt gru 11, 2012 3:59 pm

Przychodzi syn ze szkoły:
- Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
- A co się stało?
- Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: Do ch*ja, co za różnica?
- Rzeczywiście, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
- Po co?
- W trakcie gimnastyki kazał mi podnieść lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podnieść lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnieś i prawą nogę. Ja mu na to: Co, mam na chu*u stanąć?
- No tak, rzeczywiście... Dobrze, zajdę i do niego.
Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- To już nie chodź. Wyrzucili mnie.
- Co ty mówisz? Dlaczego?
- Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
- Pani od polskiego? Na ch*j tam ona przyszła?
- Właśnie tak zapytałem...
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

Postautor: Majkel » pt gru 14, 2012 10:53 pm

Autentyczna rozmowa kolesi na kacu:
- Co tam?
- A na baletach byłem.
- Ale mocno dałeś, co?
- Nawet nic mi nie mów...
- A co się stało?
- Typa pobiliśmy w kiblu.
- Za co?
- Nie zakręcił wody w kranie.
- Acha... nieźle...
- A to jeszcze nic, kran był z czujnikiem i sam się wyłączył. :>



Lekcja. Pani pyta się dzieci:
- Dzieci co to jest: Znosi jaja i ma w środku "u"?
Zgłasza się Jasiu i mówi:
- Kura proszę pani.
- Bardzo dobrze Jasiu, podoba mi się twój tok myślenia. A co to jest: małe i żółte?
- Kurczaczek proszę pani. Mówi Jasiu
- Bardzo bobrze Jasiu podoba mi się twój tok myślenia.
- A proszę pani. Mówi Jasiu. A co to jest duże, długie, napręża się i ma w środku "u"?
- Jasiu wyjdź z sali!
Jasiu wychodzi z sali. Ustał w progu i dodał:
- Proszę pani to był łuk, ale podoba mi się pani tok myślenia.
Awatar użytkownika
Majkel
 
Posty: 1378
Rejestracja: pt wrz 30, 2011 8:52 pm
Lokalizacja: okolice

Postautor: Kacperek » śr gru 19, 2012 11:12 pm

Rodzina siedzi przy obiedzie. Syn pyta ojca:
- Tato, ile jest rodzajów biustów?
Ojciec, nieco zaskoczony, odpowiada:
- Cóż, właściwie trzy, zależnie od wieku kobiety: jak ma 20 lat są jak melony, okrągłe i twarde. Jak ma 30-40 lat są jak gruszki - wciąż ładne, ale nieco wydłużone, a po 50-tce są jak cebule...
- Cebule?
- dziwi się syn.
- Tak, patrzysz i płaczesz.
Wkurzyło to nieco żonę i córkę, która zapytała matkę:
- Mamo, a ile jest rodzajów ptaszków?
Mama uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- Też trzy, zależnie od wieku faceta - u dwudziestolatka jest jak dąb - twardy i potężny. Jak facet ma 30-40 lat, jest jak brzoza - elastyczny, ale niezawodny, a po 50-tce jest jak choinka na Boże Narodzenie
- Jak choinka? - dziwi się córka.
- Tak, drzewko jest martwe, a bombki wiszą tylko dla ozdoby...
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

Postautor: Kacperek » pt gru 28, 2012 3:23 pm

Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze ciągle jestem wku*wiona, wszyscy mnie wku*wiają, a najbardziej wku*wia mnie to, że wszystko mnie wku*wia, proszę mi pomóc!
- Czy próbowała Pani w jakiś sposób się wyciszyć, uspokoić, np. spacery w lesie, parku wśród śpiewu ptaków, spacerując boso po trawie. Kontakt z przyrodą bardzo pomaga...
- E tam, panie doktorze - ptaki mnie wku*wiają, bo drą ryje, w trawie pełno robactwa, pajęczyny, gałęzie zaczepiają o ubranie... Nie, nie, przyroda mnie wku*wia!
- To może inny sposób, np. kąpiel w wannie pełnej piany z aromaterapią, przy nastrojowej muzyce?
- E tam, panie doktorze, tego też próbowałam - piana mnie wku*wia, bo szczypie w oczy, muzyka mnie wku*wia, ta nastrojowa najbardziej mnie wku*wia, a te olejki zapachowe, to dopiero wku*wiające, kleją się, lepią, plamią... Nie, nie olejki najbardziej mnie wku*wiają!
- No dobrze, to może seks. Jak wygląda pani życie seksualne?
- Seks?! A co to takiego?
- Nie wie pani co to seks?! No dobrze, zaraz pani pokażę, proszę za parawan.
Po chwili na parawanie lądują kolejne części garderoby: spodnie, spódnica, kitel, bluzka, biustonosz, majtki. Po kolejnej chwili słychać sapanie i wzdychania, wreszcie słychać głos kobiety:
- Panie doktorze, proszę się zdecydować! Wkłada pan czy wyciąga, bo już mnie pan zaczyna wku*wiać!



żona pyta męża:
- Kochanie, jakie kobiety podobają Ci się najbardziej, piękne czy mądre?
Mąż odpowiada:
- Ani takie, ani takie, Ty mi się najbardziej podobasz.



W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i widzi, że trzech jest identycznych. Pyta się:
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta:
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwa cycki i ja musiałem pić piwo.
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

Postautor: Kacperek » śr lut 06, 2013 7:44 pm

Mała Zosia mówi do mamy:
- Pójdę do kiosku kupić zeszyt...
- Mowy nie ma! - zakazuje matka - Leje deszcz,
pogoda taka, że psa szkoda wypędzić z domu. Tatuś
pójdzie kupić Ci zeszyt.


----------------------------------------------------------------------------


Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi
obrazek z wizerunkiem świętego. Mały obejrzał
obrazek i pyta:
- Masz więcej?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał
wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

Postautor: Kacperek » wt lut 19, 2013 10:37 am

Z dziennika porywacza samolotu

Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.

środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą połowę pasażerów i pilotów.

Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę znajomych. Impreza do rana.

Sobota
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie zgadza.
Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.

środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

stare ale jare

Postautor: LukaszW » czw lut 28, 2013 8:50 am

Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
LukaszW
 
Posty: 126
Rejestracja: pn gru 03, 2012 11:03 pm
Lokalizacja: Piaseczno

Postautor: Michał » śr mar 06, 2013 2:06 pm

Teściowa do zięcia:
-Skoro tak mnie nienawidzisz, to dlaczego masz moje zdjęcie na kominku?
-żeby dzieci nie zbliżały się do ognia.



Spotyka się dwoch kumpli i jeden zwierza się drugiemu:
- Ten kryzys jest gorszy niż rozwod
- Dlaczego?
- Już stracilem polowe majatku a nadal mam żone.




Kawiarnia, młoda piękna kobieta popija kawę, nagle podchodzi do niej zalany lump, podpiera się na krześle, chwieje się i mówi do kobiety:
- Bardzo mi się spodobałaś, nie spierdol tego.


Kobieta słyszy dzwonek do drzwi. Po chwili otwiera je i widzi kolegę męża, który pracuje z mężem w browarze.
- Mam dla pani złą wiadomość. W browarze był wypadek i pani mąż zginął.
- O Boże! Jak to się stało?
- Wpadł do kadzi z piwem i się utopił.
Kobieta pyta przez łzy:
- Ale czy przynajmniej miał szybką śmierć?
- Obawiam się, że nie. Zanim utonął, wyłaził z kadzi pięć razy, żeby się odlać...



Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
- Rozbieraj się i do łóżka!
żona nieco zdziwiona, 20 lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał...
Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz-dwa pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z głowami i pokazuje:
- Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza!




Wilk i Czerwony kapturek leżą w łóżku. Wilk ćmi papieroska.
Kapturek ma moralnego kaca.
- Sama zaczęłaś - tłumaczy się wilk - tymi durnymi pytaniami:
"a dlaczego masz takie wielkie to..., dlaczego masz takie wielkie tamto..."




Niewidomy stoi na rogu ze swoim psem, kiedy ten podniósł nogę i nasikał na jego spodnie. Facet sięgnął do kieszeni i wyjął psi przysmak. Ciekawski przechodzień, który wszystko obserwował, podbiegł do niego i
powiedział:
- Nie powinien pan tego robić. On niczego się nie nauczy, jeśli będzie pan nagradzał go za coś takiego!
ślepiec na to:
- Nie nagradzam go. Po prostu sprawdzam, gdzie ma mordę, żebym mógł go w dupe kopnąć....




Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu, a on dał mi nie wiem czemu środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz?
- Nie mam odwagi...




Rozmowa dwóch facetów:
- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu?
- To zdrobnienie...
- Od czego?
- Szmato...

Zima. Alpy. Stok narciarski. Facet rusza z góry, odbija się kijkami i jedzie na bombę. Nagle podskakuje na muldzie, obraca go, leci, koziołkuje, w tumanie śniegu wali w drzewo... Kijki w jedna, narty w druga, gość rozwalony, zęby wybite, krew z nosa, nogi poskręcane w dziwny sposób. Otwiera nieprzytomne oczy, wciąga górskie powietrze i mówi:
- I ch*j, i tak lepiej niż w pracy




Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon, szaleńcy wchodzą sobie na głowę, wydzierają się, bija się, kompletny odjazd, skaczą po łóżkach, jedzą karaluchy, rzucają się poduszkami.Nagle do lekarza podchodzi taki najbrudniejszy. Koszula - ścierwo, pazury czarne, tłuste włosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, sińce pod oczami.
Lekarz na niego patrzy i mówi:
- A co to takie piękne do mnie przyszło? Małpka?
Facet nic.
- A może napoleon albo książę?
Facet nic.
- A może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził?
Facet na to:
- Panie, [cenzura], ogarnij Pan ten [cenzura], bo mi tu kazali internet podłączyć!



Panna młoda jest tak nienasycona, że zmusza męża do maksymalnego małżeńskiego wysiłku. Jeden numerek, drugi.......czwarty,..........siódmy w końcu po dziesiątym zasypia. Budzi się nad ranem a męża nie ma w łóżku. Idzie więc na poszukiwanie i widzi zapalone światło w kibelku. Po cichu zagląda i widzi młodego stojącego nad sedesem i szepczącego :
- No wyłaź i sikaj, przysięgam, że ona śpi.




Kapitan galery, kompletnie pijany, mówi do przykutych do wioseł galerników:
- Mam dla was dwie wiadomości: najpierw dam każdemu po pół litra wódki...
- Hurrrra!
- ...a potem chciałbym popływać na nartach wodnych.



Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu.Spotykają niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki. Niedźwiedź za nimi.
Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska, flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu. Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek pikniku.Kocyk zdeptany, wódka rozlana - granda! Rosjanie gonią, więc intruzów i spuszczają wszystkim sromotny wpierdol. Już trochę uspokojeni wracają na miejsce imprezy.
Jeden zauważa mimochodem:
- Ten w futrze to nawet nieźle się napierdalał...
Michał
 
Posty: 65
Rejestracja: pn sty 07, 2013 9:31 pm

Dzień Kobiet :)

Postautor: Kacperek » czw mar 07, 2013 11:41 pm

Przed 8 marca. Facet dzwoni do dziewczyny:
- Jakie lubisz kwiaty?
- Róże.
- Czerwone czy białe?
- Czerwone.
- Rozumiem. A co powiesz na szampana i kolację przy świecach?
- To miłe...ale co masz na myśli?
- A... wybieram ci kartkę na 8 marca i zastanawiam się, co ma być na obrazku.
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

Postautor: weronika » pt mar 15, 2013 11:45 pm

Nauczyciel wyjaśnia na lekcji:
- Ciepło sprawia, że rzeczy zwiększają swoją objętość, zimno – że się kurczą. Możecie podać jakieś przykłady?
- Wakacje są dłuższe od ferii zimowych.

-------------------------------------------------------------------

Kolejny to nie kawał ale nie wiedziałam, gdzie to umieścić:

Syn - Tato, czy mogę zadać Ci pytanie?
Tata: Tak jasne, co się stało?
Syn: Tato, ile ty zarabiasz na godzinę?
Tata: (zdziwiony) To nie twoja sprawa. Dlaczego pytasz o takie rzeczy?
Syn: Chcę tylko wiedzieć. Proszę powiedz mi, ile zarabiasz na godzinę?
Tata: Jeśli musisz wiedzieć, zarabiam 100 dolarów.
Syn: Ojjjj (zasmucony). Tato, a czy mógłbyś pożyczyć mi 50 dolarów?
Ojciec bardzo się wściekł.
Tata: Pytasz tylko dlatego żeby pożyczyć pieniądze na głupią zabawkę czy inne bzdury? Proszę odmaszerować prosto do swojego pokoju. Kładąc się spać pomyśl o tym, dlaczego jesteś taki samolubny. Ja muszę ciężko pracować każdego dnia, a Ty zachowujesz się dziecinnie.

Chłopiec cicho poszedł do swojego pokoju i zamknął drzwi.
Mężczyzna usiadł i stawał się jeszcze bardziej zły myśląc o pytaniu zadanym przez małego chłopca. Jak on śmie zadawać takie pytania tylko po to żeby dostać trochę pieniędzy – pytał siebie tata.
Po około godzinie jednak się uspokoił i zaczął się zastanawiać:
Może było coś, co naprawdę potrzebuje, aby kupić za 50 dolarów i że on faktycznie nie prosi o pieniądze zbyt często. Mężczyzna podszedł do drzwi pokoju chłopca i otworzył je.

Tata: "śpisz, synu?"

Syn: "Nie tato, nie śpię".
Tata: "Przemyślałem to i może byłem zbyt ostry dla Ciebie wcześniej. Miałem kilka ciężkich dni i wyładowałem swoją złość na Tobie. Oto 50 dolarów o które prosiłeś..."

Chłopiec podniósł głowę, uśmiechając się.
Syn: "Och, dziękuję tatusiu!"
Następnie, sięgając pod poduszkę wyciągnął kilka pogniecionych banknotów. Mężczyzna zobaczył, że chłopak miał już sporo pieniędzy i znów się zezłościł. Chłopiec zaczął powoli liczyć swoje pieniądze, a potem spojrzał na ojca.

Tata: "Dlaczego chciałeś mieć więcej pieniędzy, jeśli już tyle uzbierałeś?"

Syn: "Ponieważ nie miałem tyle ile było mi potrzebne, ale teraz już mam.

"Tato, teraz mam 100 dolarów. Mogę kupić godzinę Twojego czasu? Proszę wrócić jutro szybciej do domu. Chciałbym zjeść z tobą kolację."

Ojciec został zmiażdżony. Przytulił syna i błagał o przebaczenie. To tylko krótkie przypomnienie dla wszystkich tych, którzy ciężko pracują. Pamiętajcie, że nie należy wypuszczać czasu przez palce. Spędzajmy tyle czasu ile tylko się da z tymi, którzy naprawdę są dla nas ważni. Nie dopuszczaj do tego, aby godzina Twojego czasu kosztowała Twoich 100 dolarów. Pomyśl - jeśli umrzemy jutro, firma, w której pracujemy łatwo zastąpi nas w ciągu kilku dni. Ale rodzina i przyjaciele będą czuli pustkę do końca życia. Praca jest bardzo ważna, ale nasze dzieci również potrzebują czasu, który będą mogły spędzać tylko z nami.
weronika
 
Posty: 750
Rejestracja: pn lut 11, 2008 10:04 pm
Lokalizacja: Piaseczno

kawały

Postautor: Majkel » śr mar 20, 2013 6:23 pm

Pewnego dnia szef dużego biura zauważył nowego pracownika.
Kazał mu przyjść do swego pokoju.
- Jak się nazywasz?
- Jurek - odparł nowy.
Szef się skrzywił:
- Słuchaj, nie dociekam, gdzie wcześniej pracowałeś i w jakiej
atmosferze, ale ja nie zwracam się do nikogo w mojej firmie po imieniu. To rodzi poufałość i może zniszczyć mój autorytet. Zwracam się do pracowników tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski. Jeśli wszystko jasne, to jakie jest twoje nazwisko?
- Kochany - westchnął nowy. - Nazywam się Jerzy Kochany.
- Dobra, Jurek, omówmy następną sprawę.


Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę...
- Tutaj? jesteś nienormalny.
- Noooo, tak szybciutko, nic sie nie stanie...
- Nie! a jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził...
- No dawaj nie bądź taka...
- Powiedziałam ci ze nie i koniec!
- No weź, tu sie schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia.
-nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
- Tata mówi ze już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tę laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi, ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego domofonu bo jest kur.wa 3 rano!


Trzech żuli uzbierało trochę grosza na butlę samogonu. Kupili. Ręce im się trzęsą z podniecenia.
- Nie niosę, kufa, rozbiję... - mów pierwszy, Patryk.
- Mnie tak ręce latają, że upuszczę - dodaje drugi, Mateusz.
Trzeci, Norbert wziął flaszkę i... wypadła mu, rozbijając się totalnie. Pierwszy zaczął rwać włosy; drugi napierdziela łbem w mur. A winowajca wsadził ręce w kieszenie i stoi. Po godzinie się uspokoili.
- Kurde, Norbert, ale ty masz nerwy - mówi Patryk do żula-rozbijaki. - My rwiem włosy z głów, walimy łbem o ścianę a ty taki spokojny...
A Norbert wyciąga ręce z kieszeni, a w każdej dłoni urwane jądro.
- Echhh... każdy przeżywa po swojemu....



Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść... Uf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwężały się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... zeszły!
Na to dziecko :
- ...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.



Panie Doktorze, mam kłopoty z zaśnięciem.
-Proszę brać te czopki, są bardzo mocne.
Przy następnej wizycie pacjent prosi:
-A mógłbym dostać coś słabszego? Bo jak się budzę to mam jeszcze palec w tyłku



świątynia Shaolin.
Uczeń pyta Mistrza:
-Mistrzu, jaka jest różnica między perłą a kobietą?
-Rożnica jest taka, że perłę można nawlec z dwóch stron, a kobietę tylko z jednej....
Uczeń zmieszany:
-Chciałbym zaprzeczyć mądrości jego wspaniałości Mistrza, ale słyszałem o kobietach które można nawlec z obu stron.
Na co Mistrz odrzekł:
-To nie kobiety, to PER£Y!
Awatar użytkownika
Majkel
 
Posty: 1378
Rejestracja: pt wrz 30, 2011 8:52 pm
Lokalizacja: okolice

kawały

Postautor: Kacperek » pn kwie 15, 2013 12:59 pm

Staje nagi facet przed lustrem. Długo ogląda wymiętą, nieogoloną twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje czerwone oczy... Potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie leżącej w łóżku pięknej dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na siebie i mruczy:
- K**wa, jak można do tego stopnia kochać pieniądze...


Na wyspie 1: było 100 mężczyzn i jedna kobieta, na wyspie 2: 100 kobiet i jeden mężczyzna. Pozostawiono ich na okres jednego roku. Ekspedycja naukowa płynie po tym okresie na 1 wyspę gdzie było 100 mężczyzn i jedna kobieta.Okazuje się że panuje tam ład i porządek. Wybudowano nawet miasto i kręgielnie. Pytają się mężczyzn jak radzą sobie z tymi sprawami? - Jest ok. Obleci.
Płyną na drugą wyspę gdzie było 100 kobiet i jeden mężczyzna:Spustoszenie i na środku wyspy tylko jedna palma. Na czubku tej palmy trzyma się kurczowo wystraszony facet, a kobiety skandują:
- Jak już nie możesz, to chociaż pokaż...


Facet miał problem z przedwczesnym wytryskiem wiec poszedł do lekarza. Zapytał co ma zrobić, żeby problemu nie było. Lekarz mu poradził:
- Jak już będziesz dochodził, to spróbuj się jakoś wystraszyć.
Więc facet tego samego dnia poszedł do sklepu i kupił sobie pistolet startowy (starter), który robi dużo huku i potrafi nastraszyć jak cholera.
Podniecony myślą wypróbowania nowego sposobu poleciał szybko do domu.
W domu zastał żonę czekająca nago w łóżku. Zaczęli od pozycji 69 i facet momentalnie poczuł że zaraz dojdzie, wiec wystrzelił żeby się przestraszyć. Następnego dnia znów wybrał się do lekarza. Lekarz pyta:
- No i jak było?
Facet na to:
- Niezbyt fajnie. Kiedy wystrzeliłem, to żona zesrała mi się na twarz, odgryzła mi 5 cm penisa, a z szafy wyszedł sąsiad z rękami w górze...


Pani kazała przygotować dzieciom historie z morałem, które opowiedzieli im rodzice. Pierwsza jest Małgosia.
- Moi rodzice hodują kury na mięso. Kiedyś kupili dużo piskląt, już liczyli, ile zarobią, ale większość piskląt zdechła.
- Dobrze, Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie dorosną, tak powiedzieli rodzice.
Następny opowiada Mareczek:
- Rodzice mają kurzą fermę. Kury zniosły dużo jaj, rodzice liczyli, ile zarobią, ale z większości jaj wykluły się koguty.
- Dobrze, Marku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
Kolej na Jasia (pani łyka valium):
- Dziadek Staszek podczas wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie do Polski. Miał mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Szkopy już go zauważyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, na dwudziestu metrach odpiął spadochron i spadł między Niemców. I tu dawaaaj! Dziadek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i skończyły mu się pestki, to wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszłaaa, resztę dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani – w spazmach mimo zażycia valium – pyta:
- śliczna historyjka, ale jaki morał?
- Też taty pytałem, a on na to: ,,Nie wkurzaj dziadka Staszka, jak se popije”.
Awatar użytkownika
Kacperek
 
Posty: 1734
Rejestracja: śr maja 13, 2009 5:48 am
Lokalizacja: Powiat Piaseczyński

PoprzedniaNastępna

Wróć do Wolna strefa forum powiatu piaseczyńskiego

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości